Drożejący asfalt: dla rafinerii zysk, dla budowniczych dróg koszty

W najbliższych latach jest oczekiwane przyspieszenie inwestycji na polskich drogach. To może przyczynić się do wzrostu popytu na asfalt. Za sprawą drożejącej ropy jego ceny poszły w górę już wcześniej.

Publikacja: 17.03.2021 14:37

Realizacja planowanych w najbliższych latach inwestycji drogowych w Polsce powinna przyczynić się do

Realizacja planowanych w najbliższych latach inwestycji drogowych w Polsce powinna przyczynić się do wzrostu zapotrzebowania na asfalt.

Foto: Shutterstock

Sytuacja na globalnym rynku ropy naftowej to jeden z podstawowych czynników decydujących o cenie asfaltu. Dodatkowo w Polsce istotny wpływ na nią ma kurs złotego wobec dolara. Oprócz tego znaczenie dla cen ma szereg niezależnych czynników makroekonomicznych (m.in. popyt i podaż) oraz zjawisko sezonowości sprzedaży.

– Ostatni rok był dość specyficzny w kontekście cen asfaltu z uwagi na pandemię i wahania cen surowca. Z drugiej strony budownictwo drogowe było najbardziej aktywnym sektorem gospodarki, więc działał czynnik popytu, a także podaży (ograniczenia rafinerii w kontekście mniejszego zapotrzebowania na produkty paliwowe) – mówi Cezary Godziuk, prezes Lotosu Asfalt, firmy zależnej od gdańskiego koncernu. Dodaje, że na rynku asfaltu nie nastąpił w ubiegłym roku drastyczny spadek cen – odnotowywano tylko okresowe spadki towarzyszące załamaniu kursu ropy. Po osiągnięciu szczytu sprzedaży (wynikającego z sezonowości) i wzrostu notowań ropy ceny asfaltu powróciły na poziom odnotowywany jeszcze przed pandemią.

Firmy liczą na stabilizację

Również w kolejnych kwartałach koronawirus może w dużym stopniu decydować o sytuacji na rynku. Chodzi o jego wpływ na firmy wykonawcze (możliwość realizacji prac drogowych), a także na podaż z uwagi na dalsze ograniczenia przerobu ropy. – Trudno więc przewidywać, w jakim kierunku będą się kształtowały ceny asfaltu. Lotos Asfalt w polityce cenowej kieruje się elastyczną reakcją na sygnały płynące z rynku i ten czynnik będzie determinował poziom cen w 2021 r. i w dalszej perspektywie – twierdzi Godziuk.

O ile jednak dla Lotosu obecna cena asfaltu to dobra informacja, o tyle dla firm budujących drogi już niekoniecznie. – W ostatnim miesiącu nastąpił wyraźny wzrost cen asfaltów, o ok. 30 proc., i trend jest raczej wzrostowy. Formą zabezpieczenia są podpisanie umowy na stałą cenę z głównymi graczami na rynku (Lotos, Orlen) – twierdzi Sławomir Moczydłowski, dyrektor oddziału infrastruktury drogowej Unibepu. Dodaje, że firma zabezpieczyła sobie już ceny asfaltu przy realizacji dużych inwestycji, ale tylko takich, na które ma już zawarte umowy. Gorzej jest w przypadku kontraktów, które dopiero mają być podpisane lub są w trakcie wyboru ofert, co czasem trwa nawet sześć miesięcy.

W I kwartale odczuwalny wzrost cen asfaltu, związany ze zwyżką kursu ropy i kumulacją robót, odnotował też Mostostal Warszawa. – Można się spodziewać, że ceny zaczną się stabilizować. Głównym mechanizmem, z którego korzystamy i który zabezpiecza wykonawców przed skutkami wzrostu cen asfaltów, są dobrze zaplanowane zakupy, z kwartalną gwarancją ceny, ale i ilości – mówi Paweł Kwiecień, rzecznik prasowy Mostostalu Warszawa. Przekonuje, że w związku z dobrym przygotowaniem i planowaniem kontraktów pod względem m.in. procedur zakupowych wzrost ceny asfaltu nie będzie miał znaczącego wpływu na opłacalność kontraktów drogowych grupy.

