Dane biją w RPP. W maju stopy w dół?

Inflacja CPI, inflacja bazowa i ich prognozy, dynamika wzrostu wynagrodzeń nominalnych, spadek cen producenckich, niższy wzrost produkcji przemysłowej – to wszystko silne argumenty za obniżką stóp procentowych.

Publikacja: 27.04.2025 09:52

Dane biją w RPP. W maju stopy w dół?

Foto: Adobestock

Spadek dynamiki płac obserwowany jest w wielu branżach, szczególnie w przetwórstwie przemysłowym i budownictwie, gdzie wynagrodzenia zaczęły coraz silniej odzwierciedlać rzeczywistą koniunkturę. – Jeszcze do niedawna to właśnie niedobór pracowników i presja kosztowa były głównymi czynnikami napędzającymi wzrost płac, jednak obecnie firmy wykazują coraz większą ostrożność w polityce wynagrodzeń, m.in. ze względu na spadek marż i ostrożniejsze prognozy popytowe. Na słabnącą dynamikę wpływa również niższy wzrost płacy minimalnej na początku 2025 r. (8,5 proc. wobec 17,8 proc. rok wcześniej), mniejsze skłonności do wypłaty nagród z zysków, a także bardziej umiarkowane podwyżki w sektorze publicznym – zauważa Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu.

Jak podkreśla, dane z marca wpisują się w trend dezinflacyjny. Dynamika wzrostu wynagrodzeń nominalnych coraz bardziej zbliża się do tempa inflacji, co oznacza, że realny wzrost płac wyraźnie słabnie. – Tym samym siła nabywcza gospodarstw domowych nadal rośnie, ale coraz wolniej. To pozytywny sygnał w kontekście wygaszania ryzyka spirali płacowo-cenowej, na co zwracali członkowie Rady Polityki Pieniężnej – zauważa analityk.

Jak zauważają ekonomiści Banku Pekao, potencjalnie trwałe zejście dynamiki wynagrodzeń w okolice 7–8 proc. daje RPP silny argument za obniżką stóp procentowych (bo przecież obecny poziom stopy referencyjnej obowiązywał również, gdy płace rosły w tempie 10–12 proc. r./r.). – Przy towarzyszącym procesom na rynku pracy osłabieniu globalnej koniunktury, pozytywnych odczytach inflacji CPI z perspektywą uplasowania się w celu RPP na przełomie roku oraz słabszych niż oczekiwano wynikach przemysłu i budownictwa za marzec, rada ma do dyspozycji więcej niż kiedykolwiek gołębich przesłanek. Naszym zdaniem obniżki stóp w maju i czerwcu (2 x 50 pkt baz.) są już przesądzone. Pytanie, które sami sobie zadajemy, to, czy pojawi się przestrzeń na jeszcze więcej cięć w bieżącym roku i na razie decydujemy się nie formułować jednoznacznej odpowiedzi – zastanawiają się ekonomiści.

Obniżka w maju

Tyle o wynagrodzeniach. Ale jest przecież inflacja. Marcowy odczyt wskaźnika PPI w skali roku w Polsce wynosi -1,1 proc. i jest zgodny z oczekiwaniami rynku. Jak zauważa Piotr Bawolski, CFA, dyrektor ds. Klientów Strategicznych, Michael/Ström Domu Maklerski, spadek cen producenckich według wskaźnika PPI utrzymuje się już od sierpnia 2023 r. – I choć tempo tego spadku wyraźnie wyhamowuje, to z pewnością wraz z niższym niż zakładano wzrostem płac w sektorze korporacyjnym (7,7 proc. vs oczekiwane 7,8 proc.) i wyraźnie niższym wzrostem produkcji przemysłowej (2,5 proc. vs oczekiwane 3,6 proc.) będzie istotnym czynnikiem przemawiającym za rozpoczęciem cyklu obniżek stóp procentowych już w maju – uważa Piotr Bawolski.

Podobnego zdania są analitycy banku Goldman Sachs. – Naszym zdaniem seria optymistycznych danych inflacyjnych w pierwszych trzech miesiącach 2025 r. przemawia za tym, aby NBP wznowił łagodzenie polityki pieniężnej w II kwartale (najpewniej w maju) – uważają. Przypominają, że przed majowym posiedzeniem kluczowymi wydarzeniami, na które należy zwrócić uwagę, będą wstępne odczyty CPI za kwiecień (które ich zdaniem pokażą spadek inflacji z 4,9 proc. r./r. do 4,2 proc. r./r.), decyzja EBC z kwietnia oraz rozwój ryzyka zewnętrznego.

Według prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet”, w kwietniu inflacja powinna spaść w okolice 4,4 proc., i na zbliżonym poziomie utrzymywać się przez cały II kwartał. Na dziś prognozy zakładają zwykle, że inflacja powinna w drugiej połowie roku utrzymywać się w okolicach 3–3,5 proc. Mediana prognoz w najnowszej ankiecie „Parkietu” wskazuje, że inflacja będzie wynosić wówczas 3,4 proc.

Czytaj więcej

Wydatki świąteczne mogą być powodem trudności finansowych

Rynek stawia na duży spadek

A rynek spodziewa się większych obniżek. Tego oczekują kredytobiorcy. Ale na pewno nie deponenci. Jak zauważa Jarosław Sadowski, dyrektor departamentu analiz, Rankomat.pl, prognozy dotyczące spadków stóp procentowych stają się coraz bardziej zdecydowane. W notowaniach kontraktów terminowych widać, że instytucje finansowe coraz mocniej obniżają prognozowany poziom stóp procentowych. Za dziewięć miesięcy WIBOR 3M ma wynosić już tylko 3,64 proc. Dla przypomnienia, jeszcze na początku kwietnia wynosił 5,85 proc., a obecnie spadł do 5,48 proc. Wygląda więc na to, że spodziewany jest spadek stóp o ponad 2 pkt proc.

A tymczasem średnie oprocentowanie depozytów bankowych wynosi ok, 4 proc. I tę średnią „robią” głównie lokaty promocyjne, bo oprocentowanie standardowych jest, zwłaszcza w dużych bankach, niższe, a jeśli nie, to trzeba w nich mieć konto. Sytuację ratują niezależne Inbank i włoski BFF z lokatami Facto.

Oszczędzanie
Wydatki świąteczne mogą być powodem trudności finansowych
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Oszczędzanie
Obniżka stóp NBP coraz bliżej, podobnie jak depozytów
Oszczędzanie
Przestępcy wyłudzają dane za pomocą kampanii phishingowych, podszywając się pod banki
Oszczędzanie
Klienci coraz częściej korzystają z płatności odroczonych
Oszczędzanie
Spada poparcie dla wprowadzenia euro wśród Polaków
Oszczędzanie
Inflacja pójdzie w dół, stopy NBP też. Czyli na pewno potanieją depozyty