Czwartkowa sesja na GPW była ostatnią sesją przed świętami. Jeszcze przed jej rozpoczęciem inwestorzy stanęli przed nie lada wyzwaniem. Czy w odpowiedzi na mocną przecenę na Wall Street i jastrzębie sygnały wysyłane przez Fed sprzedawać akcje, czy jednak dać ponieść się optymizmowi azjatyckiemu, który był napędzany informacjami o postępujących rozmowach celnych między USA i Japonią? Ostatecznie wygrała ta druga opcja.
Od początku dnia na naszym parkiecie przeważał kolor zielony, a inwestorzy też wcale nie zamierzali się zatrzymywać. W połowie dnia WIG20 zyskiwał już około 2 proc. Kontrastowało to z zachowaniem innych europejskich rynków, gdzie po udanym otwarciu notowań, nastąpił atak podaży, który zepchnął indeksy pod kreskę.
WIG20 odrabia straty po cłach
Presja otoczenia, które dodatkowo wzmagał rynek amerykański, gdzie po starcie notowań też widać było kolor czerwony, dała się nam we znaki jedynie połowicznie. Co prawda w drugiej części dnia indeks WIG20 ograniczył skalę wzrostów, ale co najważniejsze, byki dowiozły zwycięstwo do końca notowań. Ostatecznie WIG20 zyskał 1,06 proc. i inwestorzy mogą udać się na święta w dobrych nastrojach. Warto także zwrócić uwagę, że nasz rynek odrobił już znaczną część strat, które poniósł po informacjach o cłach nakładanych przez Donalda Trumpa. Czyżby więc po chwilowych wstrząsach znów wracała moda na Polskę? Oby tylko nikt i nic nie zepsuło powrotu inwestorów na nasz parkiet.
Wydarzeniem dnia była decyzja Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych. EBC zdecydował się na obniżkę stóp, co przyczyniło się do osłabienia euro względem dolara. Para EUR/USD spadła poniżej poziomu 1,14, a to też odbiło się na złotym, który po południu tracił na wartości względem głównych walut.