Liczbę banknotów w obiegu zawyżają wciąż dwustuzłotówki. W I kwartale przybyło ich aż 27,1 mln sztuk i na koniec marca było ich w obiegu prawie 864 mln sztuk. Wygląda na to, że Polacy wolą nosić ze sobą większe nominały w przewidywaniu większych ze względu na podwyżki cen wydatków.
Pięćsetek przybyło 1,7 mln i jest ich już 76,6 mln sztuk. Prawdziwy pogrom przeżywają natomiast wciąż banknoty stuzłotowe. Jeszcze niedawno, po danych za trzeci kwartał pisaliśmy, że może Polacy przekonali się do tych banknotów – a przynajmniej przekonał się do nich emitent. Przybyło niewiele, 2,3 mln sztuk, ale po trzech kwartałach spadku. Ale w IV kwartale stuzłotówek ubyło 23,3 mln sztuk i w rezultacie w ciągu całego ubiegłego roku ich liczba zmniejszyła się o 87,6 mln sztuk. Było ich 1484,3 mln wobec 1571,9 mln na koniec 2022 r. I w I kwartale tego roku spadek jest kontynuowany: stuzłotówek ubyło 9,4 mln sztuk.
Czytaj więcej
Do końca kwietnia wartość depozytów terminowych gospodarstw domowych wzrosła zaledwie o 4,4 mld zł. To w dużej mierze efekt słabej oferty lokat – banki mają dużo pieniędzy klientów indywidualnych i nie są zainteresowane przyjmowaniem kolejnych.
Pozostałe nominały rosły. Pięćdziesięciozłotówek było na koniec I kwartału więcej o 3,4 mln sztuk (209,37 mln), dwudziestozłotówek tylko o 0,3 mln (155,4 mln), a dziesięciozłotówek – o 1 mln (214,9 mln). W rezultacie nominał banknotów wzrósł – głównie dzięki i dwusetkom. Na koniec marca tego roku wynosił nieco prawie 374,3 mld zł i był wyższy o prawie 3,5 mld zł niż na koniec ub.r.