Rynek składowania CO2 w Polsce rodzi się w bólach

Wychwytywanie, wykorzystywanie i składowanie CO2 to w polskich warunkach melodia dalekiej przyszłości. Energetyka z działań w tym zakresie już zrezygnowała. Duże nadzieje w nowej technologii pokładają za to m.in. Orlen, Azoty, KGHM i Unimot.

Publikacja: 31.03.2025 06:00

W Polsce emisje CO2 maleją. Z ostatnich danych wynika, że te ujęte systemem EU ETS spadły w 2023 r.

W Polsce emisje CO2 maleją. Z ostatnich danych wynika, że te ujęte systemem EU ETS spadły w 2023 r. o 16,9 proc. Jak było w 2024 r. będzie wiadomo za kilka tygodni. Fot. shutterstock

Foto: Shutterstock

Rynek wychwytywania, wykorzystywania i składowania CO2 (CCUS – carbon capture, utilisation and storage) cały czas jest we wczesnej fazie rozwoju mimo coraz większej presji na to, aby firmy przyśpieszały działania dotyczące ochrony klimatu i środowiska. W naszym kraju nie ma jeszcze żadnych działających instalacji wychwytu tego gazu cieplarnianego ani odpowiedniej infrastruktury logistycznej, w tym terminali i miejsc magazynowania. Z kolei w Europie technologia CCUS najdynamiczniej rozwija się w Norwegii, Danii, Wielkiej Brytanii i Holandii.

Foto: GG Parkiet

Do najważniejszych wyzwań związanych z inwestycjami w tym obszarze należy u nas brak odpowiednich przepisów, w tym głównie dotyczących zatłaczania CO2 do zbiorników znajdujących się pod dnem morskim. – Wprowadzenie regulacji umożliwiających lokalne magazynowanie CO2 mogłoby znacząco poprawić opłacalność całego procesu. Istotne byłoby również zapewnienie wsparcia finansowego dla pierwszych projektów CCUS oraz wprowadzenie mechanizmów kontraktów różnicowych, które obniżyłyby ryzyko dla inwestorów – uważa Michał Hojowski, wiceprezes ds. transformacji energetycznej Unimotu. Jego zdaniem rozwój tego rynku silnie zależy również od przyszłości systemu ETS oraz cen uprawnień do emisji CO2. Kluczowa dla opłacalności projektów CCUS jest przewaga notowań ETS nad kosztami realizacji inwestycji w nowe technologie.

– Jako grupa Unimot zgodnie z przyjętą strategią na lata 2024–2028 analizujemy możliwości zaangażowania w rozwój technologii CCUS, ze szczególnym uwzględnieniem logistycznej części łańcucha wartości. Widzimy potencjał wykorzystania naszych aktywów infrastrukturalnych, m.in. terminali w Szczecinie i Gdańsku, który ze względu na swoje położenie może mieć istotne znaczenie dla szeroko rozumianych projektów transformacyjnych – przekonuje Hojowski.

Dodaje, że grupa posiada, poprzez zależną firmę Olavion, kompetencje w zakresie transportu kolejowego, co wzmacnia jej możliwości logistyczne związane z transportem lądowym CO2. Ponadto prowadzi aktywnie działalność badawczo-rozwojową w dziedzinach istotnych z punktu widzenia transformacji energetycznej. – Chociaż obecnie nie realizujemy jeszcze konkretnych projektów CCUS, to na bieżąco monitorujemy rynek, szczególnie w regionie Morza Bałtyckiego. Jesteśmy otwarci na różne scenariusze biznesowe oraz gotowi podejmować elastyczne decyzje inwestycyjne wszędzie tam, gdzie dostrzegamy racjonalne uzasadnienie ekonomiczne i możliwość długoterminowego wzrostu wartości dla akcjonariuszy – informuje Hojowski.

Orlen stawia na współpracę z partnerami biznesowymi

W biznesie CCUS na kooperację z innymi podmiotami stawia grupa Orlen. Dzięki temu zamierza m.in. zoptymalizować przyszłe nakłady inwestycyjne. W marcu Orlen i norweski Equinor podpisały porozumienie dotyczące współpracy m.in. w zakresie transportu i składowania CO2 w Polsce. Oba podmioty planują zidentyfikować miejsca potencjalnego składowania tego gazu. „Analizowane będą zarówno lokalizacje na lądzie, jak i w polskiej części Bałtyku. W kolejnym kroku partnerzy przeanalizują możliwość realizacji wspólnych przedsięwzięć, w oparciu o wytypowane miejsca składowania” – podaje zespół prasowy Orlenu.

