Polski transport może stracić pozycję europejskiego lidera

Kłopoty branży pogłębia sytuacja gospodarcza w Europie, zwłaszcza w Niemczech, gdzie spadek produkcji i popytu bezpośrednio przekłada się na spadek liczby zleceń dla polskich przewoźników.

Publikacja: 02.11.2024 06:07

Od 1 listopada transportowców czeka kolejny wzrost kosztów – zwiększenie liczby dróg objętych w Pols

Od 1 listopada transportowców czeka kolejny wzrost kosztów – zwiększenie liczby dróg objętych w Polsce opłatami drogowymi. Nowo dołączone odcinki są w większości przedłużeniem dróg, które już teraz są objęte obowiązkiem wnoszenia opłaty.

Foto: AdobeStock

Rosną kłopoty polskich przedsiębiorstw transportowych. Branża mająca kluczowe znaczenie w polskiej gospodarce, odpowiadając za 7 proc. polskiego PKB oraz 6,5 proc. zatrudnienia, boleśnie odczuwa spadek liczby zamówień przy jednoczesnym wzroście kosztów. To sprawia, że wokół firm przewozowych zaciska się pętla zadłużenia.

– Wszystkie wskaźniki dotyczące naszego sektora lecą na łeb na szyję, coraz więcej firm się zamyka. Jeśli nasze państwo nie podejmie jakichkolwiek działań, to nawet gdy po kryzysie pojawi się fala wznosząca, to może się okazać, że nie będziemy mieli z czego odtworzyć naszego potencjału, którym zawojowaliśmy europejskie rynki – mówił prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek w czasie zorganizowanego przed tygodniem Forum Transportu Drogowego.

fot. a. bogacz

Niemcy nie płacą

Kłopoty sektora pogłębia sytuacja gospodarcza w Europie, zwłaszcza w Niemczech, gdzie spadek produkcji i popytu bezpośrednio przekłada się na polskich przewoźników. Według danych Transport Intelligence z powodu wzrostu kosztów i osłabienia popytu, około 84 proc. firm transportowych odczuwa większą presję na marże. Firmy transportowe muszą także stawiać czoła konkurencji, obniżającej stawki rynkowe.

Problemem pozostają opóźnienia w płatnościach: według serwisu Truck Focus, skala zjawiska rośnie, i zaczyna dotyczyć także kontrahentów niemieckich, co pogłębia problem. – Konsekwencją jest wdrażanie przez branżę TSL działań uodparniających na takie sytuacje: m.in. optymalizacji i zwiększania wydajności poprzez digitalizację i automatyzację większej liczby procesów w firmie, z wykorzystaniem najnowszych technologii – informuje Truck Focus. Jak wskazuje, wśród średniej wielkości przedsiębiorstw pojawiła się co prawda tendencja do konsolidacji, co przyczyni się do powstania na rynku podmiotów bardziej odpornych na trudne warunki, mających lepszą pozycję negocjacyjną, co jest istotne w sytuacji rozmów na temat stawek transportowych. Jednak nie poprawia to sytuacji.

Czytaj więcej

Bez elektrycznych ciężarówek stracimy przewagę na unijnym rynku przewozów

Już w końcu ubiegłego roku zadłużenie firm zajmujących się transportem i logistyką sięgało 1,3 mld zł, przy czym w ciągu 12 miesięcy zaległości branży TSL urosły o 155 mln zł. Największe zaległości obciążały firmy zajmujące się transportem drogowym towarów – niemal 21 tys. firm miało do oddania ok. 1 mld zł. Już wtedy perspektywy na zasadniczą poprawę kondycji branży były niepewne, bo możliwości rozwijania działalności przedsiębiorstw ograniczały m.in. wysokie wynagrodzenia kierowców, inflacja oraz wahania cen energii. W 2023 r. dwukrotnie rosła minimalna stawka godzinowa kierowców, podwyższone zostały stawki OC, w wielu krajach wprowadzono wakacyjne zakazy jazdy dla ciężarówek.

Jak podawał BIG InfoMonitor, w drugim kwartale 2024 r. ponad połowa przedsiębiorstw transportowych odnotowała opóźnienia w płatnościach o 30 dni, a 48 proc. o co najmniej 60 dni. Niespłacone w terminie zadłużenie firm z tego sektora widoczne w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie BIK sięgnęło 3,2 mld zł i stało się udziałem ponad 37 tysięcy podmiotów. To zaś oznacza, że już prawie co dziesiąta firma transportowa ma kłopoty finansowe.

Sektor zadłużony jest m.in. w firmach zajmujących się leasingiem i długoterminowym wynajmem. Według Krajowego Rejestru Długów, przedsiębiorstwa transportowe zalegały w końcu pierwszej połowy obecnego roku z ratami na 288 mln zł. Dopiero drugim dłużnikiem firm leasingowych okazał się sektor handlu, a po nim firmy przemysłowe oraz budowlane.

Ta sytuacja będzie miała wpływ na wzrost liczby upadłości. Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej w 2023 roku 527 firm z branży TSL ogłosiło upadłość bądź restrukturyzację. Na koniec pierwszego kwartału 2024 roku odnotowano 183 niewypłacalności.

