O ESG mówi się bardzo dużo, ale deklaracje często rozmijają się z praktyką. Dobrze obrazują to statystyki. I tak np. zaledwie kilkanaście procent zielonych obligacji na świecie jest rzeczywiście zgodnych z celami redukcji emisji CO2 uwzględnionymi w porozumieniu paryskim – wynika z szacunków Climate Bonds.
Konieczne są bardziej rygorystyczne standardy, transparentność oraz skuteczne mechanizmy monitorowania, aby zbudować zaufanie inwestorów i stworzyć prawdziwie zrównoważone inwestycje.
– To ogromne wyzwanie. Jednak jeśli zmiany nie nadejdą, tego typu instrumenty stracą na wiarygodności, a kapitał przeznaczany na finansowanie projektów związanych z klimatem i środowiskiem odpłynie do innych kategorii – przestrzega Magdalena Dworak, ekspertka ds. ESG z firmy Tailors. Dodaje, że jedną z prób rozwiązania tego problemu jest europejski standard zielonych obligacji. Nowe regulacje mają pomóc zapewnić spójność i porównywalność na rynku zielonych papierów, co będzie korzystne dla ich emitentów oraz inwestorów.
UE walczy z patologią
Greenwashing dotyczy nie tylko obligacji, ale również innych instrumentów finansowych. Czas pokaże, na ile skuteczne w walce z tym zjawiskiem okażą się unijne regulacje. Komisja Europejska sygnalizuje, że zarówno dyrektywa CSRD, jak i SFDR mają na celu ograniczenie greenwashingu. W jaki sposób?