Przypomina, że zgodnie ze strategią budowa łańcucha wartości wychwytu, wykorzystania i składowania CO2 ma umożliwić koncernowi świadczenie usług zarządzania tym gazem zarówno w ramach grupy (m.in. w związku z koniecznością dekarbonizacji aktywów rafineryjnych), jak i poza nią (m.in. dla branży nawozowo-chemicznej). Orlen szacuje potencjał wychwytu CO2 z własnych instalacji produkcyjnych w 2035 r. na około 1,1 mln ton rocznie, a zdolności wychwytu, transportu, magazynowania do tego czasu mają sięgnąć 4 mln ton.

Koncern zdaje sobie sprawę, że realizacja jego strategicznych celów zależy w dużej mierze od czynników zewnętrznych. Chodzi nie tylko o pojawienie się odpowiednich regulacji, ale i stworzenie przyjaznych i atrakcyjnych warunków wsparcia finansowego dla pierwszych instalacji CCSU. Ważnym elementem pozostaje także konieczność budowania akceptacji społecznej dla tego rodzaju rozwiązań, np. poprzez ogólnopolską kampanię edukacyjną.

Obecnie Orlen prowadzi zaawansowane prace związane z wykorzystaniem paliw syntetycznych wytwarzanych z wychwyconego CO2 i analizuje potencjalną lokalizację wielkoskalowej instalacji do produkcji tych paliw. Ponadto w marcu przystąpił do krajowego porozumienia na rzecz technologii wychwytu, transportu, składowania i wykorzystania CO2, którego inicjatorem jest Ministerstwo Klimatu i Środowiska. „Uczestnicy porozumienia – instytucje naukowe oraz polskie i zagraniczne firmy – zobowiązali się do opracowania strategii rozwoju technologii CCS (wychwytu i magazynowania CO2 – red.) i CCUS. Elementem projektu jest przygotowanie rekomendacji zmian prawnych, niezbędnych dla powstania i sprawnego funkcjonowania rynku CO2” – podaje zespół prasowy Orlenu.

Azoty i KGHM liczą na rozwój technologii CCUS

Do inicjatywy resortu klimatu i środowiska przystąpiły też Azoty. Nawozowy koncern zapewnia, że razem z innymi interesariuszami zainteresowanymi obszarem CCUS zamierza podejmować działania na rzecz przygotowania strategii rozwoju technologii wychwytu, transportu, składowania i wykorzystania CO2 w krajowej gospodarce i budowę krajowego łańcucha wartości w tym sektorze gospodarki. – To także działania zmierzające do uruchomienia projektów podziemnego oraz podmorskiego składowania CO2 na skalę komercyjną. Ponadto będziemy wspólnie inicjować i realizować programy badawczo-rozwojowe w obszarze CCS/CCUS – informuje Monika Darnobyt, rzeczniczka prasowa Azotów.

Przypomina, że koncern już wcześniej, bo w 2021 r., wspólnie z Lotosem i Lotosem Petrobaltic opracował i przedstawił „Zieloną księgę dla rozwoju CCS w Polsce”. Był to obszerny dokument obejmujący rekomendacje zmian przepisów powszechnie obowiązujących w zakresie tej technologii.

Dla Azotów projekty CCS mają ogromne znaczenie, ponieważ mogą obniżyć ślad węglowy wytwarzanych produktów oraz ograniczyć koszty związane z systemem ETS. Aby realnie przyczyniły się do dekarbonizacji koncernu oraz wpłynęły na jego działalność biznesową, potrzebna jest odpowiednia infrastruktura przesyłowa na lądzie. Koncern zastrzega też, że przy realizacji tego typu przedsięwzięć niezbędny jest udział partnerów – zarówno w zakresie przesyłu, jak i składowania CO2. – Strategia dotycząca technologii CCUS jest elementem naszego planu dekarbonizacji, który zostanie przedstawiony w zaktualizowanej strategii grupy Azoty – zapewnia Darnobyt.

