Banki dopięły swego: coraz mniejsze jest zainteresowanie lokatami

Do końca kwietnia wartość depozytów terminowych gospodarstw domowych wzrosła zaledwie o 4,4 mld zł. To w dużej mierze efekt słabej oferty lokat – banki mają dużo pieniędzy klientów indywidualnych i nie są zainteresowane przyjmowaniem kolejnych.

Publikacja: 02.06.2024 09:17

Banki dopięły swego: coraz mniejsze jest zainteresowanie lokatami

Foto: Adobe Stock

Według kwietniowych danych NBP podaż pieniądza M3 wzrosła w ubiegłym miesiącu o 7,4 proc. r./r., to wynik zdecydowanie lepszy od oczekiwań plasujących się w okolicy 6,8 proc. r./r. Tym samym, tak jak w marcu zaskoczeniem był sporo niższy odczyt, tak kolejny miesiąc zaskoczył w drugą stronę. W marcu struktura zmian agregatu była ciekawsza, gdyż pojawiły się efekty jednorazowe.

Co interesujące, w tym roku utrzymuje się od dość długiego czasu niewidziana przewaga dynamiki depozytów bieżących nad terminowymi. Te pierwsze wzrosły w ciągu czterech miesięcy o niemal 42,3 mld zł, te drugie – zaledwie o 4,4 mld zł, notując przy tym spadek w marcu. Natomiast w samym kwietniu depozyty bieżące wzrosły o prawie 218,3 mld zł! Jak zauważyli analitycy mBanku, nie licząc okresów zwrotów podatkowych oraz końcówek roku z uwagi na wypłacane premie jest całkiem spory przyrost. – Wiążemy to z wypłatą podwyżek dla sfery publicznej – stwierdzili. To też według nich potencjalny pozytywny czynnik dla konsumpcji, gdyż skłonność do oszczędzania na depozytach bankowych wyraźnie spadła. – Dlaczego nie ujrzeliśmy tego jeszcze w sprzedaży detalicznej? Być może odpowiedzią będą bardzo mocne usługi. Z odpowiedzią na to pytanie trzeba poczekać do pierwszych dni czerwca, kiedy GUS poda szczegółowe dane na temat wzrostu PKB w pierwszym kwartale – napisali specjaliści.

Czytaj więcej

Phishing, deepfake, fałszywe inwestycje – cyberprzestępcy mają wiele pomysłów

Lokaty dały realny zysk

Generalnie, na co zwraca uwagę Paweł Majtkowski, analityk rynkowy eToro, w ostatnich latach rynek nie rozpieszcza posiadaczy bankowych depozytów. Dopiero na początku tego roku posiadacze rocznych depozytów bankowych zaczęli realnie zarabiać. Jednak poziom realnego zysku jest powiązany z poziomem inflacji. – W marcu, kiedy inflacja była najniższa, faktyczny zysk z lokat zakończonych w tym miesiącu osiągnął rekordowe 3,67 proc. Potem jednak zaczął spadać za sprawą wzrostu inflacji. W kolejnych miesiącach możemy spodziewać się dalszego spadku realnego poziomu zysku z lokat. Jeśli inflacja na koniec roku wzrośnie powyżej 5,5 proc., lokaty znowu mogą zacząć przynosić straty. Tym bardziej że nasze wyliczenia nie uwzględniają konieczności zapłaty 19 proc. podatku od zysków kapitałowych – podkreśla analityk.

A wydawało się, że już jest całkiem dobrze. – Właściciele rocznych lokat kończących się w kwietniu 2024 roku zarobili na nich przeciętnie 3,23 proc. Wynika to z faktu, że według danych NBP średnie oprocentowanie nowych rocznych lokat w maju 2023 roku wyniosło 5,7 proc. Przy inflacji wynoszącej 2,4 proc., realne oprocentowanie wyniosło 3,23 proc. Jeśli uwzględnimy jeszcze konieczność zapłaty 19-procentowego podatku od odsetek, realne oprocentowanie takiej lokaty to 2,62 proc. – wylicza Paweł Majtkowski.

Może nie jest to jakiś rewelacyjny zysk, ale przynajmniej nie strata. Jak podkreśla analityk eToro, wcześniej posiadacze depozytów tracili na nich praktycznie miesiąc w miesiąc, od 2020 roku. – We wrześniu 2022 roku straty były rekordowe – posiadacze kończących się wówczas lokat stracili 14,51 proc.

Czytaj więcej

Polacy wolą coraz wyższe nominały banknotów

Wróci inflacja

I nie jest wykluczone, że znów zaczną tracić – może już nie tyle. – Ostatni, wstępny odczyt inflacji CPI za kwiecień już przerwał dotychczasową tendencję spadkową i wskaźnik ten odreagował z 2 proc. w marcu do 2,4 proc. w kwietniu. Ponadto przedstawiciele Rady Polityki Pieniężnej często zwracają uwagę na niepewność związaną z dalszymi losami tarczy antyinflacyjnej. Ta na żywność została już z końcem marca zdjęta, wracając do 5 proc. stawki VAT i to w dużej mierze był właśnie czynnik podbijający kwietniowy odczyt CPI. Kwestię zmian cen żywności trzeba jeszcze uzupełnić o kwietniowe przymrozki, które mają prawo zmniejszyć część plonów. Nad rynkiem wisi także kwestia podniesienia cen energii w drugiej połowie roku, bowiem dotychczasowe, obniżone ceny mają obowiązywać do końca czerwca – tłumaczy Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex.

A jak przypomina Paweł Majtkowski, wyniki depozytów są bezpośrednio związane z poziomem inflacji. I podobnie jak Tomasz Gessner zauważa, że w kolejnych miesiącach czekają nas jednak wzrosty. – Oceniamy, że w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu, inflacja na koniec roku znajdzie się w przedziale 5–6 proc. r./r. Pozostanie zatem największym zmartwieniem polskich inwestorów. Według najnowszego badania Puls Inwestora Indywidualnego eToro 31 proc. z nich jako największą obawę następnych trzech miesięcy wskazywało właśnie inflację, plasując ten czynnik na pierwszym miejscu potencjalnych ryzyk zewnętrznych – podsumowuje analityk eToro.

Oszczędzanie
U Polaków lepiej z poduszką bezpieczeństwa niż u Amerykanów
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Oszczędzanie
Coraz więcej z nas nosi swój bank w smartfonie
Oszczędzanie
Lokaty terminowe poszły w odstawkę. Liczą się depozyty bieżące
Oszczędzanie
Ograniczenie gotówki sprzeczne z zapisami EBC
Oszczędzanie
Inflacja na pewno przyspieszy. Polacy oszczędzają i na razie realnie zyskują
Oszczędzanie
Phishing w mediach społecznościowych uderza w polskie banki