Czytaj więcej

OT Logistics chce istotnie zwiększyć skalę działalności

Brakuje kierowców

Do problemów finansowych dokładają się kłopoty z zatrudnieniem. Według organizacji zrzeszających firmy transportowe, w Polsce brakuje obecnie ok. 30 tys. zawodowych kierowców ciężarówek. Z kolei portal logistyka.net.pl informuje, że do 2026 r. blisko 30 proc. kierowców przejdzie na emeryturę, tymczasem wskaźnik zastępowalności wśród młodszych pracowników jest cztery–siedem razy niższy. Braki uzupełniane są pracownikami z zagranicy. Już dzisiaj prawie 60 proc. kierowców w Polsce wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe to obywatele państw nieunijnych z takich państw, jak: Ukraina, Białoruś, Gruzja, Indie, Filipiny i wiele innych. Ale sytuacja geopolityczna coraz bardziej utrudnia pozyskiwanie kierowców, zwłaszcza z Ukrainy i Białorusi. Jest także problem w utrzymaniu obecnej kadry. Procedury przedłużania kart pobytu trwające nawet do półtora roku eliminują z pracy zagranicznych kierowców, którzy od wielu lat pracują w Polsce.

Od 1 listopada transportowców czeka kolejny wzrost kosztów – zwiększenie liczby dróg objętych w Polsce opłatami drogowymi. Będzie dotyczyć pojazdów powyżej 3,5 t, które będą płacić za autostrady i drogi ekspresowe oddane do użytku po 2017 r. To ponad 1600 km nowych płatnych odcinków. Opłata elektroniczna będzie pobierana na 3620 km dróg krajowych. Pieniądze trafiają do Krajowego Funduszu Drogowego, z którego finansowane są inwestycje w rozwój infrastruktury drogowej. Wyzwaniem dla pracodawców będzie także wzrost płac, cen paliw czy kosztów ubezpieczenia, osłabiające rentowność.

Czytaj więcej

Polska ociąga się z budową infrastruktury ładowania

Przed polskim transportem drogowym stoi także gigantyczne i niezwykle kosztowne wyzwanie elektryfikacji – dotyczy to przedsiębiorstw zajmujących się przewozami międzynarodowymi. Eksperci oceniają, że polskie firmy transportowe muszą rozpocząć elektryfikację flot, by zachować konkurencyjność w przewozach po Europie. – O dekarbonizacji transportu powinniśmy myśleć w kategoriach utrzymania pozycji europejskiego lidera. Firmom transportowym spadną koszty względem korzystania z pojazdów spalinowych, obniżymy emisje CO2 – mówił Marcin Korolec, prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE).

Sygnały poprawy

Ale w ostatnim czasie pojawiły się także pozytywne sygnały. Według Barometru EFL na czwarty kwartał 2024 r., opartego na badaniu zleconym przez Europejski Fundusz Leasingowy wśród 600 firm sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw, branża TSL ma najwyższy wzrost pozytywnych nastrojów ze wszystkich ujmowanych w barometrze sektorów gospodarki. – Z kwartału na kwartał coraz liczniejsza grupa przedsiębiorców wskazuje, że będzie więcej inwestować. A to jest najlepszym barometrem prosperity w branży. Liczna grupa prognozuje większe przychody, czyli biznes będzie rósł – komentował Radosław Woźniak, prezes EFL.

Z analiz opublikowanych na początku drugiej połowy tego roku przez Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) wynika, że w branży TSL widać większą liczbę planów zatrudniania niż zwalniania pracowników: częściej niż co dziesiąta firma (11 proc.) planuje rekrutacje, a 7 proc. – zwolnienia. – Mimo że dla 76 proc. firm z sektora TSL koszty pracownicze są barierą znacząco utrudniającą działalność, to ponad 80 proc. przedsiębiorstw nie chce dokonywać ruchów kadrowych – stwierdza PIE.

Aby pozostać konkurencyjnym, firmy transportowe muszą inwestować w elektryczne ciężarówki

Rosną szanse na przyspieszenie rozwoju polskiego rynku zeroemisyjnych samochodów ciężarowych. Europejski Bank Inwestycyjny zaakceptował program Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dotyczący wsparcia zakupu tego rodzaju pojazdów. Na dotacje zostanie przeznaczone łącznie 2 miliardy złotych, czyli o miliard więcej niż pierwotnie zakładano. – Jest to długo wyczekiwana decyzja, która wpłynie na tempo rozwoju sektora transportu, przyczyniając się do wzrostu konkurencji elektrycznych pojazdów ciężkich – komentuje Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności.
Jak dotąd elektryfikacja ciężkiego transportu ma ograniczony zasięg w całej Europie. Jak podaje Transcash, jeśli w pierwszych dziewięciu miesiącach 2023 roku zarejestrowano w Europie 3,9 tys. nowych ciężarówek elektrycznych, to niemal połowę z tej liczby w Niemczech. W Polsce w 2023 r. zarejestrowano niewiele ponad 100 pojazdów, choć przyrost rok do roku 85 sztuk może wydawać się znaczący. – W liczbach bezwzględnych pozostajemy w ogonie Europy – mówi Jakub Gwiazdowski z Transcash. Zwłaszcza że w 2024 roku polski rynek e-ciężarówek rośnie w tempie jednej trzeciej unijnego: według ACEA od stycznia do końca czerwca zarejestrowano 57 pojazdów, o 16,3 proc. więcej niż rok wcześniej.

Transport
Kurs akcji OT Logistics jest najniższy od dwóch lat
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Transport
PKP Cargo szuka zarządu
Transport
Rada PKP Cargo znów szuka chętnych do zarządu spółki
Transport
162 mln zł dofinansowania dla CPK
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Transport
PKP Cargo zakończyło proces zwolnień grupowych
Transport
Związkowcy i PKP Cargo domagają się wyrównania konkurencyjności