Na europejskie niebo nadciągają chmury. Obligacje wreszcie zyskują

Przed nami prawdopodobnie kluczowe dni, jeśli chodzi o cła, którymi straszy amerykański prezydent. Inwestorzy na Starym Kontynencie wahali się dość długo, ale wreszcie uciekają od akcji w stronę obligacji.

Publikacja: 01.04.2025 06:00

Na europejskie niebo nadciągają chmury. Obligacje wreszcie zyskują

Foto: Bloomberg

Przed nami tydzień ważnych decyzji, które mogą zaważyć o kondycji globalnej gospodarki, a tym samym także nastrojach na rynkach kapitałowych na dłuższy czas. W obliczu dużej niepewności inwestorzy coraz chętniej sięgają po obligacje skarbowe.

Spadki wreszcie w Europie

Po tygodniach chaotycznych zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa, dotyczących ceł, jakie Stany Zjednoczone miałyby nałożyć na swoich partnerów handlowych, w najbliższych dniach sytuacja ma się wreszcie wyklarować. Na ten moment inwestorom udziela się atmosfera niepewności i tzw. risk-off. Poniedziałek rozpoczął się od znaczących spadków akcji. Przecena przelała się z Azji, przez Europę, a następnie dotarła do USA. Na starcie sesji przy Wall Street indeks S&P 500 tracił 1,3 proc., a Nasdaq tąpnął o 2,25 proc., rysując szeroką lukę bessy i wędrując do poziomów ostatnio widzianych we wrześniu zeszłego roku.

Spadki akcji stają się jednak wreszcie bodźcem dla obligacji skarbowych. W przypadku papierów amerykańskich rentowność spada (ceny rosną) już od dłuższego czasu, czemu towarzyszą coraz bardziej niepokojące dane z gospodarki. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich na początku marca zbliżyło się nawet do 4,1 proc., a następnie odbiło na moment do 4,4 proc. W poniedziałek dochodowość papierów dziesięcioletnich zniżkowała jednak nawet poniżej 4,2 proc. wobec tegorocznego szczytu na około 4,8 proc. i zamknięcia zeszłego roku na 4,57 proc.

Europejskie rynki obligacji w ostatnich tygodniach zachowywały się nieco inaczej od amerykańskiego. Po ogłoszeniu przez niemiecki rząd planów wydatków zbrojeniowych na ogromną skalę doszło do wyraźnej przeceny tamtejszych papierów skarbowych. Oprocentowanie dziesięcioletnich bundów w pierwszej połowie marca skoczyło nawet do 2,938 proc. w porównaniu z zamknięciem zeszłego roku na 2,362 proc. Ostatnio jednak obserwujemy na tym rynku umocnienie i choć do tegorocznych dołków dochodowości jeszcze daleko, to w poniedziałek wskaźnik ten spadał do 2,7 proc.

Czytaj więcej

Cła Trumpa znów straszą giełdy

Podobnie do niemieckich zachowują się obligacje francuskie, których rentowność w poniedziałek kurczyła się do 3,4 proc.

Nieco lepiej prezentują się także polskie papiery skarbowe, choć na razie poziom wokół 5,7 proc. wyznacza dołek tegorocznym spadkom dochodowości. Na otwarciu tygodnia wskaźnik ten malał o 8 pkt baz., do 5,71 proc., wobec tegorocznego szczytu na 6,11 proc. i zamknięcia ubiegłego roku na 5,86 proc.

Pierwsze trzy miesiące dla inwestorów były zyskowne, choć po cichu wielu z nich z pewnością liczy na dynamiczne spadki rentowności. W każdym z trzech miesięcy tego roku indeks polskich obligacji TBSP rósł, a jego dotychczasowa stopa zwrotu sięga około 2 proc. Dla porównania cały ubiegły rok, którego druga połowa dla obligacji była ciężka, TBSP zakończył zwyżką o ledwie 3,3 proc. Część ekspertów przestrzega przed przesadnym optymizmem wobec tej klasy aktywów, zwracając uwagę na gigantyczne potrzeby budżetowe Polski.

Nie tylko dane makro

Pozytywnym impulsem dla krajowego rynku obligacji stał się przedpołudniowy wstępny odczyt inflacji, zaprezentowany przez GUS. Okazało się, że w marcu ceny rosły w tempie 4,9 proc. rok do roku wobec oczekiwanych 5,1 proc.

Ekonomiści PKP BP w komentarzu do marcowego odczytu inflacji wskazali m.in., że niższa od prognoz inflacja bazowa daje przestrzeń do cięcia stóp procentowych w najbliższych miesiącach. „Przyjmując górny przedział szacunku za marzec dla inflacji bazowej, w I kwartale 2025 r. dynamika cen z wyłączeniem żywności i energii była o około 0,4 pkt proc. niższa od ścieżki z projekcji. W tych warunkach nie wykluczamy zupełnie scenariusza, w którym wniosek o obniżkę stóp mógłby zostać złożony przez któregoś z członków RPP już na najbliższym posiedzeniu (w tym tygodniu – red.). Niezależnie od tego wariantu, dane wspierają nasz scenariusz zakładający, że do obniżki stóp może dojść w lipcu” – podano.

Jak czytamy, głównym źródłem niespodzianki była prawdopodobnie inflacja bazowa, a marzec przyniósł szczyt inflacji w tym roku. W kolejnych miesiącach inflacja według analityków PKO BP będzie spadać, a latem powróci do górnego przedziału odchyleń od celu NBP.

Jak z kolei wskazują ekonomiści Banku Gospodarstwa Krajowego, obok danych makroekonomicznych cały czas wyjątkowo dużo uwagi będą przykuwać kwestie amerykańskich ceł. Jak przypominają, jeszcze tydzień temu administracja Donalda Trumpa raczej skłaniała się w stronę węższych niż szerszych taryf. Ta sytuacja zmieniła się w minionych dniach, kiedy zostały nałożone obostrzenia handlowe na sektor motoryzacyjny. „Jednocześnie narracja dotycząca ceł wzajemnych (2 kwietnia) także uległa modyfikacji. Wcześniej cła wzajemne dla gospodarek krajów rozwiniętych nie stanowiły aż tak dużego zagrożenia. Według obliczeń Komisji Europejskiej średni poziom taryf na towary w handlu UE – USA w 2023 r. wyniósł około 1 proc.(Amerykanie pobrali około 7 mld euro, a UE 3 mld euro) przy unijnej wymianie dóbr z USA na poziomie niespełna 1,2 bln euro. Większym problemem cła wzajemne byłyby dla gospodarek państw rozwijających się” – wskazują eksperci BGK.

Inwestycje
Grzegorz Rykaczewski, Pekao: Rynki rolne zmienne, prognozy dobre
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Inwestycje
Goldman Sachs: Złoto będzie po 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Konrad Ryczko, DM BOŚ: Dynamika wzrostów trudna do utrzymania
Inwestycje
Byki na warszawskiej giełdzie na razie pozostają bezpieczne
Inwestycje
Eksperci nie spodziewają się wzrostów cen ropy
Inwestycje
Tomasz Wiśniewski, KPMG: Luksusowe towary zamiast złota?