Gazociąg Nord Stream, który biegnie pod Morzem Bałtyckim do Niemiec, historycznie dostarczał około jednej trzeciej gazu eksportowanego z Rosji do Europy, ale już działał na poziomie zaledwie 20 proc. przepustowości, zanim przepływy zostały wstrzymane w zeszłym tygodniu w celu konserwacji.
Oczekiwania były wysokie. Kontrolowany przez państwo rosyjski gigant energetyczny Gazprom wznowi przepływy o 20 proc. po ostatnim przestoju, co doprowadziło do spadku cen referencyjnych holenderskiego gazu TTF o około 40 proc. z rekordowego poziomu z 26 sierpnia do poziomu nieco ponad 200 euro za megawatogodzinę w piątek. Jednak po tym, jak Rosja zrezygnowała z sobotniego terminu wznowienia przepływów twierdząc, że wykryła usterkę podczas konserwacji, ceny ponownie rosną.
– W piątek... rynek już wyceniał powracające strumienie Nord Stream 1 (NS1) – powiedział analityk gazowy Energy Aspects Leon Izbicki. – Oczekujemy znacznie silniejszego otwarcia dla TTF w poniedziałek.
Niesamowicie wysokie koszty energii związane z rosnącymi cenami gazu zmusiły już niektóre energochłonne gałęzie przemysłu, w tym producentów nawozów i aluminium, do ograniczenia produkcji i skłoniły rządy UE do wpompowania miliardów na programy pomocy gospodarstwom domowym.
Jak powiedział Jacob Mandel, starszy analityk ds. surowców w Aurora Energy Research, wpływ ostatniej redukcji będzie zależał od zdolności Europy do przyciągania gazu z innych źródeł. – Zaopatrzenie jest trudne do zdobycia, a coraz trudniej jest wymienić każdą część gazu, który nie pochodzi z Rosji – powiedział.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział w niedzielę, że jego kraj przygotowuje się do całkowitego wstrzymania dostaw gazu z Niemiec. Niemcy, największy konsument gazu w Europie, znajdują się w drugiej fazie trzyetapowego planu awaryjnego, aby poradzić sobie z niższą podażą. Przejście do trzeciego etapu oznaczałoby racjonowanie gazu dla przemysłu. Planują wydać łącznie 65 miliardów euro na trzeci pakiet ulg energetycznych, aby złagodzić presję na gospodarstwa domowe, gdy rosyjskie dostawy gazu maleją, a rachunki za energię rosną. Rząd koalicyjny chce obniżyć ceny energii elektrycznej na podstawowe zużycie. Niemcy domagają się unijnych przepisów ograniczających realizację zysków w firmach energetycznych.