Pośrednio wpływ na to miała para EUR/USD, która rozpoczęła korektę spadkową, schodząc poniżej 1,13. Wywołały to jednak bardziej fatalne dane ZEW z Niemiec, chociaż faktycznie mamy też ożywienie na Wall Street (od kilku tygodni dolar mocniej koreluje z amerykańską giełdą). Tąpnięcie wskaźnika ZEW pokazuje, że niemieccy analitycy tylko na krótko zachłysnęli się pakietem infrastrukturalnym kanclerza Merza. Ten będzie rozłożony na lata, tymczasem wojna celna Trumpa to dla Niemiec problem na „tu i teraz”.

Korelacja obu gospodarek (niemieckiej i polskiej) w połączeniu z oczekiwaniami co do wyhamowania inflacji (we wtorek Główny Urząd Statystyczny ostatecznie potwierdził marcowe wskazania CPI 4,9 proc. rok do roku) może stwarzać pole do mocniejszych obniżek stóp procentowych przez RPP w perspektywie kilkunastu miesięcy. Tym samym definitywnie znika jedna z tak zwanych tarcz złotego, które sprzyjały mu na przestrzeni minionego roku. Druga to wątek ukraiński – perspektywa rychłego pokoju zaczyna się oddalać, a wypowiedzi rosyjskich oficjeli podbijają ryzyko polityczne dla całego regionu.

Polityka zagrała też bezpośrednio na polskich aktywach – wypowiedź premiera Tuska, że spółki Skarbu Państwa nie powinny być nastawione na maksymalizację zysków, doprowadziła do cofnięcia się indeksu WIG20, co również mogło mieć wpływ na zachowanie się złotego. Co dalej? Zbliżający się okres świąteczny może podbijać chęć do realizacji zysków z polskiej waluty w obawie o mniejszą płynność w kolejnych dniach.