Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje

Gość „Parkietu” Dariusz Krawczyk z prezesem Ciechu

Aktualizacja: 19.02.2017 00:33 Publikacja: 30.07.2012 13:00

Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje

Foto: Archiwum

Niespełna dwa miesiące po objęciu funkcji prezesa spółki zapowiedział pan dokonanie odpisów aktualizacyjnych na kwotę od 300 mln zł do nawet 450 mln zł. Jakich faktycznie przeszacowań należy się spodziewać? O skali odpisów zdecydujemy w pierwszej dekadzie sierpnia. W tej chwili robimy testy na utratę wartości niektórych aktywów, dokonując przeglądu sytuacji w całej organizacji, idąc spółka po spółce. Odzwierciedleniem tych porządków będą niestety odpisy. Mówię „niestety", bo zdaję sobie sprawę, że nie jest to dobra wiadomość dla inwestorów.

Jednak wieloletni akcjonariusze nie powinni być zaskoczeni takim działaniem, jako że monitorują sytuację w spółce od dawna. Ubiegłoroczny zysk netto grupy był poniżej 2 mln zł przy przychodach sięgających 4 mld zł. Trudno to uznać za wynik zadowalający. Nie możemy dłużej udawać, że nic się nie dzieje.

Czy należy spodziewać się kolejnych odpisów po IV kwartale lub przy rocznym sprawozdaniu?

Chcielibyśmy zrobić to raz i przystąpić do sprawnego porządkowania grupy. Co mamy do zrobienia, to zrobimy teraz. Nie widzę potrzeby, by to rozwlekać w czasie.

Co wynika z prowadzonego przeglądu spółek?

Zidentyfikowaliśmy kilka nierentownych linii produkcyjnych. Będziemy się starali albo je sprzedać, albo zamknąć. W niektórych przypadkach rozważamy też przestawienie produkcji na asortyment, który daje nadzieję na zyski. Odchodzimy natomiast od tego, który nie generuje dobrej marży. Tak?stało się już m.in. w Vitrosiliconie.

Podejmujemy też działania związane z przebudową struktury grupy, która do tej pory funkcjonowała w oparciu o dywizje. W moim przekonaniu nie spełniły one swojej roli. Dlatego od sierpnia wprowadzimy nowy model organizacji, w którym w spółce matce zostaną scentralizowane biznesy związane z handlem, produkcją, strategią, zakupami surowców oraz inwestycyjnymi, a także cały pion finansowo-księgowy. Natomiast spółki zależne będą się koncentrowały na wykorzystaniu mocy produkcyjnych i utrzymaniu jak najniższego kosztu wytworzenia.

Jak pan sobie wyobraża docelową strukturę grupy? Na razie Ciech wydaje się być zbiorem nieuporządkowanych spółek...

Wyodrębniliśmy spółki, które mają stanowić kręgosłup grupy. Na nich będzie się opierał dalszy rozwój Ciechu. W tej grupie znalazły się przedsiębiorstwa wchodzące obecnie w skład dywizji sodowej, czyli Govora, Soda Polska i Soda Deutschland, a także Organika Sarzyna. Natomiast na sprzedaż są wszystkie firmy oprócz wyżej wymienionych, w tym także – być może – część biznesu organicznego. Jesteśmy otwarci na rozmowy z inwestorami, ale chcemy najpierw zrestrukturyzować spółki, by podnieść ich wartość i móc je sprzedać za lepszą cenę.

Jednocześnie poszczególne firmy grupy wdrażają własne programy poprawy efektywności. Te przedsiębiorstwa będą w dalszej kolejności integrowane ze spółką matką.

A jaki scenariusz jest przewidziany dla Zachemu, którego wyniki ciągną w dół całą grupę?

Rozpoczęliśmy już tam działania naprawcze. Zmienił się zarząd, którego zadaniem jest wdrożenie opracowanego planu restrukturyzacji. W jej ramach wypowiedziano zbiorowy układ pracy i uruchomiono zwolnienia grupowe. Ograniczyliśmy też korzystanie z usług konsultingowych i prawnych, a także podjęliśmy rozmowy w celu renegocjacji pewnych kontraktów, które nas niepokoją, m.in. umowy dotyczącej utylizacji odpadów ze spółką miejską.

Jaka będzie skala zwolnień w całej grupie i kiedy ona przełoży się na wyniki?

