Trudno się więc dziwić, że impet wzrostowego odbicia na większości parkietów wyraźnie osłabł. Na parkiecie nowojorskim przemysłowy Dow Jones zyskał do czwartku zaledwie 0,1 proc., S&P 500 poszedł w górę o 0,5 proc., a sięgającym 1,5 proc. „skokiem" pozytywnie wyróżnił się jedynie technologiczny Nasdaq Composite. W kwestii tego ostatniego należy jednak przypomnieć, że od początku roku traci ponad 21 proc., nie pozostawiając wątpliwości co do kondycji rynku. Na naszym kontynencie zmiany indeksów także były na ogół niewielkie, ale sytuacja zróżnicowana. Niemiecki DAX zwyżkował o symboliczne 0,2 proc. i wygląda na to, że bojowy duch byków przygasł. CAC40 i londyński FTSE 250 zniżkowały odpowiednio o 0,2 i 0,5 proc. O 0,5 proc. w dół poszedł także „szeroki" Stoxx Europe 600. Na tym tle bardzo dobrze prezentuje się segment rynków wschodzących. MSCI Emerging Markets rósł do czwartku o prawie 2,5 proc., choć miewał oznaki zadyszki. Dobrej postawy trudno nie wiązać z osłabieniem amerykańskiej waluty. Gdy tylko Dollar Index chwilowo poszedł w górę, wskaźnik rynków wschodzących zaliczył spadek. Ogólny bilans tygodnia jest jednak optymistyczny, a warto zwrócić uwagę, że jest to czwarty wzrostowy tydzień z rzędu.
Biorąc pod uwagę pierwszych pięć miesięcy roku, na plusie jest jedynie kilka indeksów giełdowych i w najbliższym czasie raczej się to nie zmieni. Przy tym warto zwrócić uwagę, że najmocniej w górę poszły wskaźniki w tych krajach, które notują najwyższą inflację. Dobrym przykładem tego zjawiska jest Turcja, gdzie przy 70-proc. inflacji indeks wzrósł od początku roku o ponad 40 proc. Niestety, ta prawidłowość nie ma powszechnego charakteru, a w każdym razie nie dotyczy giełd krajów bardziej rozwiniętych, choć tam inflacja jest najwyższa od dziesięcioleci.
Słaby dolar pomaga GPW
Trwa dobra passa warszawskiego parkietu, ale staje się ona coraz bardziej wybiórcza. Na osłabieniu amerykańskiej waluty najbardziej korzysta indeks blue chips, który do czwartku zwyżkował o 1,3 proc. W ujęciu dolarowym rósł o 1,5 proc., a MSCI Poland – o 1,8 proc. Wskaźnik nie zmienił wartości, a sWIG80 poszedł w górę o 0,8 proc. W przypadku WIG20 czwarty tydzień wzrostu, nawet choćby niezbyt dynamicznego, to już coś znaczy. Tym bardziej że od początku roku notuje spadek o ponad 18 proc., a więc mamy do czynienia z obroną przed zejściem w fazę bessy. Bykom do szczęścia jeszcze wiele potrzeba, ale nawet obecne odreagowanie, liczące niewiele ponad 9 proc., może cieszyć. Czeka nas walka o wyjście powyżej 1850 pkt, co analitycy techniczni uznają za warunek kontynuacji ruchu w górę, nawet w okolice 2000 pkt. Wskaźnik szerokiego rynku także mozolnie idzie w górę i tu sukcesem byłby powrót w pobliże 60 000, do czego potrzeba zwyżki o około 4 proc., a więc nie tak wiele. Indeks średniaków także walczy o oddalenie się od wizji bessy, gdyż od początku roku traci niemal 18 proc. Idzie to dość słabo, bo mimo lekko widocznej od czterech tygodni tendencji wzrostowej można raczej mówić o trendzie bocznym. Podobnie jest w przypadku sWIG80, a w przypadku tego segmentu można dodatkowo mówić o zaniku aktywności inwestorów, co nie jest dobrym prognostykiem.
