WIG20 spadł o 0,13 procent, gdy indeks szerokiego rynku wzrósł o 0,04 procent. Obraz rynku w konsolidacji jest wzmacniany obrotem, który był czytelnie niższy od aktywności czwartkowej i liczony tylko dla WIG20 wyniósł 1,38 miliarda złotych, gdy indeks całego rynku WIG ugrał niespełna 1,74 miliarda złotych. Z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie zostało zdominowane przez poranną próbę wyniesienia WIG20 nad psychologiczną barierę 2800 pkt. i szybką kontrę podaży, która ustawiła nastroje w kolejnych godzinach rozdania zagranych już w kontekście technicznych obaw przed korektą i zwykłą realizacją zysków. Finalnie udało się jednak wyhamować apetyty korekcyjne i zmienić rozdanie w konsolidację. Bez wątpienia, uspokajająco działały rynki bazowe, które również poszukały konsolidacji po zwyżkach na poprzednich sesjach tygodnia i odbiciach budowanych na nadziejach na zakończenie wojny celnej i obniżki ceny kredytu przez banki centralne. Obraz techniczny WIG20 jest daleki od jednoznaczności. W perspektywie dziennej indeks wykreślił świecę, która staje się ostrzeżeniem przed kontrą podaży w kluczowym punkcie, jakim jest szczyt hossy w rejonie 2828 pkt. W perspektywie tygodniowej popytowi udało się jednak wyrysować dynamiczny biały korpus, który daje najwyższe zamknięcie tygodnia w hossie i czytelne atakuje szczyt hossy w perspektywie intra. W praktyce, rynek wymusza czekanie na pierwsze sesje nowego tygodnia, które pozwolą na nowe oceny. Ewentualna realizacja zysków nie będzie jednak zaskoczeniem, gdy uwzględni się zarówno siłę oporu, z którym mierzy się WIG20, jak i przeszło 20-procentowa fala wzrostowa zagrana w zaledwie kilkanaście sesji. Prognozując przyszłość WIG20 nie warto tracić z pola uwagi zachowania giełd bazowych, które również mogą złapać zadyszkę po ostatnich zwyżkach.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.