Banki stracą na obniżce stóp. Ale zyski wciąż będą wielomiliardowe

Wrażliwość banków na ruchy w polityce pieniężnej jest obecnie mniejsza choćby dlatego, że w portfelach mają więcej stałoprocentowych kredytów czy obligacji. Niemniej spadku wyników finansowych nie da się uniknąć.

Publikacja: 22.04.2025 06:00

Banki stracą na obniżce stóp. Ale zyski wciąż będą wielomiliardowe

Foto: Bloomberg

– Obniżka stóp procentowych o 100 punktów bazowych oznacza obniżenie naszej marży odsetkowej netto o 20–25 punktów bazowych – stwierdził kilka dni temu Cezary Stypułkowski, prezes Banku Pekao Według naszych szacunków przełożyć się to może na ok. 610–765 mln zł ubytków w wyniku odsetkowym.

Kiedy pierwsze obniżki stóp procentowych

Taka strata musi zaboleć, bo oznaczać też może mniejszy zysk, hipotetycznie o ok. 10 proc., w warunkach stałych w porównaniu z 2024 r. Prezes Stypułkowski komunikował to jednak z dużym spokojem z dwóch podstawowych – jak się można domyślać – powodów. Po pierwsze wiadomo, że sprzyjające wynikom banków środowisko wysokich stóp procentowych prędzej czy później musi się skończyć. Choć obecnie wydaje się, że będzie to wcześniej, bo według oczekiwań rynkowych RPP już na majowym posiedzeniu zetnie stopy o 50 punktów bazowych.

Po drugie, okazuje się, że banki od jakiegoś czasu w pewnym sensie już się do tego przygotowywały, a ich wrażliwość na ruchy w polityce pieniężnej się zmniejszyła, w efekcie czego realne straty mogą być niższe, niż można było szacować jeszcze rok czy dwa lata temu.

– Rzeczywiście ta wrażliwość jest niższa niż w poprzednich kwartałach czy nawet latach – ocenia Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. – Przy czym trzeba zauważyć, że ponieważ w tym czasie sektor urósł, to straty z tytułu obniżki stóp w ujęciu nominalnym mogą być wyższe niż te sprzed kilku lat. – Ale w ujęciu realnym, w stosunku do wielkości banków, wpływ obniżek na wyniki jest niższy – zaznacza Jańczak.

Ile kredytów ze stałym oprocentowaniem

Również Marcin Materna, analityk BM Banku Millennium, ocenia, że wrażliwość banków na cięcia stóp w krótkim i średnim terminie jest wyraźnie mniejsza. – Głównie z tego powodu, że w aktywach sektora jest więcej instrumentów o stałej stopie procentowej – wyjaśnia.

Chodzi tu o obligacje Skarbu Państwa, ale też kredyty mieszkaniowe z okresowo stałym oprocentowaniem (zwykle to pięć lat). Trudno powiedzieć, jaki obecnie jest udział takich kredytów w portfelu hipotecznym banków, ale w ostatnich dwóch lata bardzo zyskały one na popularności. Z raportów AMRON-SARFiN wynika, że w 2023 r. około 72 proc. wszystkich sprzedanych wówczas kredytów miało stałe odsetki (w tym również te z programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”), a w 2024 r. – niemal 80 proc.

Oczywiście za jakiś czas oprocentowanie zarówno papierów skarbowych, jak i pożyczek dla klientów zmieni się prawdopodobnie na niższe i będą bankom przynosić niższe odsetki. Ale na razie stanowi to ochronę przed skokowymi stratami.

Jaka wrażliwość na ruchy RPP

Do tego ważne jest stosowanie hedgingu zabezpieczającego przed ryzykiem stopy procentowej, a także polityka optymalizacji kosztów odsetkowych. Im większy potencjał do obniżenia oprocentowania depozytów ma dany bank, tym lepiej z punktu widzenia wyniku odsetkowego.

Jak to wygląda w poszczególnych bankach? Raportowanie na ten temat nie jest spójne, więc trudno przeprowadzić analizę porównawczą. Ale warto podać kilka przykładów. Tak więc władze Pekao w prezentacji wynikowej za IV kw. 2024 r. oceniły wprost, że obecnie wrażliwość banku na zmiany stóp procentowych jest ograniczona. Przyczyniać się ma do tego m.in. stale realizowana strategia zabezpieczająca poprzez instrumenty pochodne (o wartości ok. 20 mld zł) czy dominacja (ok. 90 proc.) okresowo stałej stopy w sprzedaży hipotek (a ich udział w całym portfelu sięgać ma już ok. 30 proc.).