W najbliższych kwartałach kilka dużych kontraktów Mostostalu Warszawa na budowę dróg wejdzie w fazę realizacji. Z tego też powodu firma zwiększy zapotrzebowanie na asfalty. Jej zdaniem rynek ten będzie rozwijał się jeszcze co najmniej przez pięć, sześć lat w związku z dużą liczbą realizowanych kontraktów na budowę dróg.

Będą kolejne kontrakty

W tym roku 20–25-proc. wzrost zapotrzebowania na asfalt będzie zgłaszał Budimex. „Jest to efekt zbudowania portfela nowych kontraktów drogowych w latach 2019/2020 oraz spadającego udziału inwestycji w technologii betonu cementowego (nawierzchnie betonowe). W tej chwili inwestor w zapisach daje możliwość wyboru technologii przez generalnych wykonawców" – podaje spółka. Jednocześnie zapewnia, że bieżące ceny asfaltu mają bardzo ograniczony wpływ na jej wyniki ze względu na stosowaną od kilku lat politykę zabezpieczania stałej ceny asfaltu pod wygrane inwestycje.

Jednocześnie Budimex zwraca uwagę na malejący udział ropy jako tzw. produktu wsadowego do wytwarzania asfaltów. To konsekwencja spadającego udziału ciężkiej ropy rosyjskiej w całości przerabianego surowca w polskich rafineriach oraz zmiany technologii rafinacji ropy (np. poprzez zakończenie w Lotosie projektu EFRA). „Tym samym wpływ cen ropy jako półproduktu będzie mniejszy niż dotychczas. Utrzymanie produkcji asfaltu uzależnione będzie od marżowości całościowego produktu" – twierdzi Budimex. W jego ocenie teraz należy oczekiwać, że cena asfaltu utrzymywać się będzie na wysokim poziomie niezależnie od notowań ropy.

W tym roku zapotrzebowanie na asfalt zbliżone do ubiegłorocznego zgłosi Unibep. To konsekwencja przesunięcia w czasie dużych przetargów drogowych w północno-wschodniej Polsce. Część z nich jest obecnie na etapie projektowania, co może oznaczać, że ich realizacja nastąpi w latach 2022–2023. – Rynek drogowy w Polsce i regionie się rozwija, co widać po liczbie ogłaszanych i rozstrzyganych zamówień. Są to olbrzymie zamówienia, do których realizacji potrzeba ogromnych ilości materiałów, w tym i asfaltów – mówi Moczydłowski. Zauważa, że obecnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, największy zleceniodawca prac drogowych w Polsce, daje oferentom możliwość wyboru technologii ich budowy. W związku z tym, że dziś nawierzchnie asfaltowe są tańsze niż betonowe, większość firm decyduje się na te pierwsze. Według Unibepu w przypadku dalszego wzrostu cen asfaltu trend ten może się jednak zmienić.

W tym roku – w przeciwieństwie do Budimeksu i Mostostalu Warszawa – mniejsze zapotrzebowanie na asfalty zgłosi grupa Trakcja. – Wiodące realizacje infrastruktury drogowej, takie jak m.in. budowa drogi ekspresowej S5 odcinek Szubin–Jaroszewo w konstrukcji bitumicznej, zostały już zakończone w 2020 r., natomiast pozyskany projekt drogi ekspresowej S61 z realizacją do końca 2021 r. wykonany będzie w nawierzchni betonowej – informuje Marlena Karbowniak, kierownik zespołu komunikacji Trakcji. Dodaje, że pozostałe wygrane przetargi na ten rok dotyczą średnich i małych inwestycji drogowych. Z kolei pozostałe duże projekty, takie jak m.in. przebudowa torowiska w Olsztynie czy budowa mostu w Bydgoszczy, nie wymagają istotnych zakupów asfaltów.

Trakcja w kolejnych latach zamierza zabiegać o realizację dużych kontraktów drogowych w Polsce. Z ich dostępnością nie będzie problemów, gdyż rząd stawia na dalszą rozbudowę sieci dróg szybkiego ruchu i autostrad. Z tego też powodu po 2021 r. także Trakcja może zacząć zwiększać popyt na asfalt.