Szacujemy, że redukcje obejmą nie mniej niż 10 proc. załogi. Obecnie w całej grupie zatrudnionych jest około 6 tys. osób, pracę może więc stracić przynajmniej 600. Dziś nie jestem jeszcze w stanie odpowiedzieć na pytanie, ile docelowo etatów zlikwidujemy. Cały czas przyglądamy się organizacji i sprawdzamy, jak dalece możemy zredukować koszty, w tym te osobowe. Z tytułu samego zmniejszenia zatrudnienia spodziewamy się oszczędności rzędu kilkudziesięciu milionów złotych.

Czy największe cięcia będą dotyczyć właśnie Zachemu?

W różnych spółkach będzie to inaczej wyglądało, np. w Zachemie zostanie zwolniona połowa, a być może nawet 60 proc. załogi. W tej firmie likwidacja etatów faktycznie będzie miała największą skalę.

Które spółki pójdą na sprzedaż w pierwszej kolejności?

Negocjacje w niektórych przypadkach już są prowadzone. Do końca lipca planujemy domknięcie sprzedaży Polfy Ciech.

W pierwszej kolejności do sprzedaży zostały przeznaczone takie spółki jak Vitrosilicon, Ciech Pianki i Alwernia. Najpierw jednak chcielibyśmy zbudować ich wartość, by otrzymać lepszą wycenę. W perspektywie półrocznej będziemy mogli mówić o pierwszych efektach restrukturyzacji. Wtedy będzie dobry moment na przeprowadzenie nowej wyceny tych aktywów. Dlatego dziś nie poszukujemy aktywnie potencjalnych nabywców. Cały czas jednak zgłaszają się do nas podmioty, które w przeszłości były zainteresowane nabyciem niektórych aktywów grupy, ale z różnych powodów do rozmów lub zamknięcia transakcji nie doszło.

W tej grupie są ZA Puławy. Prezes tej spółki poinformował, że niektóre aktywa Ciechu byłyby dla niej interesujące...

Prezes Puław faktycznie poinformował o nawiązaniu kontaktów z nami, a więc nie pozostaje mi nic innego, jak ten fakt potwierdzić. Zobaczymy jednak, czy ta deklaracja zostanie podtrzymana w obliczu planów fuzji puławskich zakładów z Azotami Tarnów.

My wyrażamy gotowość do rozpoczęcia rozmów na temat procesów sprzedaży wybranych aktywów tej spółce.

Puławska grupa chciałaby zapewne kupić biznes produkcji środków ochrony roślin...

Myślę, że może mieć pani rację, ale nie potwierdzam tego.

Kiedy Zachem będzie gotowy do sprzedaży?

W tej chwili podejmujemy program głębokiej restrukturyzacji Zachemu. Obejmuje on m.in. redukcję kosztów stałych, takich jak: IT, usługi prawno-konsultingowe, PR, remontowe, utylizacji odpadów oraz dostaw energii elektrycznej i cieplnej. Obecnie zmniejszamy także koszty zatrudnienia.

W efekcie przeglądu planu nakładów inwestycyjnych w 2012 r. znacząco ograniczyliśmy CAPEX, wskazując jednocześnie spółce jasne priorytety związane z rentownością inwestycji. Realizujemy proces sprzedaży zbędnych aktywów i nieruchomości, a także przeglądamy umowy handlowe pod względem ich rentowności. Szereg z nich jest renegocjowanych lub rozwiązywanych.

Jeśli chodzi o działania prorozwojowe, to szczegółowo analizujemy wdrażaną innowacyjną technologię produkcji EPI z gliceryny (związku chemicznego niezbędnego do produkcji żywic epoksydowych, farb i lakierów –  przyp. red.).

Dalszy kształt i funkcjonowanie Zachemu uzależniamy od możliwości uzyskania stabilnej i dodatniej rentowności. Jesteśmy przy tym otwarci na różne scenariusze.

Jak będą wyglądać wyniki Ciechu po zakończeniu procesu restrukturyzacji?

Za trzy lata chcielibyśmy poprawić naszą rentowność EBITDA z obecnych 11–11,5 proc. do poziomu około 15 proc. To są ostrożne założenia, niezakładające sprzedaży spółek, a jedynie poprawę wyników.

Pierwsze widoczne efekty restrukturyzacji będą jednak widoczne już wcześniej.

