Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 24.12.2021 06:00 Publikacja: 24.12.2021 06:00
6 zdjęć
ZobaczDo niedawna nikt nie spodziewał się trzech podwyżek stóp procentowych w USA, jednak może dojść do gwałtownego dostosowania, podobnie jak w Polsce. Wówczas krzywa rentowności może się odwrócić, a to sygnalizuje problemy w gospodarce. Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji, Investors TFI.
Foto: materiały prasowe
Zacznijmy od rozliczenia prognoz na 2021 r. Ogółem mówiąc, większość z nich zakładała zwyżki na szerokim rynku akcji, co się sprawdziło. Jednak zachowanie obligacji, złota czy dolara szybko odbiegło od założeń analityków i zarządzających. Czym was najmocniej zaskoczył rok 2021?
Jarosław Niedzielewski (J.N.).: Dla mnie zachowanie złota okazało się nieco rozczarowujące, szczególnie że główna przesłanka, na której opierałem swoją optymistyczną prognozę dla kruszcu, została spełniona, i to w wersji przerastającej moje oczekiwania. Mam oczywiście na myśli inflację. Złoto miało być antyinflacyjnym składnikiem portfela, zabezpieczając inwestorów przed wzrostem cen towarów, podobnie jak akcje. Okazuje się, że akcje wykonały swoje zadanie, natomiast złoto niekoniecznie. Poza tym dolar miał być w 2021 r. słaby i tym samym wspierać złoto, tak jak inne surowce, a był jedną z najsilniejszych walut, szczególnie od czerwca, gdy Fed zmienił swoją narrację. Ujemne realne stopy procentowe, które dla złota byłyby zwykle bodźcem do zwyżek, nie pogłębiały się, być może dlatego, że inwestorzy na rynku obligacji zbyt długo dawali wiarę przedstawicielom Fedu czy ECB, traktując inflację jako „przejściową". Być może dla złota przyjdzie jeszcze czas, np. w razie realizacji stagflacyjnego scenariusza, o którym ostatnio mówi się coraz częściej, lub w scenariuszu kolejnej fali reflacji, tym razem usługowej. W takich warunkach złoto odzyska należny mu blask i zaatakuje szczyty z 2020 r.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W skrajnie optymistycznym scenariuszu WIG20 mógłby dojść do 3200 pkt. W długim terminie nie będzie jednak hossy w Europie bez hossy w Stanach Zjednoczonych – mówi Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.
Banki, pomimo dużych wzrostów wycen, nie są drogie. Wyniki finansowe są bardzo dobre, kapitały własne się odbudowały, dywidendy są wysokie i potencjał do wzrostu wycen jeszcze jest – mówi Kamil Stolarski, szef zespołu analiz giełdowych w Santander Banku.
Inwestorzy cieszą się z sukcesów chińskich spółek technologicznych i liczą na działania stymulacyjne decydentów z Pekinu. Hang Seng radzi więc sobie znakomicie. Większość indeksów z innych krajów Azji Wschodniej jest od początku roku na minusie.
Ropa naftowa gatunku WTI drożała w poniedziałek po południu o 0,9 proc., a jej cena dochodziła do 67,8 USD za baryłkę. Cena baryłki ropy Brent rosła natomiast o 1 proc. i sięgała 71,3 USD. Te zwyżki były m.in. reakcją na to, że siły zbrojne USA dokonały w niedzielę uderzeń na cele związane z rebeliantami Huti w Jemenie.
– W tym momencie na rynku jest sygnał, że złoto może spisywać się relatywnie lepiej w kolejnych latach od amerykańskich indeksów giełdowych czy też od portfeli 60/40 – mówi Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex. Złoto przebiło 3000 dol. za uncję.
Mimo wyraźnych wzrostów cen złota w ostatnich miesiącach wydaje się, że królewski metal nadal ma przed sobą dobre perspektywy.
Inwestorzy oczekują przede wszystkim zysków. Ale ten zysk musi być przez kogoś wypracowany. I bynajmniej nie tylko przez osoby ze szczytów władzy korporacyjnej, ale także (a może przede wszystkim) przez rzesze pracowników na stanowiskach „produkcyjnych” generujących rzeczywistą wartość firmy. Czy to w formie rzeczywistej produkcji, czy prac badawczych, czy różnego rodzaju usług.
Dotychczas nieomylne techniczne sygnały recesji na razie okazują się fałszywe. Spółki, szczególnie amerykańskie, prognozują poprawę wyników, wzrostowe trendy więc na giełdach powinny się utrzymać. Silna korekta jest jednak nieuchronna.
Jak przygotować się na ataki dezinformacyjne i jak z nimi walczyć, kiedy już do nich dojdzie? Zastanawiali się nad tym uczestnicy debaty zorganizowanej przez Gazetę Giełdy i Inwestorów „Parkiet”.
Wyborcza gorączka ogarnęła nie tylko Stany Zjednoczone. Wynik wyborów zdefiniuje porządek świata, nie tylko geopolityki, ale i inwestycji. O potencjalnych scenariuszach rozmawialiśmy podczas specjalnej debaty „Parkietu”.
Zgodnie z oczekiwaniami poniedziałek przyniósł na giełdach odreagowanie po mocnych spadkach z zeszłego tygodnia, ale dość wątłe i niewiele zmieniające w ogólnej sytuacji. Inwestorzy czekają na jutrzejsze dane z USA i czwartkową decyzję EBC.
Wśród spółek funkcjonuje mit, że większa różnorodność i większy udział kobiet w RN wywoła ubytek kompetencji. Ważna jest więc praca nad zmianą świadomości na różnych płaszczyznach – zwracali uwagę uczestnicy debaty poświęconej nowoczesnym radom nadzorczym.
Nie wykorzystujemy potencjału, jaki ma nasz rynek. Potrzebujemy powrotu do budowy całego ekosystemu giełdowego w połączeniu z gospodarką. Trzeba zadbać o inwestorów, emitentów i odpowiednie produkty – wskazali uczestnicy debaty „Parkietu”.
Kondycja rynku w Polsce pozostawia sporo do życzenia. Nie ma złotego środka, by go uleczyć. Lista spraw do załatwienia jest długa i wiele z nich ociera się o decyzje polityczne – wskazują uczestnicy debaty „Parkietu”.
Czy jest nam potrzebna strategia rynku kapitałowego. A jeśli tak, to jaka? Jakiej giełdy chcieliby inwestorzy indywidualni, a jakiej domy maklerskie i emitenci? Jak przyciągnąć na Giełdę Papierów Wartościowych nowe spółki? I wreszcie, jak przekonać Polaków do inwestowania na warszawskiej giełdzie? Odpowiedzi na te pytania padły w trakcie debaty zorganizowanej w dniu 30-lecia Gazety Giełdy i Inwestorów „Parkiet”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas