Poprzedni tydzień przynosił systematyczne zwyżki cen ropy naftowej – notowania tego surowca rosły każdego dnia, nadrabiając wcześniejsze przeceny i docierając do najwyższych poziomów od końcówki sierpnia br. Zwyżka ta wiązała się z obawami dotyczącymi podaży ropy naftowej w obliczu obniżonych limitów wydobycia tego surowca przez kraje OPEC+.
Największe obawy panują oczywiście w krajach europejskich, które borykają się z kryzysem energetycznym, będącym skutkiem wojny w Ukrainie i sankcji narzuconych przez Unię Europejską na Rosję. W dużo lepszej sytuacji są kraje azjatyckie, które korzystają z niższych cen rosyjskiej ropy naftowej, importując tamtejszy surowiec, a do tego otrzymują także zapewnienia ze strony krajów bliskowschodnich co do utrzymania wolumenów dostaw nawet pomimo obniżonych limitów produkcji.
Biorąc pod uwagę globalną sytuację gospodarczą, jest to możliwe, bowiem w wielu państwach na świecie coraz lepiej widoczne są negatywne zmiany w popycie na paliwa, wywołane ich wysokimi cenami oraz mniejszemu zapotrzebowaniu w obliczu ograniczania działalności przez niektóre przedsiębiorstwa. Popyt na ropę jest ściśle związany z globalną koniunkturą, a postępujące spowolnienie gospodarcze z pewnością pozostanie kluczowym czynnikiem wpływającym na jego wielkość.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Na razie jednak nie wszędzie to widać. Według danych Reuters, we wrześniu zaskakująco wzrósł popyt na ropę naftową w Azji, do poziomów najwyższych od maja. Niemniej, szczegółowe informacje pokazują, że wynika on w dużym stopniu ze zwyżki popytu jedynie w dwóch krajach: Chinach oraz Singapurze, na skutek zakończenia działań konserwacyjnych w tamtejszych rafineriach oraz chęci uzupełnienia zapasów paliw przed sezonem zimowym. Oznacza to, że zwiększony popyt może być przejściowy, zwłaszcza jeśli lokalne rafinerie odczują spadek zapotrzebowania na paliwa.