Administracja Trumpa wykorzystuje trwające negocjacje taryfowe, aby wywrzeć dodatkową presję na ponad 70 krajów, aby ograniczyły więzi gospodarcze z Chinami. Amerykańscy negocjatorzy obiecują swoim partnerom obniżone taryfy celne do USA. Ale nic za darmo. Według doniesień dziennika „The Wall Street Journal”, partnerzy handlowi mieliby w zamian zablokować tranzyt towarów chińskich przez swoje terytoria, jak również zapobiec zakładaniu przez chińskie firmy działalności w celu ominięcia taryf USA.
Czytaj więcej
Chiński eksport wzrósł w marcu trzy razy mocniej niż oczekiwano. Wiele spółek przyspieszało dostawy z Chin, by zdążyć przed podwyżkami ceł zapowiadanymi przez prezydenta USA Donalda Trumpa.
USA kontra Chiny
Porozumienie ma prowadzić do konsekwentnego marginalizowania Chin na arenie międzynarodowej, a wspomniane ponad 70 państw miałoby unikać importu tanich chińskich produktów przemysłowych.
Ten projekt, według „WSJ”, ma być kierowany przez sekretarza skarbu Scotta Bessenta i ma na celu osłabienie gospodarki Chin oraz zmuszenie Pekinu do rozmów handlowych ze słabszej pozycji. Bessent zasugerował dodatkowe kroki, takie jak wycofanie chińskich firm z giełd papierów wartościowych w USA.
Chociaż nie wszystkie kraje otrzymały jeszcze te żądania, urzędnicy spodziewają się nasilenia nacisków antychińskich. Trump zasugerował, że kraje mogą musieć wybierać między USA a Chinami. Szersza strategia polega na izolacji gospodarczej Chin, chociaż administracja w Waszyngtonie twierdzi, że pozostaje otwarta na porozumienie. Trump podkreśla, że Chiny potrzebują USA bardziej niż odwrotnie.