Najpierw cięcia stóp procentowych, potem inflacja w przedziale celu NBP

Pierwszy kwartał nie zmusił ekonomistów do istotnej rewizji prognoz tempa wzrostu gospodarczego Polski w 2025 r. W dół przesunęli oni za to przewidywane ścieżki inflacji i stóp procentowych.

Publikacja: 11.04.2025 06:00

Najpierw cięcia stóp procentowych, potem inflacja w przedziale celu NBP

Foto: Bloomberg

W najbliższych kwartałach polska gospodarka będzie rosła w solidnym i imponującym na tle całej UE tempie około 3,5 proc. r./r. – sugerują prognozy w nowej rundzie prognoz kwartalnych dla „Parkietu”. Mediana przewidywań na okres od drugiego kwartału br. do pierwszego kwartału 2026 r. włącznie oscyluje w przedziale 3,4–3,8 proc. Co ważne, prognozy nie zmieniły się istotnie względem przewidywań sprzed trzech miesięcy (a nawet symbolicznie urosły w przypadku drugiego i czwartego kwartału).

Dwa motory wzrostu

Na podstawie dotychczasowych danych wydaje się, że nie wydarzyło się w polskiej gospodarce nic, co wywróciłoby przewidywania co do tempa i struktury jej wzrostu do góry nogami. Otoczenie zewnętrzne jest bardzo chaotyczne, zagrażać wzrostowi w całej Unii mogą przede wszystkim wojny celne. Jednocześnie zgrubne szacunki rządu sugerują umiarkowany wpływ dotychczasowych zapowiedzi na nasz PKB (ok. 0,4 proc.), a zawieszenie ceł na 90 dni – pole do negocjacji. – Oczywiście dostrzegamy ryzyko słabszego popytu globalnego w efekcie wojen handlowych. Niemniej jest to skala raczej kilku dziesiątych PKB – ocenia Agata Filipowicz-Rybicka, główna ekonomistka Alior Banku, W dłuższym terminie w odwrotnym kierunku niż wojny celne oddziaływać może na polską gospodarkę m.in. poluzowanie fiskalne w Niemczech. Wzrostowi gospodarczemu powinny sprzyjać też obniżki stóp procentowych.

Ekonomiści na razie nie rewidują (a jeśli już, to symbolicznie) oczekiwań co do motorów wzrostu polskiej gospodarki w 2025 r. Niemal bez zmian pozostają prognozy konsumpcji prywatnej: 3 proc. w drugim kwartale i około 3,5 proc. w drugiej połowie roku. Z jednej strony, przez ostatni rok wyraźnie spada dynamika wynagrodzeń, w lutym nominalne dane z sektora przedsiębiorstw (wzrost o 7,9 proc. r./r.) były najsłabsze od czterech lat, realne (+3,1 proc. r./r.) od półtora roku. Rozczarowały też lutowe dane o sprzedaży detalicznej (-0,5 proc. r./r.). Z drugiej, jest kilka argumentów za niezłą konsumpcją, szczególnie w drugiej połowie roku. – Mamy nadal silny rynek pracy i solidne tempo wzrostu płac. Jednocześnie spadać będzie inflacja. To sprawia, że choć pierwsze półrocze pod względem konsumpcji może być jeszcze umiarkowane, to drugie – ze względu na wzrost realnej dynamiki płac – będzie już lepsze – mówi Filipowicz-Rybicka. Konsumpcji powinny też służyć nadchodzące prawdopodobnie obniżki stóp procentowych.

Niewiele zmienia się też, jeśli chodzi o przewidywania siły impulsu inwestycyjnego w tym roku. Analitycy widzą dynamikę inwestycji na poziomie blisko 6 proc. w drugim kwartale i ponad 8 proc. w kolejnych. To przede wszystkim efekt wzrostu publicznych inwestycji infrastrukturalnych wspierany środkami z KPO i nowej perspektywy unijnej.

Foto: Parkiet

Idzie dezinflacja

Największa zmiana przez ostatnich kilka miesięcy dokonała się dla perspektyw inflacji i stóp procentowych. W pierwszym kwartale inflacja wyniosła średnio 4,9 proc. Gdy się rozpoczynał, spodziewano się (według mediany prognoz) wyniku 5,3 proc. Ba, raptem marcowa projekcja NBP zakładała wynik 5,4 proc. – To pozytywne zaskoczenie z początku roku rzutuje na prognozowaną ścieżkę inflacji w dalszej części roku – komentuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

W drugim kwartale analitycy średnio spodziewają się inflacji na poziomie 4,4 proc. (spadek z 5 proc. według styczniowych prognoz), w trzecim i czwartym kwartale 3,4 proc. (względem kolejno 3,8 i 3,6 proc. w poprzedniej rundzie prognoz), w pierwszym kwartale 2026 r. 3,3 proc. Słowem: już w połowie roku zejdziemy do przedziału wahań wokół celu inflacyjnego (2,5 proc. +/– 1 pkt proc.). Z drugiej strony, prognozowane poziomy 3,3–3,4 proc. to wciąż górne rejestry pasma celu. Proces schodzenia do 2,5 proc. może być siermiężny i dokonać się najwcześniej w 2026 r.

