Największa w Polsce grupa budowlana w 2025 r. spodziewa się w tym roku wzrostu produkcji budowlano-montażowej w cenach bieżących o 3-5 proc. wobec 158 mld zł w 2024 r. oraz kontynuacji wzrostu w 2026 r. Motorem będą inwestycje infrastrukturalne: drogowe i kolejowe, w budownictwie ogólnym Budimex oczekuje stabilizacji.
Budimex liczy na wzrost przychodów przy stabilnej rentowności
We wtorek zarząd Budimeksu spotkał się w Sali Notowań GPW z dziennikarzami, analitykami i zarządzającymi, by omówić wyniki za 2024 r. i powiedzieć o perspektywach. Podstawowe wyniki grupa podała już pod koniec lutego, a sprawozdanie finansowe ukaże się 11 kwietnia.
– Spodziewamy się kilkuprocentowego wzrostu przychodów w 2025 r. przy perspektywie stabilnej marży operacyjnej. Spodziewamy się też wzrostu sprzedaży w kolejnych latach – powiedział Artur Popko, prezes Budimeksu. W 2024 r. skonsolidowane przychody wyniosły 9,12 mld zł, o 7 proc. mniej niż rok wcześniej, w tym na generalne wykonawstwo przypadło 8,22 mld zł (spadek o prawie 8 proc. rok do roku). – Jest dziewięć kluczowych programów inwestycyjnych finansowanych ze środków publicznych, o łącznej wartości 1 bln zł. Staramy się o kontrakty w niemal wszystkich obszarach – powiedział Popko. Z oczywistych przyczyn tort nie ujmuje rynku budownictwa wojskowego.
Prezes zaznaczył, że choć przetargi przyspieszyły po ubiegłorocznym dołku, to w krótkim terminie nie należy się spodziewać znaczącego wzrostu produkcji budowlano-montażowej, a co za tym idzie nadzwyczajnego wzrostu kosztów wywołanych kumulacją prac.
Dodał też, że już powinno się myśleć o tym, jak będą finansowane inwestycje, gdy środki unijne się zmniejszą, by uniknąć sytuacji jak w zeszłym roku na rynku inwestycji kolejowych. Takim modelem mogłoby być partnerstwo publiczno-prywatne – jak w Czechach.