Euro jest używane także w Andorze, Monako, San Marino i Watykanie. Niektóre kraje i terytoria, jak Czarnogóra i Kosowo, w praktyce posługują się euro. Od czasu do czasu państwa członkowskie mogą prowadzić negocjacje dotyczące klauzuli opt-out w odniesieniu do unijnych aktów prawnych lub traktatów i postanowić nie uczestniczyć w niektórych obszarach polityki. Jeśli chodzi o wspólną walutę, taką decyzję podjęła Dania. Kraj ten po przystąpieniu do UE zachował swoją dotychczasową walutę. Fiaskiem zakończyły się starania Sofii o wejście do Eurolandu wraz z początkiem 2025 r. Oficjalnie to wina inflacji wyższej o 0,3 pkt proc. od dopuszczalnego poziomu. Mocniej mógł jednak zaważyć na jej szansach głęboki kryzys polityczny toczący kraj od 2021 r. Według aktualnych danych kraj ten może wejść do strefy euro w ciągu dwóch lat. Prawdopodobnie wcześniej niż Polska. U nas poparcie dla przyjęcia euro jest obecnie rekordowo niskie. 74 proc. ankietowanych nie chce rezygnować ze złotego na rzecz wspólnej waluty europejskiej. To trzech na czterech Polaków, którzy obawiają się tej zmiany.

Społeczne poparcie dla euro maleje z roku na rok (spadek z 35 proc. do 26 proc.). Przeprowadzone przez Fundację Rozwoju Społeczeństwa Wiedzy Think we wrześniu 2024 r. badanie pokazało 33 proc. zwolenników przejścia na euro. Już pomiar z początku tego roku wg Eurobarometru wynosił niecałe 31 proc. Natomiast z badania przeprowadzonego na Ogólnopolskim Panelu Badawczym Ariadna na zlecenie Warsaw Enterprise Institute wynika, że obecnie poparcie dla wejścia Polski do euro jest na rekordowo niskim poziomie i spada: wynosi 26 proc.

Czytaj więcej

Inflacja pójdzie w dół, stopy NBP też. Czyli na pewno potanieją depozyty

Największa obawa to skok cen i zubożenie społeczeństwa. Aż 70 proc. kobiet i 55 proc. mężczyzn najbardziej obawia się wzrostu cen po wprowadzeniu euro. Szczególnie obawiają się euro kobiety. Aż 80 proc. sprzeciwia się wprowadzeniu euro w porównaniu z 66 proc. mężczyzn. Wynika to z praktycznego podejścia – kobiety, częściej odpowiadające za domowe budżety, widzą zagrożenie dla finansów rodzinnych w postaci wzrostu cen. Ogólnie zubożenia obawia się 63 proc. ankietowanych: 69 proc. w wieku ponad 45 lat i 54 proc. poniżej 34 lat; 81 proc. zwolenników PiS i 42 proc. popierających PO. Tylko 24 proc. osób do 34. roku życia popiera przyjęcie euro. Natomiast korzyści z przyjęcia europejskiej waluty nie dostrzega 49 proc. badanych.