Dobre tereny inwestycyjne są na wagę złota. Zwiększenie podaży działek pod mieszkania obiecuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Resort pokazał projekt tzw. ustawy podażowej. Jednym z założeń jest uwolnienie ziemi rolnej w miastach. Projekt trafił do konsultacji.
Dziś, jak mówi Andrzej Biedronka-Tetla, członek zarządu spółki Atal ds. finansowych, na rynku gruntów mieszkaniowych jest niewątpliwie drogo. – W największych miastach, jak Warszawa czy Kraków, działek jest niewiele, a jeśli są, to koszt ich nabycia jest wysoki, co się przekłada i będzie przekładać na ceny mieszkań – podkreśla.
Długie procedury
Będą okazje? – Przekonamy się. Obniżkom cen mogą sprzyjać impulsy propodażowe, np. uwolnienie działek z zasobów państwowych czy odrolnienia – mówi Andrzej Biedronka-Tetla. – Procesy legislacyjne są w toku, a na ich realne efekty trzeba będzie poczekać. Do tego dochodzi reforma planistyczna. Zapowiada się raczej rok, który na rynku gruntów określiłbym mianem przejściowego.
Czytaj więcej
Nabywcy gotówkowi i inwestorzy będą zawsze, ale bez taniego kredytu hipotecznego popyt kupujących mieszkania na własne potrzeby będzie mocno ograniczony. Osobiście nie wierzę w obniżki stóp w tym roku – mówi Mikołaj Konopka, prezes grupy Dom Development.
Justyna Wilk, członkini zarządu spółki Dom Development, nie spodziewa się, by 2025 rok przyniósł przełom w dostępności gruntów pod osiedla. – Nabycie atrakcyjnych działek w rozsądnej cenie będzie nadal dużym wyzwaniem – ocenia. – Oczywiście, mogą się pojawiać okazje. Jesteśmy gotowi, aby z nich skorzystać – zaznacza.