Cena kakao co prawda spadła w środę poniżej 9600 USD za tonę, ale dzień wcześniej sięgnęła, w kontraktach terminowych na maj, rekordowego poziomu 10 080 USD. Od początku roku cena wzrosła o prawie 130 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy podniosła się o 250 proc. W wyniku tego tona kakao stała się droższa od tony miedzi (za którą płacono w środę po południu na Londyńskiej Giełdzie Metali 8835 USD). W zbliżającym się do końca I kwartale zwyżki cen kakao wyróżniały się na tle zmian cen innych surowców. Większość „miękkich” surowców rolnych doświadczyła co prawda w tym okresie dwucyfrowych, ale dużo bardziej umiarkowanych zwyżek, a zboża taniały. Ceny większości metali przemysłowych spadały, a surowców energetycznych rosły. I kwartał był więc jak dotąd na rynkach surowców dosyć nierówny.
Czas niedoborów
Czym tłumaczyć to, że ostatnie miesiące przyniosły tak gwałtowny wzrost cen kakao, które drożało nawet szybciej niż bitcoin? Analitycy wskazują, że na rynku daje o sobie znać silny niedobór podaży. Międzynarodowa Organizacja Kakao szacuje, że deficyt tego surowca wyniesie w sezonie 2023–2024 aż 374 tys. ton, podczas gdy w poprzednim sezonie wynosił 74 tys. ton. Niedobory kakao na rynku są obecnie największe od 60 lat.
„Globalna produkcja kakao zależy od kilku krajów Afryki Zachodniej – Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany, Kamerunu i Nigerii – które łącznie odpowiadają za prawie 75 proc. światowej produkcji. Sektor ten w dużej mierze działał na plecach drobnych rolników, których ceny sprzedaży zawsze pozostawały na niskim poziomie – niezależnie od warunków rynkowych – ponieważ mechanizmy cen w skupie od producentów ziarna są zazwyczaj kontrolowane przez rządy tych krajów i kształtują się poniżej wartości rynkowej kakao. W tzw. międzyczasie z ograniczonej podaży korzystali handlowcy, przetwórcy i producenci wyrobów czekoladowych, którzy osiągali w tych warunkach wyższe marże. Sytuacja ta doprowadziła do wykreowania pewnego mechanizmu ubóstwa, niedoinwestowania i spadku plonów u rolników uprawiających kakao” – piszą analitycy Allianz Trade.
– Wielcy producenci czekolady dobrze się zabezpieczyli w zeszłym roku i nie będą musieli natychmiast przerzucać kosztów na konsumentów. Ale tylko tyle branża może zrobić, by zaabsorbować koszty. Najgorsze dopiero nadejdzie. Ceny kakao pozostaną podwyższone przez pewien czas, gdyż nie ma łatwych rozwiązań dla problemów systemowych dotykających rynek – twierdzi Paul Joules, analityk Rabobanku.