Jednocześnie uwagę należy zwrócić na fakt, że analitycy gremialnie spodziewają się stabilizacji inflacji w drugiej połowie roku. To o tyle ważne, iż NBP w swoich prognozach wciąż zakłada skok dynamiki cen w czwartym kwartale po ewentualnym odmrożeniu cen energii dla gospodarstw domowych (acz dostrzega wypowiedzi z rządu sugerujące, że wzrostu cen nie będzie na skutek spadku taryf lub przedłużenia działań osłonowych). Spośród 34 uczestników konkursu „Parkietu” (analityków indywidualnych lub zespołów), 25 oczekuje stabilnej inflacji w drugiej połowie roku (różnica między prognozą średniej inflacji w trzecim i czwartym kwartale nie przekracza 0,2 pkt proc.). Sporego wzrostu inflacji w czwartym kwartale względem trzeciego (o 0,4–0,7 pkt proc.) spodziewa się tylko czworo badanych.

Czytaj więcej

W poszukiwaniu oznak niższej presji inflacyjnej

Przez rok cięcia o 150 pkt baz.?

Gołębi zwrot Rady Polityki Pieniężnej „przeorał” też prognozy dla ścieżki stóp procentowych. Prezes Glapiński oraz kilkoro członków RPP po kwietniowym posiedzeniu dali do zrozumienia, że obniżka stóp już w maju jest prawdopodobna. Szef NBP – akcentując, że to jego zdanie – przy pozytywnych z punktu widzenia dezinflacji danych w kwietniu nie wykluczył nawet dostosowawczych cięć łącznie o 100 punktów bazowych w najbliższych dwóch, trzech miesiącach. Napływająca z RPP retoryka przybliżyła i pogłębiła prognozy obniżek stóp procentowych. Obecnie mediana oczekiwań wskazuje, że jeszcze do końca czerwca referencyjna stopa NBP spadnie o 50 punktów bazowych, a w trzecim kwartale o kolejnych 50 pkt baz., z 5,25 do 4,75 proc. Na takim też poziomie główna stopa NBP miałaby utrzymać się do końca roku (w styczniowej rundzie prognoz analitycy oczekiwali, że rok zakończymy na poziomie 5 proc.). W pierwszym kwartale 2026 r. Rada miałaby powrócić do obniżek, i znów zaordynować cięcie o 50 pkt baz., do 4,25 proc.

Co istotne, uczestnicy konkursu przewidują, że to luzowanie polityki monetarnej nie zaszkodzi złotemu. – Do Polski spływać będzie dużo waluty z tytułu inwestycji zagranicznych – zarówno bezpośrednich, jak i portfelowych. To może utrzymywać kurs złotego dość wysoko – ocenia Piotr Soroczyński z KIG.

Jak wyłaniamy najlepszego analityka makroekonomicznego?

Konkurs na najlepszego analityka makroekonomicznego jest organizowany przez „Parkiet” od 2007 r. Jego celem jest weryfikacja trafności prognoz głównych wskaźników gospodarczych.

Rywalizacja jest otwarta dla wszystkich, którzy chcą sprawdzić umiejętności prognostyczne: ekonomistów z ośrodków analitycznych i instytucji finansowych, pracowników naukowych i niezależnych analityków czy studentów. Uczestnicy konkursu cztery razy do roku przedstawiają prognozy na cztery kolejne kwartały dla ośmiu wskaźników makroekonomicznych i rynkowych (dynamika PKB, inwestycji i konsumpcji, inflacja CPI, stopa bezrobocia rejestrowanego, stopa referencyjna NBP oraz średni kurs złotego względem euro i dolara). Każda prognoza jest punktowana zgodnie z regulaminem konkursu uwzględniającym m.in. wagę wskaźnika (najważniejsze to dynamika PKB i inflacja), trafność prognozy (na tle faktycznego odczytu oraz wskazań innych ekonomistów) i jej horyzont (najwyższą wagę mają trafne prognozy na rok w przód, najniższą na dany kwartał). Aktualnie w konkursie bierze udział 34 uczestników: to m.in. indywidualni ekonomiści, a także zespoły analityczne z największych banków w Polsce, domów maklerskich, zakładów ubezpieczeń, funduszy inwestycyjnych i innych instytucji finansowych, a także think tanków, organizacji gospodarczych czy kół naukowych.

Gospodarka krajowa
Kiepska wiadomość na święta
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka krajowa
NBP ma już w rezerwach 497 ton złota
Gospodarka krajowa
Firmy powinny przygotować się na wzrost rotacji
Gospodarka krajowa
Niepokojące sygnały z polskich firm
Gospodarka krajowa
Gdzie trzeba potrzeć, żeby uwolnić ducha polskiej przedsiębiorczości?
Gospodarka krajowa
RPP zgołębiała, ekonomiści zmieniają prognozy