Rafinerie mają moc

Krajowe koncerny rafineryjne zapewniają, że produkowanych przez nie materiałów do budowy dróg w Polsce nie zabraknie. – W ubiegłym roku grupa Orlen wyprodukowała, podobnie jak w minionych latach, blisko 1,5 mln ton asfaltu. Wielkość produkcji zależy przede wszystkim od podaży surowca i popytu na asfalt, dlatego przewidujemy, że także w kolejnych latach będzie ona oscylowała wokół tego poziomu – podaje biuro prasowe PKN Orlen. Przypomina, że moce produkcyjne w koncernie utrzymują się na stałym poziomie ok. 1,7 mln ton asfaltu rocznie. W poszczególnych latach mogą nieznacznie się wahać w zależności od stosowanych procesów technologicznych oraz ilości dostępnego surowca.

Płocka grupa zdecydowaną większość asfaltu wytwarzanego w rafineriach w Polsce (Płock, Trzebinia), Czechach (Pardubice, Litvinov) i na Litwie (Możejki) sprzedaje na rynkach lokalnych oraz do Estonii i na Łotwę. Największym ich odbiorcą są wykonawcy robót drogowych, zarówno koncerny międzynarodowe, jak i przedsiębiorstwa krajowe. – W 2020 r. 42 proc. łącznej sprzedaży asfaltów w grupie Orlen trafiło na rynki zagraniczne. Ze względów logistycznych głównie do krajów z najbliższego otoczenia geograficznego: Ukrainy, Niemiec, Austrii czy Rumunii – informuje spółka. Z kolei asfalty z Możejek w znaczących ilościach trafiały drogą morską również do Wielkiej Brytanii i Szwecji. Koncern zauważa, że obecny popyt na ten materiał budowlany determinują w Polsce przede wszystkim inwestycje realizowane w ramach „Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014–2023". Istotne znaczenie odgrywają też mniejsze programy takie jak „Rządowy Fundusz Dróg Samorządowych" i „Program budowy 100 obwodnic na lata 2020–2030". Dużo będzie też zależało od nowego budżetu Unii Europejskiej i tego, ile środków ponownie zostanie przeznaczonych na rozbudowę sieci drogowej w Polsce.

Cały czas duży potencjał wytwórczy asfaltu, ponad 1 mln ton rocznie, ma Lotos Asfalt. – Produkcja spółki jest natomiast uzależniona od zapotrzebowania rynku i ekonomicznie uzasadnionej dostępności surowca. Wielkość sprzedaży jest ściśle związana z planowanymi inwestycjami drogowymi – mówi Cezary Godziuk. Lotos również obserwuje duże zainteresowanie produktami asfaltowymi w związku z realizacją rządowych programów dotyczących rozbudowy sieci krajowych dróg. Nie do przecenienia jest tu również duże wsparcie finansowe Unii Europejskiej. Gorzej jest z inwestycjami, za które odpowiadają samorządy. Pandemia mocno uszczupliła ich wpływy, co doprowadziło do wstrzymania wielu inwestycji finansowanych lub współfinansowanych przez te podmioty.

Jest jednak nadzieja, że wraz z ożywieniem gospodarczym również samorządy wrócą do realizacji swoich projektów. W efekcie można spodziewać się wzrostu popytu na asfalt w Polsce, a tym samym i większej jego produkcji. – Rozpoczyna się bowiem okres zwiększonych prac związanych z rozbudową infrastruktury drogowej. Zgodnie z prowadzonymi przez spółkę prognozami szczyt inwestycyjny w projektach drogowych przypadnie na lata 2022–2024 – twierdzi Godziuk.

Parkiet PLUS
Zagraniczne spółki z potencjałem
Parkiet PLUS
Obsługując naszych klientów, staramy się myśleć dokładnie tak jak oni
Parkiet PLUS
Nasz portfel edukacyjny w ubiegłym roku ponownie się sprawdził
Parkiet PLUS
Praca maklera to moja pasja, chociaż momenty zwątpienia też się zdarzają
Parkiet PLUS
Ranking „Parkietu” – Borciuch i Santander BM znów na czele
Parkiet PLUS
Dywidendowe tuzy amerykańskiej giełdy