Minął już rok odkąd jest pan prezesem OT Logistics. Jakie cele udało się osiągnąć w tym trudnym dla grupy okresie?
Rok 2020 rozpoczęliśmy, „walcząc o życie" z bagażem ponad 300 mln zł wymagalnych zobowiązań. Ponadto duże obawy powodowało wchodzenie w realia pandemii. Niepewność związana była zarówno z koniunkturą gospodarczą i otoczeniem biznesowym, jak i przyszłością zaplanowanych transakcji sprzedaży części aktywów. Mimo to ubiegły rok okazał się dla grupy przełomowy. Skoncentrowanie działalności na obsłudze klientów korzystających z drogi morskiej przyniosło stabilne obroty, a nawet ich wzrost. Znaczącą zwyżkę sprzedaży, zarówno w porównaniu z 2019 r., jak również ponad plany wewnętrzne, wypracowała nasza firma spedycyjna C.Hartwig Gdynia. Ponadto rekordowy poziom przeładunków osiągnął OT Port Gdynia. Nieco gorsze rezultaty miały miejsce w OT Port Świnoujście, porcie masowym, którego wyniki silnie powiązane są z koniunkturą w hutnictwie i energetyce. Istotny regres działalności obserwowaliśmy praktycznie tylko w towarowych przewozach kolejowych. Kluczowy biznes pomimo pandemii pozostał jednak stabilny i cele biznesowe zostały w większości wypełnione.
W ostatnich kwartałach grupa kapitałowa OT Logistics miała mocno ograniczoną płynność finansową. Jak dziś wygląda sprawa zadłużenia firmy?
Ubiegły rok to również przełom w tej dziedzinie. Udało się nam osiągnąć kompromis z wierzycielami finansowymi i przedłużyć wymagalność kredytów i obligacji. Wprawdzie z opóźnieniem, ale sfinalizowaliśmy sprzedaż firmy zależnej DBR specjalizującej się w żegludze śródlądowej w Niemczech oraz najbardziej wartościowych nieruchomości. W efekcie w ciągu roku grupa OT Logistics obniżyła zadłużenie odsetkowe o około 130 mln zł. Jednym z kluczowych celów w 2020 r. było także dokonanie szerokiej restrukturyzacji. Również ten proces został zrealizowany zgodnie z założeniami. Można więc powiedzieć, że założone plany praktycznie zrealizowaliśmy w całości.
Jakie plany dotyczące grupy ma na ten rok zarząd?