Z wypowiedzi zarządu TPH można wnioskować jednak, że tę firmę można wykluczyć spośród ewentualnych nabywców Mediatelu. – Grupa TPH od kilku lat koncentruje się na detalicznej części biznesu. Choć hurt nadal stanowi znaczną część naszych przychodów, to jednak sukcesywnie maleje jego udział w generowanych marżach – zaznacza Marek Montoya, członek zarządu TPH. – Myślę, że inwestorzy nie chcieliby powtórki sytuacji, jaka niestety przydarzyła się Mediatelowi – dodaje. Ocenia też, że z punktu widzenia inwestora giełdowego biznes hurtowy jest ryzykowny.
TPH pracuje nad inną transakcją. – W zasadzie co roku przejmujemy jakąś spółkę. Fakt, są to zazwyczaj niewielkie podmioty, ale zawsze wnoszą do naszego biznesu wartość dodaną. Obecnie także prowadzimy rozmowy w tym zakresie i nie wykluczam, że do końca roku domkniemy kolejną transakcję – zapowiada Montoya.
Nie wyklucza przy tym zmiany prognozy przychodów na ten rok (185 mln zł wobec 152 mln zł w ub.r.). – Dziś nie zmieniamy prognoz w zakresie przychodów, ale może się zdarzyć, iż osiągniemy lepsze rezultaty przy niższych przychodach. Należy mieć na uwadze, że zawirowania na rynkach finansowych wcześniej czy później odbiją się na naszej codzienności, a zatem na naszych klientach – mówi.
Pierwszy raz potwierdza też, że TPH także może zostać sprzedany. Cały lub w częściach. – Holdingowa struktura grupy jest tak pomyślana, aby była także możliwość sprzedaży określonych jej części – przyznaje. W jego opinii ten drugi scenariusz jest mało prawdopodobny.