Spadek dynamiki płac obserwowany jest w wielu branżach, szczególnie w przetwórstwie przemysłowym i budownictwie, gdzie wynagrodzenia zaczęły coraz silniej odzwierciedlać rzeczywistą koniunkturę. – Jeszcze do niedawna to właśnie niedobór pracowników i presja kosztowa były głównymi czynnikami napędzającymi wzrost płac, jednak obecnie firmy wykazują coraz większą ostrożność w polityce wynagrodzeń, m.in. ze względu na spadek marż i ostrożniejsze prognozy popytowe. Na słabnącą dynamikę wpływa również niższy wzrost płacy minimalnej na początku 2025 r. (8,5 proc. wobec 17,8 proc. rok wcześniej), mniejsze skłonności do wypłaty nagród z zysków, a także bardziej umiarkowane podwyżki w sektorze publicznym – zauważa Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu.
Jak podkreśla, dane z marca wpisują się w trend dezinflacyjny. Dynamika wzrostu wynagrodzeń nominalnych coraz bardziej zbliża się do tempa inflacji, co oznacza, że realny wzrost płac wyraźnie słabnie. – Tym samym siła nabywcza gospodarstw domowych nadal rośnie, ale coraz wolniej. To pozytywny sygnał w kontekście wygaszania ryzyka spirali płacowo-cenowej, na co zwracali członkowie Rady Polityki Pieniężnej – zauważa analityk.
Jak zauważają ekonomiści Banku Pekao, potencjalnie trwałe zejście dynamiki wynagrodzeń w okolice 7–8 proc. daje RPP silny argument za obniżką stóp procentowych (bo przecież obecny poziom stopy referencyjnej obowiązywał również, gdy płace rosły w tempie 10–12 proc. r./r.). – Przy towarzyszącym procesom na rynku pracy osłabieniu globalnej koniunktury, pozytywnych odczytach inflacji CPI z perspektywą uplasowania się w celu RPP na przełomie roku oraz słabszych niż oczekiwano wynikach przemysłu i budownictwa za marzec, rada ma do dyspozycji więcej niż kiedykolwiek gołębich przesłanek. Naszym zdaniem obniżki stóp w maju i czerwcu (2 x 50 pkt baz.) są już przesądzone. Pytanie, które sami sobie zadajemy, to, czy pojawi się przestrzeń na jeszcze więcej cięć w bieżącym roku i na razie decydujemy się nie formułować jednoznacznej odpowiedzi – zastanawiają się ekonomiści.
Obniżka w maju
Tyle o wynagrodzeniach. Ale jest przecież inflacja. Marcowy odczyt wskaźnika PPI w skali roku w Polsce wynosi -1,1 proc. i jest zgodny z oczekiwaniami rynku. Jak zauważa Piotr Bawolski, CFA, dyrektor ds. Klientów Strategicznych, Michael/Ström Domu Maklerski, spadek cen producenckich według wskaźnika PPI utrzymuje się już od sierpnia 2023 r. – I choć tempo tego spadku wyraźnie wyhamowuje, to z pewnością wraz z niższym niż zakładano wzrostem płac w sektorze korporacyjnym (7,7 proc. vs oczekiwane 7,8 proc.) i wyraźnie niższym wzrostem produkcji przemysłowej (2,5 proc. vs oczekiwane 3,6 proc.) będzie istotnym czynnikiem przemawiającym za rozpoczęciem cyklu obniżek stóp procentowych już w maju – uważa Piotr Bawolski.