Po ubiegłotygodniowej, wspartej słabością amerykańskiego dolara, dynamicznej zwyżce cen ropy naftowej nie ma już śladu. O ile ceny ropy rozpoczęły bieżący tydzień od wzrostów, to bardzo szybko strona podażowa przejęła kontrolę. Wczorajsza sesja przyniosła zniżkę cen ropy o około 3%, zarówno w przypadku notowań ropy WTI, jak i Brent.
Nadal bardzo duże obawy budzi sytuacja w Chinach. Liczba odnotowanych przypadków zakażeń Covid-19 zwiększa się niepokojąco w wielu chińskich miastach, z Guangzhou na czele. Ten ważny rejon pod kątem przemysłu (i to w skali nie tylko Chin, lecz całego świata) boryka się z poważną falą pandemii – w środę milionom osób z tego rejonu zlecono przeprowadzenie testu na Covid-19. Jeśli w Guangzhou wprowadzony zostanie lockdown, to z pewnością przełoży się on na oczekiwania dotyczące popytu na surowce przemysłowe oraz paliwa – co wpłynie na cenę ropy naftowej negatywnie.
O ile sytuacja w Chinach budzi teraz najwięcej emocji, to ciekawy rozwój sytuacji może czekać także Stany Zjednoczone w obliczu możliwego paraliżu decyzyjnego w przypadku większości republikanów w Kongresie i braku ich poparcia dla dotychczasowej polityki Joe Bidena (m.in. dotyczącej uwalniania rezerw ropy naftowej czy polityki związanej z ochroną środowiska, w tym z wydobyciem ropy).
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Niemniej, na pierwszy plan w USA wybijają się dziś dane dotyczące zapasów ropy naftowej. Amerykański Instytut Paliw podał wczoraj, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA zwyżkowały aż o 5,62 mln baryłek, podczas gdy spodziewano się ich spadku o ponad milion baryłek. Dzisiaj te informacje zostaną zweryfikowane przez dane Departamentu Energii, dotyczące także zmiany zapasów paliw w USA. Oba raporty często pokazują ten sam kierunek zmian, więc można się spodziewać, że departament także pokaże wzrost zapasów ropy naftowej – a to jest negatywny sygnał dla cen ropy, mogący sugerować rozczarowujący popyt na paliwa w USA.