Kiedy?

W tym i w przyszłym roku przychody będą zbliżone do ubiegłorocznych, chyba że sprzedamy którąś ze spółek zależnych. Natomiast tegoroczny wynik netto będzie obarczony kosztami odpisów aktualizacyjnych. Z kolei 2013 r. będzie pierwszym pełnym rokiem po restrukturyzacji. Dlatego zależy mi, by przeprowadzić ją jak najszybciej. Na podstawie rezultatów za 2013 r. przekonamy się, czy planowana przez nas poprawa wyników w trzyletniej perspektywie jest realna. Zakładam, że przyszły rok będzie znacznie lepszy, jeśli chodzi o rentowność netto, niż poprzedni.

W ramach restrukturyzacji musi się pan też uporać z przekraczającym 1 mld zł długiem Ciechu. Dodatkowo w tym roku zapadają obligacje na kwotę 300 mln zł. Jaki jest plan redukcji długu?

Chcielibyśmy, by w 2015 r. wskaźnik zadłużenia netto do EBITDA zszedł poniżej 2 z obecnych ponad 4. To jest konserwatywne podejście, więc uważam, że uda nam się ten cel osiągnąć. Jedynym warunkiem jest realizowanie programu restrukturyzacji punkt po punkcie.

Jeśli zaś chodzi o zapadające w grudniu obligacje, to podjęliśmy stosowne działania w celu ich refinansowania. Rozmawiamy teraz zarówno z bankami, jak i obligatariuszami na temat formuły tej operacji. Tutaj też jestem dobrej myśli.

Chciałbym jednak podkreślić, że naszych planów oddłużenia grupy i podniesienia rentowności nie wiążemy ze sprzedażą spółek. Jeśli to się zdarzy, to będziemy zadowoleni, ale podstawowy plan operacyjny nie opiera się na wyprzedawaniu aktywów tylko na redukcji kosztów, usprawnieniu procesów wewnętrznych, stworzeniu profesjonalnego centralnego pionu handlowego, poprawie procesów związanych z zakupami i sprzedażą, a także na integracji grupy.

Gdzie jest miejsce Ciechu na konsolidującym się rynku chemicznym?

Cieszę się, że po tylu latach podejść do prywatyzacji ta konsolidacja zaczyna się powoli realizować. Z dostępnych publicznie informacji wynika, że Ciech nie jest obecnie przedmiotem żadnego procesu. A więc niezależnie od tego, co się dzieje na rynku, my mamy swoje cele do osiągnięcia i wdrażamy proces restrukturyzacji grupy.

Za trzy lata Ciech ma być gotowy do podjęcia działań prorozwojowych. Czy to będzie raczej nastawienie na wzrost organiczny, czy przejęcia?

Jeśli chodzi o rozwój organiczny, to będziemy rozważali wzrost mocy produkcyjnych w spółkach sodowych oraz doskonalenie produktowe w obszarze organiki. Natomiast w przypadku potencjalnych akwizycji w grę wchodziłby raczej rynek europejski, a nie polski. Nie chcemy kupować spółek przypadkowych. Będziemy się raczej poruszać w ramach stworzonego przez nas kręgosłupa grupy, o którym wspominałem.

Na razie nie chciałbym wymieniać nazw spółek, którym się przyglądamy. Przez trzy lata będziemy monitorować sytuację w tych wyselekcjonowanych podmiotach. Kiedy będziemy widzieć pierwsze pozytywne efekty restrukturyzacji Ciechu, zaczniemy sondować rynek pod kątem ewentualnego nabycia spółki przystającej do naszej strategii.

Chyba że Ciech sam zostanie przejęty. Ostatnio mówiło się, że wezwanie na akcje spółki może ogłosić Zdenek Bakala, który jednak ostatecznie wycofał się z projektu...

Spółka nie prowadziła rozmowy z panem Bakalą, ale Skarb Państwa. Nie są mi więc znane kulisy tych rozmów. Natomiast niezależnie od tego, czy Ciech będzie sprzedany, czy nie, naszym celem jest podniesienie rentowności grupy.

Jesteśmy elastyczni i otwarci na procesy prywatyzacyjne, będziemy współpracować z każdym potencjalnym inwestorem zaakceptowanym przez naszego największego akcjonariusza, jakim jest obecnie Skarb Państwa.