Krajowy i europejski rynek technologii CCUS pod kątem zastosowania ich we własnym, hutniczym ciągu produkcyjnym bacznie obserwuje grupa KGHM. Koncern przypomina, że w ramach przyjętego programu dekarbonizacji bierze udział w budowaniu koncepcji instalacji wychwytu CO2. „Technologia miałaby zostać wykorzystana na potrzeby własne do obsługi emisji procesowych. Na obecnym etapie, KGHM nie planuje świadczyć usług zewnętrznych związanych z CCUS” – informuje zespół biura prasowego lubińskiej spółki.

Dziś koncern koncentruje się na prowadzaniu prac analitycznych, badawczo-rozwojowych i koncepcyjnych dotyczących zastosowania technologii CCUS we własnym ciągu produkcyjnym. Przypomina, że celem jego polityki klimatycznej jest osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 r. „Technologia CCUS jest kluczowa do osiągnięcia tego celu. Jest ona częścią programu dekarbonizacji i jest realizowana zgodnie z założeniami” – zapewnia KGHM.

Technologia CCUS nie znalazła zastosowania w energetyce

Miedziowa spółka zauważa, że technologia CCUS jest jedyną dostępną na dziś technologią umożliwiającą ograniczanie procesowej emisji CO2 do atmosfery, nie ingerując istotnie w przebieg produkcji. Tym samym jest niezwykle ważna dla przedsiębiorstw produkcyjnych, posiadających ten rodzaj emisji i dążących do dekarbonizacji własnej działalności.

Według KGHM w zakresie wychwytu CO2 rozwój technologii silnie zależy od dostępności gotowych do wdrożenia rozwiązań rynkowych. W przypadku tzw. trwałego związania CO2 uwolnionego z kopalin pierwotnych niezbędne są m.in. zmiany warunków formalnych w zakresie określenia ilości, jakości oraz formy deponowania gazu. „W obszarach transportu i podziemnego magazynowania CO2, stopień rozwoju krajowego i europejskiego rynku, uniemożliwia rozpoczęcie wielu planowanych inwestycji. Nieunikniony jest jednak wzrost znaczenia technologii CCUS dla przedsiębiorstw energochłonnych, obarczonych emisją procesową” – przekonuje miedziowy koncern.

Historycznie technologie CCUS były postrzegane przede wszystkim jako szansa dla dekarbonizacji energetyki węglowej. Tauron wprost mówi, że nie stały się one panaceum na emisje CO2, czego oczekiwano jeszcze kilkanaście lat temu. Uniemożliwiły to bariery fizyczne, ekonomiczne i społeczne związane z ewentualnym wdrożeniem technologii CCUS. Jednocześnie nastąpił szybki rozwój technologii OZE i magazynowania energii, co sprawiło, że dziś inwestowanie w „zielone” moce wytwórcze jest dla przedsiębiorstw energetycznych, takich jak Tauron, o wiele bardziej korzystne niż utrzymywanie przy życiu jednostek węglowych poprzez ich rozbudowę o kosztowną i energochłonną instalację wychwytu CO2.

„Takie podejście przełoży się przede wszystkim na jakość oferty i atrakcyjną cenę energii dla naszych klientów. Technologie CCUS mogą jednak znaleźć swoje zastosowanie w innych gałęziach przemysłu niż energetyka, tam gdzie wyeliminowanie węgla jako surowca jest trudne ze względów fizycznych czy chemicznych (np. cementownie, rafinerie)” – ocenia zespół prasowy Tauronu.

Dodaje, że krytyczną barierą technologii CCUS pozostają koszty takiego przedsięwzięcia oraz jego społeczna akceptacja, a także wysoka energochłonność procesu. To powoduje, że dziś trudno zbudować uzasadnienie biznesowe dla przemysłowego wdrożenia takiego przedsięwzięcia. Tym samym Tauron nie zamierza angażować się w rozwój technologii i rynku CCUS. Jednocześnie przypomina, że intensywne działania w zakresie wychwytu i magazynowania CO2 prowadził w latach 2009–2015. Były to projekty badawczo-rozwojowe i analizy studialne.

Firmy
Shorty odpuściły Żabce. Ale wzięły na celownik nową spółkę
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Firmy
Kernel znów wygrał w sądzie. Ale to nie kończy sprawy
Firmy
Pierwszy kwartał pod znakiem imponujących stóp zwrotu
Firmy
InPost ostro rozpycha się w Europie. Najpierw akwizycja w Wielkiej Brytanii?
Firmy
Wyceny wielu spółek biją rekordy. Czy mają potencjał do dalszej zwyżki?
Firmy
Grupa Pracuj chce w 2025 r. rosnąć szybciej niż inflacja