PKO BP w swoim sprawozdaniu finansowym podaje, że dla całej grupy wrażliwość dochodu odsetkowego na obniżenie stóp o 100 punktów bazowych w horyzoncie jednego roku wynosi -548 mln zł (a dla samego PKO BP -494 mln zł). To szacunki dla warunków na koniec 2024 r., zaś według stanu koniec 2023 r. strata miałaby wynosić 1 mld zł.

W przypadku mBanku to odpowiednio 578 mln zł ujemnego wpływu obniżki stóp o 1 punkt na koniec 2024 r. oraz 836 mln zł na koniec 2023 r. „Spadek tej miary to efekt podjętych działań mających na celu stabilizację wyniku odsetkowego – zaznaczają władze mBanku w swoim sprawozdaniu finansowym za 2024 r. Z kolei z raportów BNP Paribas wnika, że jego wrażliwość na ruch RPP wzrosła u ujęciu nominalnym do 322 mln zł (negatywnego wpływu na wynik odsetkowy) obecnie z 288 mln zł rok wcześniej.

Ile banki stracą na obniżkach stóp

Na podstawie sprawozdań finansowych Łukasz Jańczak oszacował, że obniżka stóp procentowych NBP o 100 punktów bazowych dla dziewięciu banków notowanych na giełdzie przyniesie o ok. 3 mld zł mniejszy wynik odsetkowy, co oznacza 3,6 proc. spadku wobec 2024 r. A wpływ na zysk netto to w przybliżeniu -5 proc. Grupa banków giełdowych wypracowała w minionym roku ok. 34,8 mld zł zysku, a 5 proc. z tej kwoty to ok. 1,7 mld zł.

– Nie jest więc tak, że spadek stóp o 1 punkt procentowy spowoduje gwałtowny spadek zysku np. o 20 proc. Choć nie jest też tak, że ten zysk nie ruszy się w ogóle – zaznacza Jańczak. – Ważne przy tym, że każda następna obniżka stóp o kolejne 100 punktów bazowych będzie miała większy wpływ niż ta pierwsza – zaznacza Jańczak. Choćby ze względu na to, że bankom coraz trudniej będzie dokonywać dostosowań cenowych po stronie depozytów.

Obecnie wielu ekonomistów prognozuje, że główna stopa NBP, referencyjna, spadnie do końca tego roku do 4,75 proc. wobec 5,75 proc. obecnie, a w 2026 r. – o kolejny 1 punkt lub 1,25 punktu procentowego.

– Wiadomo, że rewelacyjne wyniki finansowe banków z minionego roku, uzyskane dzięki relatywnie wysokim stopom procentowym i niskim kosztom ryzyka kredytowego, były nie do utrzymania na dłuższą metę – zaznacza Marcin Materna. – Ale nawet jeśli stopy NBP w końcu zostaną obniżone, to zyski banków nie spadną do zera. Moim zdaniem nawet przy spadku stóp o 200 punktów bazowych jest szansa na 25–30 mld zł rocznego wyniki netto całego sektora – podkreśla Materna.

Tańszy pieniądz to większy popyt na kredyty?

Analitycy podkreślają przy tym, że wszystkie szacunki dotyczące wpływu zmian w polityce pieniężnej na wyniki finansowe banków zakładają brak zmienności pozostałych parametrów. Tymczasem negatywne skutki obniżek stóp mogą zostać złagodzone choćby przez wzrost bankowych wolumenów (albo odwrotnie – mogą zostać spotęgowane przez spadek bankowych obrotów). Można przykładowo spodziewać się, że im tańszy będzie pieniądz na rynku (po spadku stopy referencyjne), tym większa aktywności gospodarcza i tym większy popyt na kredyty, czy to ze strony przedsiębiorstw, czy ze strony klientów detalicznych.

– Tyle że to wszystko stoi pod znakiem zapytania – komentuje Materna. – Moim zdaniem ani inflacja nie pozwoli na duże obniżki stóp, ani też nieprędko nadejdzie oczekiwane ożywienie akcji kredytowej, ze względu na rosnącą niepewność w gospodarce – dodaje.

Finanse
Handel na GPW kwitnie, ale polskim brokerom wyzwań nie brakuje
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Finanse
Co trzeci Polak ocenia swoją wiedzę ekonomiczną jako małą
Finanse
Polacy rzadko przenoszą się z banku do banku, choć gonią za promocjami
Finanse
Skarbiec Holding przejął Noble Securities
Finanse
Giełda zaniepokojona wypowiedzią premiera
Finanse
Misja, wizja, halucynacja – dlaczego trzeba mierzyć siły na zamiary?