Ożywienia w branży materiałów budowlanych nadal nie widać

Wraz z wiosną powinien nastąpić sezonowy wzrost popytu. Spółki, porównując go z ubiegłorocznym, raczej nie widzą istotnej zmiany na lepsze. Te większe stawiają na ekspansję zagraniczną. Mniejsze czekają na poprawę koniunktury w Polsce.

Publikacja: 07.04.2025 06:00

Otoczenie, w którym od początku 2025 r. funkcjonuje polska branża budowlana cechuje duża niepewność.

Otoczenie, w którym od początku 2025 r. funkcjonuje polska branża budowlana cechuje duża niepewność.

Foto: Shutterstock

Sytuacja na polskim rynku materiałów budowlanych nadal jest trudna. Z analizy danych GUS wynika m.in., że w pierwszych dwóch miesiącach tego roku, w porównaniu z tym samym okresem 2024 r., produkcja farb i lakierów spadła o 2,7 proc., a cementu o 2,5 proc. Były też nieznaczne wzrosty. Płyt pilśniowych wytworzono o 2,1 proc. więcej, okien z tworzyw sztucznych o 1,1 proc., a szkła o 0,6 proc. Jak było w całym I kwartale, okaże się wraz z publikacją nowych danych przez GUS, co powinno nastąpić pod koniec tego miesiąca.

W pierwszych dwóch miesiącach tego roku większym zmianom nie ulegały też ceny materiałów budowlanych. Z danych Grupy PSB Handel wynika, że w ujęciu rok do roku najmocniej podrożał asortyment ujmowany przez tę firmę jako płyty OSB i drewno (o 4,7 proc.), cement i wapno (o 3,8 proc.) oraz ściany i kominy (o 3,1 proc.). Z kolei w grupie najbardziej taniejących produktów były sucha zabudowa (spadek o 5 proc.), dachy i rynny (-3,1 proc.) oraz wykończenia (-2,6 proc.). Ceny pozostałych 14 grup asortymentowych mieściły się już w wąskim przedziale zmian od +2,1 proc. do -1,7 proc.

Sytuacja ogólnogospodarcza nie sprzyja branży

Dla wielu producentów i sprzedawców materiałów budowlanych sezonowy wzrost popytu następuje na wiosnę, a dokładniej wraz z nastaniem cieplejszych dni. Tak jest m.in. w przypadku grupy Selena FM, która dostarcza na rynek innowacyjne produkty, ułatwiające pracę profesjonalnych podwykonawców na każdym etapie budowy i remontu, od podłogi po dach. – Zjawisko sezonowości popytu obserwujemy zatem w niemalże każdej grupie produktowej. Zwykle po zimowym spowolnieniu już od marca ruszają intensywne prace budowlane i remontowe – rośnie sprzedaż uszczelniaczy i pian poliuretanowych do montażu okien i drzwi – zauważa Sławomir Majchrowski, prezes Seleny FM.

Foto: Parkiet

Dodaje, że okres między początkiem czerwca a końcem sierpnia to zdecydowanie szczyt sezonu oraz intensywnych prac wykończeniowych i elewacyjnych, co powoduje wzrost popytu na kleje, pianokleje, kleje do ociepleń, a także masy hydroizolacyjne i materiały bitumiczne, stosowane w dekarstwie. Wreszcie im bliżej jesieni i zimy, tym więcej prac budowlanych przenosi się do wewnątrz, a dla producentów chemii budowlanej oznacza to wzrost popytu na uszczelniacze, silikony, akryle i kleje.

Zarząd Seleny FM ocenia, że w tym roku polski sektor chemii budowlanej pozostanie pod wpływem tych samych, niekorzystnych czynników gospodarczych, co w roku ubiegłym. – Wysoka inflacja, stopy procentowe, a co za tym idzie, wysokie koszty kredytów hipotecznych, a także utrzymujące się na wysokim poziomie koszty energii, nie tworzą raczej przyjaznego otoczenia dla wzrostu popytu w branżach produkujących dla budownictwa. Jeśli już mielibyśmy prognozować większe zmiany w popycie dla określonej grupy produktowej, mogłyby to być produkty przeznaczone do prac związanych z termomodernizacją – twierdzi Majchrowski. Jego zdaniem przemawia za tym reaktywowany od kwietnia rządowy program „Czyste powietrze”, w którym jedną z kluczowych zmian ma być obowiązek potwierdzania standardu energetycznego budynku przed i po inwestycji, której dotyczy dofinansowanie. To z kolei w dłuższej perspektywie może zmotywować inwestorów do przeprowadzenia prac termomodernizacyjnych, a co za tym idzie, zwiększyć popyt na produkty do ich realizacji.

