Wielu inwestorów spodziewało się, że sobotnia konferencja prasowa chińskiego Ministerstwa Finansów będzie momentem, w którym rząd przedstawi kolejny wielki plan stymulowania gospodarki. Ich oczekiwania się jednak nie spełniły. Co prawda chińscy oficjele stwierdzili, że stymulacja nastąpi, ale nie przedstawili żadnych konkretnych szczegółów na jej temat. Inwestorzy poczuli więc rozczarowanie, a ich nastroje mocno wpłynęły na poniedziałkową sesję na rynkach surowców. Ropa naftowa gatunku WTI traciła po południu w notowaniach ponad 2 proc., jej cena spadła do 74 USD za baryłkę. Surowiec gatunku Brent taniał o 1,9 proc. i kosztował 77,5 USD.
Tymczasem kartel OPEC podtrzymał w swoim najnowszym raporcie prognozy popytu i podaży dla ropy na 2025 r. Nasilający się konflikt bliskowschodni jak dotąd wpłynął więc w stosunkowo niewielki sposób na rynek.
Podczas poniedziałkowej sesji taniała nie tylko ropa. Umiarkowanie traciła również większość metali przemysłowych i surowców rolnych. Na przykład miedź taniała o 1,3 proc., a tona tego surowca kosztowała 9663 USD. Srebro zniżkowało o 1,2 proc., a za uncję tego metalu płacono w poniedziałek po południu 31,18 USD. Nieznacznie traciło złoto. Uncja kruszcu kosztowała wówczas 2653 USD. To jednak tylko 1,2 proc. mniej od rekordu wszech czasów.