W czasie pana prezesury w Synthosie kapitalizacja spółki wzrosła dziesięciokrotnie – do 6,6 mld zł. Czy w Ciechu możliwy jest podobny scenariusz?

Kiedy przyszedłem do Zakładów Chemicznych Dwory, zastałem bardzo podobne problemy jak w Ciechu. Z jednej strony to mnie cieszy, bo wiem, że są one do rozwiązania. Jedyna różnica między firmami jest taka, że oświęcimskie zakłady nie były zadłużone, a Ciech jest.

Uważam jednak, że potencjał wzrostowy grupy jest bardzo duży, gdyż historycznie ceny akcji Ciechu znajdowały się nawet na poziomie 175 zł. Dołożymy wszelkich starań, aby generować jak najlepsze wyniki finansowe w grupie, sprawa kursu giełdowego jest jednak poza naszym wpływem.

Kurs w dół po informacji o odpisach. To krótkotrwałe – mówią eksperci

Piątkowa sesja dla sodowej grupy zakończyła się spadkiem wyceny akcji o 0,6 proc. Za jeden papier Ciechu płacono 17,79 zł. I choć notowania firmy w ciągu ostatniego miesiąca poszły w dół aż o 15 proc., głównie w wyniku zapowiedzi o możliwości dokonania znaczących odpisów aktualizacyjnych, to już w dłuższej perspektywie widać poprawę. Patrząc na wycenę Ciechu sprzed trzech miesięcy (wtedy na czele spółki stał jeszcze Ryszard Kunicki, odwołany 26 kwietnia), widać wzrost o 3,5 proc. To oznacza, że przejęcie sterów w spółce przez Dariusza Krawczyka, znanego ze skutecznej restrukturyzacji, także działającego w branży chemicznej Synthosa, zostało przyjęte przez rynek pozytywnie.

Tomasz Kasowicz z Erste Securities dobrze ocenia decyzje nowego prezesa. Twierdzi, że rynek zareaguje na odpisy negatywnie tylko w krótkim terminie. Likwidacja nierentownych linii produktowych i restrukturyzacja lub sprzedaż dołującego wyniki grupy Zachemu przyczynią się w długim terminie do wzrostu rentowności Ciechu. Na to, co dzieje się w spółce, reagują już niektóre biura maklerskie. Analitycy DM IDMSA obniżyli rekomendację dla Ciechu z „trzymaj" do „sprzedaj", podtrzymując cenę docelową na poziomie 17,5 zł. W II kwartale oczekują 46 mln zł skonsolidowanego zysku operacyjnego, 108 mln zł EBITDA i 12 mln zł zysku netto. Szacunki nie uwzględniają jednak zdarzeń jednorazowych w postaci odpisów. AWK

CV

Dariusz Krawczyk jest dobrze znany w branży chemicznej i inwestorom giełdowym. W latach 2005-2011 r. był prezesem Synthosu. Jest członkiem rad nadzorczych m.in. KGHM, Polimeksu i PEP. W Synthosie (dawne Zakłady Chemiczne Dwory) dał się poznać jako sprawny organizator i z sukcesem poprawiał wyniki finansowe firmy. To właśnie doskonałe wyniki Synthosu pod kierownictwem Krawczyka były jednym z głównych argumentów za jego kandydaturą na szefa Ciechu. Zanim formalnie stanął na czele tej spółki (28 maja) przez miesiąc pełnił obowiązki prezesa. Został do tej funkcji oddelegowany pod koniec kwietnia przez radę nadzorczą Ciechu, której był członkiem. Krawczyk jest absolwentem Politechniki Warszawskiej, Studium Podatkowego, Studium Menadżerskiego oraz studiów podyplomowych z zakresu zarządzania wartością firmy w SGH. Ma licencję maklera papierów wartościowych. AWK

Surowce i paliwa
Czy KGHM pozytywnie zaskoczy zyskami?
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Surowce i paliwa
Redukcja emisji metanu jest trudna, a czasami niemożliwa
Surowce i paliwa
Ostatni tak dobry rok dla PGG. Nastaje zmierzch zysków górnictwa
Surowce i paliwa
Czy chiński wieloryb zdemoluje rynek miedzi?
Surowce i paliwa
Mimo kolejnych cięć wydobycia węgla kurs JSW rośnie
Surowce i paliwa
Orlen kupił udziały w norweskiej firmie Heimdall Power