Czytaj więcej

Firmy inwestują w rozwój mimo braku ożywienia

Grupa Selena FM od lat większość przychodów osiąga na rynkach zagranicznych. Obecnie jej produkty są dostępne w ponad 100 państwach. W tym roku planuje dalszą ekspansję, głównie w krajach Europy Zachodniej, obu Ameryk (zwłaszcza USA i Brazylia) oraz Azji. Pożądane efekty w tym zakresie powinny przynieść przede wszystkim fuzje i przejęcia oraz działania marketingowe.

Sezonowe ożywienie sprzedaży ma też miejsce w Dektrze, producencie i hurtowym dystrybutorze materiałów izolacyjnych przeznaczonych dla branży budowlanej, rolniczej, ogrodniczej i przemysłowej. Według zarządu spółki nie jest ono jednak znaczne i nie obejmuje wszystkich towarów. – Wysokie koszty ogrzewania bez wątpienia wpływają motywująco na popyt wyrobów związanych z docieplaniem budynków. Nie ma natomiast jeszcze widocznego ogólnego pobudzenia w budownictwie, które jest w kryzysie – ocenia Beata Stefańska, prezes Dektry. Według niej miniony rok był niekorzystny dla budownictwa, a tym samym popyt na wyroby budowlane był znacznie mniejszy, niż oczekiwano. Czy w tym roku nastąpi ożywienie, w dużym stopniu zależy od tempa realizacji Krajowego Planu Odbudowy. Spółka działa wyłącznie na polskim rynku i tym samym to lokalne uwarunkowania decydują o jej kondycji finansowej.

Sama Dekora niewiele może zrobić, nawet z cenami oferowanych produktów. – Doświadczaliśmy w minionych dwóch latach obniżek surowców, z których wytwarzane są nasze towary handlowe, a dodatkowo branża, w której działamy, boryka się z kryzysem. To zdecydowanie nie sprzyja podwyżkom, przeciwnie, te okoliczności plus silna konkurencja wymuszały na początku roku obniżki cen – informuje Stefańska.

Czytaj więcej

Producenci i przetwórcy tworzyw muszą jeszcze poczekać na ożywienie

Łagodne zimy umożliwiają prowadzenie robót przez cały rok

Względnie równomierne przychody w skali roku osiąga MFO. To jednak efekt tego, że spółka sprzedaje produkowane profile stalowe do odbiorców z różnych branż. – Nawet te profile związane ściśle z budownictwem mają przesunięte względem siebie piki sezonowe. W największej grupie produktowej – profili okiennych – możemy mówić o piku wiosennym i jesiennym – podaje Jakub Czerwiński, członek zarządu MFO. Z kolei w grupie profili GK szczyt sprzedaży przypada na okres jesienno-zimowy. Natomiast profile specjalne nie podlegają zjawisku sezonowości. Ponadto spółka od kilku lat obserwuje w branży budowlanej coraz mniejsze różnice sprzedaży w poszczególnych okresach ze względu na łagodne zimy, umożliwiające prowadzenie robót przez cały rok.

MFO w I kwartale tego roku odnotowuje wzrost popytu w niemal wszystkich grupach produktowych, co może być początkiem odbicia w gospodarce. – Obserwujemy pewne ożywienie zarówno na rynku krajowym, jak i na rynkach eksportowych. Z dużą nadzieją patrzymy na Niemcy – mówi Czerwiński. Zauważa, że to ciągle największy dla spółki rynek zagraniczny o największym potencjale wzrostu. Optymizmem mogą napawać zwłaszcza ostatnie odczyty koniunktury i wskaźników wyprzedzających. Zarząd MFO pozytywną zmianę nastrojów za Odrą odczuwa także po licznych spotkaniach odbytych z partnerami biznesowymi i wizytach na największych niemieckich branżowych imprezach targowych.

Od końca ubiegłego roku MFO mierzy się z konsekwentnym i nieprzerwanym wzrostem cen stali w Europie, która stanowi lwią część kosztów wytwarzanych profili. W rezultacie spółka zmuszona jest przekładać rosnące koszty zakupu surowca na swoich odbiorców. Niezależnie od tego kontynuowana jest budowa nowego zakładu produkcyjnego. – Większość zaplanowanych nakładów, które łącznie wynosiły ponad 160 mln zł, ponieśliśmy w zeszłym roku, resztę poniesiemy do końca II kwartału. Teraz skupiamy się na operacyjnym uruchomieniu zakładu, rozpoczęciu produkcji i stopniowym dochodzeniu do optymalnego wykorzystania rozbudowanych mocy produkcyjnych – twierdzi Czerwiński.

