Kupujący doceniają elastyczność finansową, jaką zapewnia ta forma płatności oraz możliwość lepszego zarządzania budżetem domowym. Dla wielu osób płatności odroczone stają się preferowanym wyborem, niezależnie od kanału zakupów. Brak tej opcji w ofercie sklepu, bez względu na sposób dokonywania zakupów, może skutkować poszukiwaniem alternatywnych punktów sprzedaży, które oferują BNPL.
Płatności odroczone, które od lat dominują w handlu internetowym, zyskują coraz większą popularność także w tradycyjnych punktach sprzedaży. Obecnie 15,7 proc. badanych korzysta z tej metody płatności podczas zakupów stacjonarnych, a kolejne 43,3 proc. planuje wdrożyć BNPL w swoich przyszłych zakupach.
Czytaj więcej
Rozpoczęcie luzowania polityki pieniężnej, czyli pierwsze obniżki stóp procentowych NBP, możemy zobaczyć już w maju. Jeśli okaże się, że wyprzedzą spadek inflacji, więcej niż obecnie depozytów przyniesie realne straty.
Z raportu wynika, że konsumenci najczęściej wybierają płatności BNPL przy zakupie elektroniki (55,4 proc.), odzieży i obuwia (47,4 proc.) oraz produktów do domu i ogrodu (33,7 proc.). Blisko co czwarty zakup (24,5 proc.) przy użyciu tego rodzaju finansowania mieści się w kwocie 301–500 zł, a podobnie jest w przypadku zakupów w granicach 201–301 zł (23,4 proc.). Częstotliwość korzystania z płatności odroczonych różni się w zależności od konsumentów. 41,1 proc. korzysta z BNPL od jednego do trzech razy w miesiącu, a 36,9 proc. rzadziej niż raz na miesiąc. Regularnie, cztery–sześć razy w miesiącu, korzysta z tej metody 11,7 proc. klientów.
Warto jednak pamiętać, że w listopadzie ub.r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wystartował z kampanią „Sprawdź, czy Cię stać!”. Prezes UOKiK ostrzegał konsumentów przed finansowymi konsekwencjami zakupów z odroczoną płatnością. W kampanii zwracano uwagę, że „Kup teraz, zapłać później” to kredyt! Może prowadzić do nadmiernego zadłużenia i wpłynąć na zdolność kredytową. Jeśli nie zapłaci się w terminie, ponosi się dodatkowe koszty, w tym związane z jego oprocentowaniem. Podobnie jak w przypadku karty kredytowej czy limitu przyznanego na koncie bankowym.