Papiery Volkswagena traciły w czwartek rano ponad 3 proc., akcje BMW i Mercedesa spadały po ponad 4 proc., a akcje koncernu Stellantis zniżkowały nawet o ponad 5 proc. Później tempo spadków nieco osłabło. Na giełdach europejskich wciąż było nerwowo, ale większość indeksów ze Starego Kontynentu traciło tylko umiarkowanie.
Rynki reagowały w ten sposób na to, że prezydent USA Donald Trump ogłosił w środę wieczorem, że wprowadzi 25-procentowe cło na import aut oraz niektórych części samochodowych z całego świata. Zapowiedział również, że może nałożyć jeszcze większe cła na Unię Europejską i Kanadę, jeśli one „połączą siły, by zaszkodzić gospodarczo USA”. Te zapowiedzi uderzyły też w akcje amerykańskich producentów samochodów. Papiery Tesli spadły podczas środowej sesji o 5,6 proc., a akcje General Motors zniżkowały o ponad 3 proc.
Czytaj więcej
Amerykański prezydent rozpoczyna wojnę handlową, której konsekwencją będzie wzrost cen samochodów zarówno w Europie, jak i w USA – oceniają analitycy.
Jak amerykańskie cła wpłyną na branżę motoryzacyjną?
– Nowe cła znacząco pogorszą sytuację niemieckich producentów samochodów, których zyski już teraz mocno ucierpiały. USA są kluczowym partnerem handlowym: na przykład 80 proc. sprzedaży samochodów Volkswagena w USA to import, w przypadku Mercedes-Benz ten odsetek przekracza 60 proc., a dla BMW wynosi około 50 proc. Można jedynie mieć nadzieję, że Trump wykorzysta te cła jako dźwignię do wynegocjowania lepszej umowy – wskazuje Jochen Stanzl, analityk CMC Markets.
„Cło w wysokości 25 proc. na importowane samochody mogłoby podnieść cenę o 5 tys. do 15 tys. dolarów (przyjmując wartości samochodów od 20 tys. do 60 tys. dolarów, które podlegają cłom dla celów ilustracyjnych, choć zdajemy sobie sprawę, że niektóre pojazdy mogą wykraczać poza ten przedział). Co więcej, zakładając, że około 50 proc. zawartości części w samochodach produkowanych w USA pochodzi z zagranicy (zgodnie z informacją Białego Domu), cło w wysokości 25 proc. mogłoby zwiększyć koszt lokalnie produkowanych pojazdów o około 3 tys. do 8 tys. dolarów przed jakimikolwiek kompensacjami (przyjmując koszty od 20 tys. do 60 tys. dolarów dla typowego pojazdu dla celów ilustracyjnych, choć niektóre pojazdy wykraczają poza ten przedział), choć zauważamy, że cła, przynajmniej na razie, dotyczyłyby tylko niektórych części samochodowych, więc rzeczywiste koszty ceł na części mogą być nieco niższe niż podano. Spodziewamy się, że producenci będą starali się złagodzić skutki ceł poprzez dostosowanie łańcuchów dostaw, cen i produkcji. Na przykład GM wcześniej stwierdziło, że spodziewa się złagodzić 30-50 proc. skutków ceł” – prognozują analitycy Goldman Sachs.