Spółki coraz mocniej stawiają na ekspansję zagraniczną

Z sezonowością w niewielkim stopniu ma do czynienia grupa Ferro, jeden z największych w naszym regionie sprzedawców armatury sanitarnej i instalacyjnej oraz źródeł ciepła. Ostrożnie ocenia też przyszłość. – Otoczenie rynkowe pozostaje wymagające, jak na razie nie dostrzegamy przełomu, jeśli chodzi o sytuację popytową. Oczywiście liczymy na poprawę koniunktury, ale jesteśmy ostrożni w naszych przewidywaniach na najbliższe miesiące – przekonuje Wojciech Gątkiewicz, prezes Ferro.

Zauważa, że Polska pozostaje dla grupy największym rynkiem. Z racji posiadana nad Wisłą dużych udziałów perspektywy wzrostów są tu już jednak ograniczone. W efekcie zarząd koncentruje się na dalszej dywersyfikacji geograficznej, oczekując zwyżek sprzedaży zarówno tam, gdzie grupa jest już obecna (to ponad 50 krajów), jak i na nowych rynkach, m.in. na Bałkanach, w krajach bałtyckich czy w państwach Europy Południowo-Zachodniej.

Ferro, tak jak wszystkie spółki, dużą wagę przywiązuje do kosztów. – Nadal funkcjonujemy w środowisku inflacyjnym i nie dostrzegamy w tym zakresie istotnych zmian na korzyść. Najbardziej istotne dla nas kategorie kosztowe to surowce, logistyka czy wynagrodzenia i nie spodziewamy się, by w tym roku któraś z tych kategorii odnotowała trend znacząco spadkowy – informuje Gątkiewicz.

Ferro w tym roku planuje inwestycje rzędu 20–30 mln zł. Kluczowe dotyczą kontynuacji budowy nowej linii produkującej baterie łazienkowe w czeskim Znojmo oraz wdrożenia systemu ERP w grupie i nowych produktów, głównie w biznesach źródeł ciepła i armatury sanitarnej.

Sezonowości sprzedaży w swojej działalności nie identyfikuje Decora, producent podłóg winylowych i akcesoriów podłogowych. – Ponieważ produkujemy elementy wykończenia wnętrz, nasza sprzedaż nie zależy od pogody. Brak sezonowości wynika także z dywersyfikacji rynkowej (ponad 50 krajów), szerokiego portfolio produktów i rosnącego udziału w projektach inwestycyjnych realizowanych niezależnie od pory roku – podaje Artur Tomikowski, dyrektor marketingu Decory.

Po kilku latach spadków związanych m.in. z ograniczeniem inwestycji budowlanych i wykończeniowych w Europie spółka obecnie obserwuje na rynku stabilizację. Wyraźnych oznak ożywienia nie widać. W takim otoczeniu Decora rozwija się głównie poprzez zdobywanie udziałów, zarówno na nowych rynkach, jak i poprzez wprowadzanie innowacyjnych produktów. Również w tym roku spółka stawia na ekspansję zagraniczną. – Największy potencjał wzrostu widzimy na rynku francuskim, niemieckim oraz w Wielkiej Brytanii. Wielkość tych rynków, ich dojrzałość rynkowa i otwartość na produkty wysokiej jakości sprawiają, że możemy tam najwięcej zyskać w perspektywie najbliższych lat – uważa Tomikowski. Jednocześnie Decora wchodzi na nowe rynki pozaeuropejskie, w szczególności do ZEA i Hongkongu.

Spółce sprzyjają obecnie stabilne i utrzymujące się na równym poziomie koszty. Co więcej, w najbliższym czasie nie przewiduje istotnych wahań w tym zakresie. Wszystko oczywiście pod warunkiem, że nie nastąpią jakieś niespodziewane zdarzenia związane z geopolityką i ewentualnymi zmianami w polityce celnej poszczególnych państw. Z drugiej strony należy zauważyć, że dla Decory kluczowym rynkiem jest Unia Europejska, dlatego też firma w tej kwestii czuje się w miarę bezpiecznie.

Firmy
Rząd znalazł sposób, aby odratować Rafako. Są inwestorzy
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Firmy
Cła Trumpa to cios dla marek takich, jak Nike, Vans czy Mattel
Firmy
Elektrotim z optymizmem patrzy na 2025 rok
Firmy
Pojawiły się shorty na Lubawie
Firmy
Shorty odpuściły Żabce. Ale wzięły na celownik nową spółkę
Firmy
Kernel znów wygrał w sądzie. Ale to nie kończy sprawy