Główną przyczyną poprawy sentymentu na rynkach finansowych były weekendowe informacje o tym, że z listy artykułów objętych nowymi cłami, ogłoszonej przez prezydenta USA D. Trumpa zaledwie kilka dni wcześniej, wyłączono około 20 artykułów elektroniki i technologii, które są produkowane poza USA, a które stanowią największą (pod względem wartości) część importu USA z Chin.
Rynki finansowe bardzo się z tego faktu ucieszyły, nie jest jednak pewne, czy nie jest to radość przedwczesna. D. Trump w niedzielę wieczorem zapowiedział bowiem, że wprowadzone zostaną nowe cła na importowane procesory i półprzewodniki, a szczegóły, w tym stawki tychże ceł, zostaną zaprezentowane „w niedalekiej przyszłości”.
Nie wiadomo więc, w jakiej wysokości cła zostaną wprowadzone ani kiedy, rynki liczą jednak na to, że będą one niższe niż ogłoszone w ubiegłym tygodniu, a zaraz potem zawieszone. Czy się nie mylą – czas pokaże.
Tak czy inaczej, w poniedziałek utrzymywała się słabość USD wobec EUR (kurs utrzymywał się w pobliżu 1,14), na słabszych poziomach pozostawał także złoty wobec EUR (notowania w okolicach 4,28). Na rynkach obligacji rządowych dominowały w poniedziałek spadki rentowności: w USA o 5–9 pkt baz., w Niemczech o 2–5 pkt baz., a w Polsce o 2–3 pkt baz. Jednym z ważniejszych wydarzeń tego tygodnia, oczekiwanym przez rynki finansowe, będzie czwartkowa decyzja EBC w sprawie stóp procentowych, gdzie spodziewane jest kolejne ich cięcie o 25 pkt baz.