Możemy założyć, że w niepewnych czasach rośnie ilość scenariuszy, które mogą się zrealizować. Moglibyśmy sparafrazować to mówiąc, że dziś ‘dużo więcej rzeczy może się wydarzyć, niż faktycznie się wydarzy’. Zakres potencjalnych scenariuszy jest szeroki, a ostatecznie zrealizuje się tylko jeden spośród tysięcy z nich. Co więcej, nawet najbardziej prawdopodobny wynik nie jest gwarantowany.
Trudno oczekiwać, by inwestorzy nie próbowali znaleźć inwestycji, które pozwolą generować zyski. Kapitał stale rozgląda się za generowaniem zwrotu, niezależnie od ‘pogody’ gospodarczej, czy geopolityki. Zatem jakie strategie i klasy aktywów mogą okazać się skuteczne w czasach niepewności? Na co stawiają globalni inwestorzy? Jakie mamy dalsze perspektywy w najważniejszych klasach aktywów i czego oczekiwać w przyszłości?
Złoto – bezpieczna przystań w burzliwych czasach
Złoto od wieków uchodzi za synonim stabilności, a ostatnie lata tylko to potwierdzają. Złoto od zawsze było nazywane bezpieczną przystanią, choć zwiększenie korelacji z rynkiem akcji w pewnym momencie spowodowało niechęć inwestorów do tego rynku. Taką sytuację obserwowaliśmy przede wszystkim w 2022 roku, kiedy złoto poruszało się w trendzie bocznym, wraz ze wzrostem stóp procentowych na świecie. Choć o złocie często mówi się, że chroni przed inflacją, to właśnie wtedy w okresie jej najwyższych od lat poziomów, inwestorzy zdecydowali się na realizację zysków.
Sytuacja od tamtego momentu uległa znaczącej zmianie. Inwestorzy ruszyli na zakupy napędzane obawami geopolitycznymi, ryzykiem wojny handlowej i wzrostem niepewności gospodarczej. Poprzez giełdę COMEX realizowano rekordowe wolumeny fizycznych dostaw do skarbców w USA, opróżniając londyńskie i szwajcarskie zapasy. Przez pewien czas inwestorzy musieli czekać miesiące, by doczekać się realizacji dostaw. Rynek fizyczny w dalszym ciągu pozostaje ‘napięty’, co może potęgować reakcje, w scenariuszu dalszej zwyżki cen.
Od wybuchu konfliktu na Bliskim Wschodzie wraz z kontynuacją wojny w Ukrainie ceny złota szybują w górę, reagując na globalną niepewność. W marcu 2025 roku kruszec osiąga historyczne szczyty, blisko poziomu 3100 USD za uncję, napędzany dodatkowo spekulacjami wokół polityki gospodarczej Donalda Trumpa – w szczególności potencjalnych ceł, które mogą wstrząsnąć światowym handlem. Do tego dochodzi kryzys zadłużenia w Stanach Zjednoczonych, który burzy obraz stabilności świata. Mówi się o potencjalnej rewaluacji złota jako aktywa rezerwowego w USA, co mogłoby doprowadzić do jeszcze większego popytu ze strony banków centralnych. W trzech ostatnich latach banki centralne zakupiły w każdym roku ponad 1000 ton złota. Rok 2025 najprawdopodobniej nie będzie inny.