Ostatnie miesiące nie rozpieszczają inwestorów potocznie nazywanych „gold bug”, ponieważ cena złota spadła już od marcowego szczytu 420 dolarów, czyli aż 20 proc. Obecnie testowane są wrześniowe minima na poziomie 1615 dolarów, co można traktować jako istotne wsparcie. Dużo lepiej wygląda cena złota w polskim złotym, która od pół roku konsoliduje się w przedziale 7800–8500. Tutaj również jesteśmy blisko wsparcia, czyli dolnego ograniczenia konsolidacji. Także zarówno notowania złota w amerykańskich dolarach, jak i w polskich złotych wskazują na dosyć istotne miejsce na wykresie, więc w kolejnych dniach inwestorzy będą decydować o trendzie na kolejne tygodnie.

Niezmiennie kluczowa dla notowań złota jest polityka monetarna w Stanach Zjednoczonych i to tutaj należy upatrywać powodów ostatniej przeceny. Jeszcze na początku listopada cena złota była 100 dolarów wyżej, natomiast wtedy inwestorzy oczekiwali maksymalnej głównej stopy procentowej w USA w przedziale 4,25–4,50 proc., natomiast teraz oczekiwania są 0,50 p.p. wyżej. Paradoksalnie wysoka inflacja oddziałuje obecnie negatywnie na cenę złota, czego jeszcze dwa lata temu nikt nie traktował jako scenariusz bazowy. Problemem jest także silny dolar, który lepiej chroni kapitał przed utratą wartości w tym roku niż inwestycja w złoto.