Amerykanie i Rosjanie rozmawiają o pokoju w Ukrainie bez udziału UE i Ukrainy, a Donald Trump powiedział dziś, że Ukraina mogła nie zaczynać wojny. Czy będąc polskim przedsiębiorcą poważnie myślałby pan w takich warunkach o biznesie w Ukrainie, udziale w odbudowie?
Kontekst jest niepokojący. Administracja Donalda Trumpa dąży do tego aby mieć sukcesy w negocjacjach i jednocześnie wypełnić obietnice, które prezydent Stanów Zjednoczonych złożył w trakcie kampanii wyborczej. Bardzo wiele zależy od tego w którą stronę pójdą rozmowy USA-Rosja. Jesteśmy na początku drogi poo spotkaniu w Arabii Saudyjskiej.
Natomiast niezależnie od rozmów w Rijadzie i niepokojących wypowiedzi Trumpa nowe dane pokazują, że polscy przedsiębiorcy mogą liczyć na szanse w relacjach z Ukrainą. Świadczą o tym dane handlowe. W danych GUS widzimy, że eksport z Polski do Ukrainy jest dwa razy większy niż był przed wojną. Odpowiadają za to w dużej mierze towary związane z wojną, ale nawet jeśli je wyłączymy, to wzrost eksportu był i tak o 30 proc. większy niż przed inwazją.
Ukraińcy chętnie kupują polskie towary. To widać na ich półkach. Jest tam b. dużo produkcji spożywczej, odzieży i innych sprzętów. Obserwuję to ponieważ regularnie jeżdżę na Ukrainę w ramach zawodowych obowiązków.
My z kolei jako kraj jesteśmy najważniejszym odbiorcą ich towarów. To jedyne takie państwo na świecie, dla którego Polska jest tak ważna w handlu.
Czytaj więcej
Giełdowi inwestorzy rozgrywają zakończenie konfliktu zbrojnego za wschodnią granicą jak dobrą wiadomość dla polskiej gospodarki. Wiele krajowych firm mogłoby wziąć udział w odbudowie Ukrainy. Tylko co to de facto oznacza, jaka może być skala projektów i czy pokój wystarczy, by ruszyły? Sprawdzamy.