Chiński przywódca Xi Jinping wydaje się obecnie być w defensywie. Wygląda jednak na to, że będzie ostro grał z Ameryką. Fot. Pedro PARDO/afp
W całej obecnej wojnie handlowej pewne jest tylko jedno: nikt nie spodziewał się, że Trump aż tak mocno uderzy w Chiny. Owszem, obecny prezydent USA wiele przedtem mówił o tym, jak bardzo Chiny „wykorzystują Amerykę”, ale traktowano to zwykle jako retoryczne „ozdobniki”. Pamiętano, że za swojej pierwszej kadencji zaczął wojnę handlową z Państwem Środka, ale konflikt ten, w porównaniu z obecnym, miał dosyć ograniczoną skalę. O ile jeszcze w marcu 2018 r. średnia amerykańska stawka ceł na chińskie produkty wynosiła 3,8 proc., to na koniec pierwszej kadencji Trumpa sięgała 19,3 proc. Było to uciążliwe dla chińskich eksporterów i przyczyniło się do spowolnienia gospodarki ChRL, ale dało się wytrzymać. Administracja Joe Bidena utrzymała większość ceł Trumpa, a nawet lekko zwiększyła średnią ich stawkę – do 20,8 proc. W lutym i w marcu Trump podwyższył ją o 20 pkt proc., argumentując to m.in. tym, że Chiny nie pomagają USA w powstrzymaniu napływu fentanylu, czyli niebezpiecznego narkotyku opioidowego. 2 kwietnia, w ramach mechanizmu ceł wzajemnych, ogłosił, że Chiny zostaną oclone na dodatkowo 34 proc. Chińczycy odpowiedzieli cłem na cały import z USA również w wysokości 34 proc. Trump podwyższył swoje cło do 104 proc., Chińczycy podnieśli swoje do 84 proc., a USA odpowiedziały podwyżką do 125 proc. To daje średnią stawkę ceł na import z Chin do USA wynoszącą około 150 proc. To stawka zaporowa.
Czytaj więcej
Prezydent USA Donald Trump wprawił w euforię w środę wieczorem Wall Street, a w ciągu czwartkowej sesji resztę światowych giełd, gdyż zdecydował się na 90-dniowy rozejm w wojnie handlowej.
Koszty wojny
Chińskie władze odpowiedziały na ostatnią podwyżkę amerykańskich ceł swoją własną podwyżką. Podnieśli karne cło z 34 proc. do 84 proc. Pekin dał do zrozumienia, że będzie ostro walczył do końca. A jeszcze we wtorek Trump mówił, że Chiny „bardzo chcą” się z nim porozumieć, „tylko nie wiedzą, jak wykonać pierwszy krok”.