„Na początku roku nasz główny pogląd na surowce opierał się na hamowaniu gospodarki amerykańskiej, znów silnych Chinach i ożywieniu w Europie. To były idealne warunki dla zwyżek surowców, gdyż zwalniająca gospodarka USA pozwalała Fedowi na przerwę prowadzącą do osłabienia dolara oraz do tego, by silniejsze chińskie fundamenty zdominowały rynki surowców (...). O ile przekonanie co do poprawy sytuacji w Europie pozostało nienaruszone, o tyle rynek zaczyna kwestionować ożywienie w Chinach, zwłaszcza w sektorze nieruchomości. Seria dobrych danych makroekonomicznych z USA wskazuje zaś bardziej na przyspieszającą niż na zwalniającą gospodarkę” – piszą analitycy Goldmana Sachsa.
– Sektor towarowy pozostaje na dalszym planie po tym, jak rynek od korzystnego dla surowców skupienia na ponownym otwarciu chińskiej gospodarki przeszedł do dalszych obaw dotyczących wzrostu i popytu, m.in. w Stanach Zjednoczonych, gdzie ostatnie raporty gospodarcze wykazały nieustającą siłę rynku pracy, podczas gdy presja inflacyjna złagodniała w mniejszym stopniu, niż oczekiwano. Niezmiennie mocne dane zmusiły Fed do zaostrzenia jastrzębiej retoryki, na co rynek zareagował podwyższeniem przewidywanej końcowej stopy funduszy Fedu przy równoczesnym wzroście rentowności obligacji i umocnieniu dolara, co pogorszyło apetyt na ryzyko na rynkach akcji i na rynkach towarowych – wskazuje natomiast Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych Saxo Banku.
Powtórka z 2006 r.?
Prognozy analityków dla wielu surowców na kolejne miesiące i kwartały są umiarkowanie konserwatywne. Na przykład mediana zebranych przez agencję Bloomberg projekcji dla cen ropy na koniec IV kwartału 2023 r. wynosi 85,5 USD za baryłkę, podczas gdy we wtorek po południu płacono za jej baryłkę 76,9 USD. Rozpiętość tych prognoz wynosi jednak od 65 do 115 USD. W przypadku miedzi mediana prognoz sugeruje 8550 USD za 1 tonę na koniec roku, wobec 8802 USD we wtorek. Projekcje analityków są w bardzo szerokim przedziale od 6480 do 10050 USD.
Analitycy Goldmana Sachsa widzą pewne podobieństwa między obecną sytuacją na rynkach surowcowych a tą z lat 2006–2007. „Pod koniec 2006 r., po tym jak Rezerwa Federalna podniosła stopy łącznie o 450 pkt baz., ropa była wyprzedawana z poziomu 77 USD za baryłkę do 52 USD za baryłkę, ze względu na obawy przed recesją i ciepłą zimę. Rynki przygotowywały się na recesję, która nie nadeszła przez kolejny rok. Krzywa rentowności obligacji odwróciła się, a na rynkach surowców spadały zapasy w związku z ograniczonymi wolnymi mocami produkcyjnymi. Gdy Fed wstrzymał podwyżki stóp, Chiny agresywnie stymulowały gospodarkę, a Europa podnosiła stopy. To doprowadziło do osłabienia dolara i niemal podwojenia cen surowców” – przypominają eksperci Goldmana. Nie przewidują, by doszło do takiego skoku cen surowców jak w 2008 r., ale wskazują, że rynek jest bardzo wrażliwy na działania stymulacyjne w Chinach, słabszego dolara i ograniczone moce produkcyjne.
Produkcja ropy wzrosła na świecie przez ostatni rok
Światowa produkcja ropy sięgała w lutym, według szacunków firmy Rystad Energy, prawie 76 mln baryłek dziennie. Przez ostatnie 12 miesięcy wzrosła o blisko 1,5 mln baryłek dziennie. Rosyjska inwazja na Ukrainę i towarzyszące jej sankcje nie doprowadziły więc do powstania znaczących niedoborów surowca na rynku. W lutym najwięcej ropy wydobywano w USA – 11,22 mln baryłek dziennie, podczas gdy rok wcześniej amerykańskie wydobycie wynosiło 10,24 mln baryłek dziennie. Drugie miejsce zajmowała Arabia Saudyjska z wydobyciem, które lekko wzrosło w ciągu roku – z 10,22 mln do 10,38 mln baryłek dziennie. Produkcja w Rosji spadła w tym czasie z 10,11 mln do 9,32 mln baryłek dziennie. Rosja utrzymała w tym zestawieniu trzecie miejsce. Tymczasem z danych OPEC wynika, że kartel produkował w styczniu 29,12 mln baryłek ropy dziennie, podczas gdy jego moce produkcyjne wynosiły 34,06 mln baryłek dziennie. W przypadku Arabii Saudyjskiej, największego producenta w OPEC, były oceniane na 12 mln baryłek dziennie. hk