Sprzedaż obligacji detalicznych w marcu wyniosła 5,49 mld zł wobec 5,6 mld zł w lutym – podało Ministerstwo Finansów. Najchętniej kupowanymi instrumentami były obligacje jednoroczne – ROR (40 proc. udział w strukturze sprzedaży), nabywcy indywidualni przeznaczyli na ich zakup kwotę blisko 2,2 mld zł oraz trzyletnie – TOS (30 proc.) ze sprzedażą na poziomie 1,65 mld zł. Papiery -czteroletnie – COI miały 13-proc. udział w sprzedaży. W dalszej kolejności oszczędzający wybierali obligacje dziesięcioletnie – EDO (7 proc.) i dwuletnie – DOR (6 proc.) oraz trzymiesięczne – OTS (3 proc.). Na zakup obligacji rodzinnych ROS i ROD dedykowanych beneficjentom programu Rodzina 800+ klienci przeznaczyli kwotę około 67 mln zł.

Czytaj więcej

Koniec złotych dni na Cataliście. Odsetki spadną o 20 proc.

Obligacje dalej mają wzięcie

Od początku roku sprzedaż obligacji detalicznych wyniosła łącznie prawie 17,37 mld zł. W kwietniu oferta obligacji detalicznych nie zmieniła się w porównaniu z marcem. W kolejnych miesiącach możemy jednak spodziewać się niższych kuponów w związku ze spodziewanymi obniżkami stóp procentowych w Polsce. - Nasze obligacje detaliczne to produkt prosty i intuicyjny. Aby ulokować swoje oszczędności wybieramy odpowiadające nam obligacje, wpłacamy należną kwotę i… gotowe. Cały proces, począwszy od założenia rachunku, na którym zapisywane są obligacje, do zakupu obligacji można zrealizować zdalnie – bez potrzeby wychodzenia z domu. Większość instrumentów oszczędnościowych kupowana jest właśnie w ten bezpieczny i wygodny sposób – w marcu 62 proc. wszystkich obligacji zostało zakupionych przez internet - komentuje Jurand Drop, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

Z końcem lutego zadłużenie w krajowych skarbowych papierach wartościowych wzrosło o 39,6 mld zł i wyniosło 1,254 mld zł.