W raporcie wynikowym za 2024 r. Grupa Enea zdradziła swoje plany na 2025 r. Jej nakłady inwestycyjne wyniosą 7,94 mld zł wobec 3,4 mld zł nakładów zrealizowanych w 2024 r. W dystrybucji zaplanowano nakłady na poziomie ok. 2,72 mld zł, a w wydobyciu ok. 698 mln zł. Największe nakłady planowane są w wytwarzaniu i mają wynieść 4,3 mld zł. Dla porównania wydatki inwestycyjne na wytwarzanie w 2024 r. zaplanowano na poziomie 1,1mld zł.

Za duże inwestycje, za mała stopa zwrotu?

Z kwoty 4,3 mld zł, aż 2,5 mld zł ma dotyczyć na wytwarzania OZE, w tym głównie mają zostać przeznaczone na nowe źródła OZE. Już część tej kwoty spółka wydała kwotę 914,8 mln zł Enea Nowa Energia podpisała w marca ze spółkami z grupy European Energy umowy nabycia udziałów w sześciu farmach wiatrowych o mocy 83,5 MW. Ponad 886 mln zł spółka planuje przeznaczyć na pierwsze prace dotyczące budowy dwóch bloków gazowo – parowych w Kozienicach o mocy 700 MW każdy.

Plany są ambitne, z jednej strony potrzebne jak OZE (gdzie w Grupie Enea te wynoszą ok. 500 MW), a z drugiej planowane jak bloki gazowe. Skąd więc tak duży spadek? Być może to efekt skali wzrostów tych wzrostów. Enea na 2024 r. planowała inwestycje rzędu 4,6 mld zł, zaś wykonanie tego planu wynosiło 73 proc.

Rynek może się obawiać, że te wskazane inwestycje mogą przynieść mniejsze przepływy finansowe względem skali wydatków. Innymi słowy rynek obawia się tzw. wskaźnika IRR, która pokazuje jaką stopę zwrotu przyniesie dana inwestycja. Taka obawa pojawiła się już przy marcowej transakcji Enei z European Energy. Wedle opinii jednego z domów maklerskich wysoka cena nabycia tych projektów budzi obawy o to czy osiągną one zwrot z inwestycji przekraczający koszt kapitału.