Nie będzie to jednak tak jak w okresie pandemii jazda bez trzymanki w handlu akcjami spółek z sektora. Być może pojedyncze spółki produkujące jakościowe gry zostaną potraktowane przychylniej, jeśli i wycena CD Projektu będzie rosnąć, ale cały sektor został mocno podzielony. Postpandemiczna rzeczywistość, potężna konkurencja w sektorze i wzrost kosztów produkcji gier spowodowały, że słabsze spółki popadły w problemy, a te nierokujące wzrostu przychodów są wyceniane tanio, co niekoniecznie znaczy atrakcyjnie.

Sam CD Projekt też potrafi negatywnie zaskakiwać, co wydarzyło się ostatnio w momencie publikacji wyników. Kurs spadał nawet o 12 proc. Czy to okazja, czy pułapka? To się okaże, chociaż wydaje mi się, że spółka sporo poprawiła, zarówno w komunikacji z inwestorami, jak i, co w sumie najważniejsze, w produkcji gier.

Wyniki za ostatni kwartał zeszłego roku były nawet lepsze od prognoz o kilka procent na każdym poziomie, nie licząc zysku netto, ale tu wszedł tzw. one-off. A inwestorzy byli zawiedzeni nie wynikami, lecz przesunięciem premiery „Wiedźmina 4” na nie wcześniej niż w 2027 r. Spółka weszła już w okres, kiedy to ważniejsze od historycznych wyników są newsy związane z „Wiedźminem 4”. Rynek może patrzeć teraz wąskim horyzontem, pomijając inne ciekawe informacje, jak np. nawiązanie współpracy z dużym producentem gier mobilnych, firmą Scopely, co teoretycznie może otwierać przed CD Projektem nowy obszar działalności. Wyraźnie poprawiły się też „ogony” sprzedaży, a „Cyberpunk 2077”, po patchach i dodatkach, stał się bardzo wysoko ocenianą grą. To dowiodło, że CD Projekt potrafi robić gry najwyższej klasy. Jego wycena nie jest też wygórowana, jeśli wziąć pod uwagę tzw. pipeline co najmniej trzech tytułów AAA w ciągu kolejnych kilku lat.

Jest też jednak i druga strona medalu. Niepewność co do długości i kosztów produkcji nowego „Wiedźmina”, kolejnych opóźnień premiery i ewentualnych problemów z jakością czy grywalnością będą wpływać na podwyższoną zmienność cen akcji. Widać już po ostatniej informacji o przesunięciu premiery i tak wcześniej ogłoszonej bardzo ogólnie, że wrażliwość na te informacje już teraz jest duża. Im dalej w las, tym będzie większa.

Taki jednak jest urok spółek zależnych od jednego produktu. CD Projekt taką spółką już być nie chce i wydaje się, że jest na dobrej drodze do dywersyfikacji. Tyle że jak na razie skupiał się na jednej grze AAA, a obecnie stoi przed większym wyzwaniem. Jeśli rynek uwierzy, że to się uda (np. po udanej premierze „Wiedźmina 4”), re-rating będzie bardzo możliwy. Jednak należy pamiętać, że tak podchodząc do oceny spółki, zyskujemy bardzo długoterminowy horyzont inwestycyjny.