W ostatnich dniach w gronie blue chips mamy spore zmiany nastrojów. Co prawda do czwartku liderem były zwyżkujące o prawie 6 proc. akcje LPP, kontynuujące dobrą passę już czwarty tydzień z rzędu, to jednak uwagę zwraca przekraczający 5 proc. wzrost notowań akcji Orange i to przy mocno podwyższonych obrotach. Może to oznaczać jakiś przełom w trwającej od końca marca tendencji spadkowej, tym bardziej że ta dynamiczna zwyżka pojawiła się bez związku z jakimikolwiek nowymi informacjami ze spółki. O prawie 5,5 proc. w górę poszły także akcje Dino. W ich przypadku, mimo podwyższonej zmienności, można mówić o trendzie bocznym, który może stanowić podstawę do większego odreagowania. Zniżkujące obroty na razie potwierdzeniu tej tezy nie sprzyjają. O prawie 5 proc. drożały walory CCC, kontynuując rozpoczęte tydzień wcześniej odreagowanie. W ostatnich dniach poprawił się wskaźnik WIG-odzież, rosnąc o ponad 5 proc. Niewiele ustępował mu WIG-spożywczy, rosnący głównie dzięki przekraczającej 6 proc. zwyżce papierów Kernela. Mocne odreagowanie kontynuuje także WIG-budownictwo, który do czwartku zwyżkował o ponad 5 proc. To zasługa przede wszystkim rosnących o niemal 9 proc. walorów Budimeksu i to pomimo „odcięcia" od kursu ponad 10 proc. dywidendy, a po części również przekraczającemu 13 proc. sokowi notowań walorów Unibepu, który zaraportował ponad 50-proc. wzrost zysku netto za pierwszy kwartał. Po fatalnej, prawie rocznej spadkowej serii sięgającą niemal 4 proc. zwyżkę odnotował WIG-leki. Swój udział miała przekraczająca 7 proc. zwyżka kursu Celom Pharmy, dokonana przy znacząco zwiększonych obrotach, oraz ponad 13-proc. skok ceny Sopharmy. Prawie 6 proc. spadkowej korekty, po niedawnych mocnych zwyżkach, doświadczył WIG-chemia. O ponad 7 proc. w dół poszły akcje Grupy Azoty. Spodkowej tendencji wciąż nie może przezwyciężyć WIG-gry, który do czwartku tracił 2 proc., a od początku roku zniżkuje o niemal 40 proc. Akcje CD Projektu do czwartku taniały o prawie 3,5 proc. Zdecydowana poprawa nastrojów miała miejsce w przypadku walorów PlayWaya, które drożały o ponad 6 proc., i 11 bit studios, rosnących o ponad 8 proc.
Surowcowa inflacja nie odpuszcza
Wskaźnik cen surowców CRB do czwartku minimalnie zniżkował, ale ten ruch nie odzwierciedlał raczej pełnego obrazu sytuacji. Wciąż zresztą utrzymuje się na poziomie najwyższym od prawie czterech lat. Co gorsza, nadal drożeją surowce energetyczne, wywierając presję na inflację. Co prawda notowania amerykańskiej ropy WTI poszły do czwartku w górę jedynie o 1,5 proc., ale momentami były już blisko 120 dol. za baryłkę. Poprzednio tak drogo było we wrześniu 2008 r. Licząc od początku obecnego roku, zwyżka przekracza już 55 proc. Europejska Brent podskoczyła o 2 proc., do nieco ponad 120 dol. na baryłkę, jednak pod koniec tygodnia zeszła do niespełna 118 dol. Gaz ziemny podrożał o ponad 5 proc., ale w tym przypadku można mówić o względnej stabilizacji, utrzymującej się od trzech tygodni, a do rekordowego poziomu z pierwszej połowy marca na szczęście jeszcze daleko. O ponad 12 proc. w górę poszły notowania węgla, ale tej skali zmienność nie jest tu niczym nadzwyczajnym. W poprzednim tygodniu węgiel w Rotterdamie można było kupić o ponad 14 proc. taniej.