Pytania o dalszy byt spółki
W odpowiedzi pytanie, czy zarząd ma plan przygotowania JSW na brak płynności w końcu bieżącego roku, Remigiusz Krzyżanowski, wiceprezes ds. ekonomicznych, wskazał, że zarząd na bieżąco monitoruje sytuację finansową i płynnościową spółki i grupy. – Podejmujemy szereg działań zmierzających do tego, by utraty płynności nie było – powiedział. Dodał, że w obecnej trudnej sytuacji tym podstawowym źródłem działania, służącego do pokrywania tego ujemnego salda operacyjnego jest fundusz inwestycyjny, który pełni rolę stabilizatora tejże płynności. – Oczywiście, dodatkowym narzędziem wspierającym jest jeszcze cały schemat pracy na środkach pieniężnych w grupie, a więc tak zwany cash pool. Poza tym spółka dysponuje jeszcze niewykorzystanymi kredytami i pożyczkami w części środowiskowej, więc w ramach realizacji poszczególnych inwestycji one będą uruchamiane – mówił Krzyżanowski. Prezes JSW Ryszard Janta wskazał, że jednocześnie trwa proces strategicznej transformacji i prowadzone są inicjatywy, które mają na celu m.in. minimalizację wydatków czy optymalizację procesów zakupowych. JSW poinformowała wcześniej, że w II półroczu 2024 r. oszczędności w obszarze zakupów wyniosły ok. 80 mln zł, a w okresie styczeń–luty 2025 r. dodatkowe 152 mln zł. – Do naszego planu strategicznej transformacji jako efekt z tego przedziału została wpisana kwota na poziomie około 360 mln zł na cały rok, a tylko w dwóch miesiącach zrealizowaliśmy 152 mln zł oszczędności. Osobiście uważam, że powinniśmy tę kwotę podwoić, choć przyjęta została zasada bardziej konserwatywnego kalkulowania – dodał Krzyżanowski. Władze spółki przekazały, że JSW podejmuje też działania w obszarze pracowniczym, który odpowiada za ponad 44 proc. kosztów stałych. – To jest dość nieelastyczna baza kosztowa. Od maja zeszłego roku spotykamy się z reprezentatywnymi związkami zawodowymi. Przedstawialiśmy szereg różnego rodzaju inicjatyw, których bez zgody strony związkowej nie uda się zaimplementować. Na razie bez skutku, pracujemy w dalszym ciągu nad tym. Natomiast na pewno założyliśmy zamrożenie płac na ten rok i na następne dwa lata, zmniejszanie sukcesywne zatrudnienia w ramach możliwości wynikających z faktu naturalnych odejść pracowników i nabywanych już uprawnień emerytalnych – powiedział Krzyżanowski. Finansowanie bieżącej działalności – na czym wydaje się chce skupić się firma – nie załatwia problemów. – Bardzo dużym problemem spółki są właściwe każde przedmioty działalności, i jak i otoczenie, które się pogarsza, a także niskie ceny węgla, bardzo słaba produkcja węgla, wysokie wydatki inwestycyjne i wysokie koszty – mówi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.
Niemrawy efekt oszczędności JSW. Kluczowe rozmowy ze związkami bez efektu
W obliczu pogłębiających się strat i nie najlepszej koniunktury gospodarczej władze węglowego giganta deklarują podjęcie działań w celu ochrony płynności. Pracownicy mają być nie zagrożeni. Optymalizacja kosztów pracowniczych - jak deklaruje zarząd - to ostateczność. Niemniej rozmowy ze związkami zawodowymi trwają.
Bez dobrych prognoz
Nastroje zarządu zdają się wskazywać, że na razie nie będzie podejmować żadnych trudnych decyzji, a przynajmniej do końca pierwszego półrocza będzie zarządzać spółką, a nie wyznaczać jej nowe cele, które niewątpliwie powinny zmierzać w stronę ograniczenia wydatków, także pracowniczych. – Spółka ma jeszcze rezerwy rzędu 1,78 mld zł, jednak w tempie, jakim wydaje obecnie i przy pogarszających się czynnikach rynkowych, jak spadające ceny węgla, może zabraknąć gotówki za dwa–trzy kolejne kwartały, a więc być może już przed końcem roku. Zapowiedziane działania zmierzające do odzyskania 1,6 mld zł tzw. opłaty solidarnościowej także należy czytać jako próbę zyskania na czasie. Trudno jednak spodziewać się pozytywnej reakcji ze strony zarządu – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securites. Pytany o efekty planu naprawczego JSW, wskazuje, że optymalizacja produkcji, zwiększenie efektywności oraz zwiększenie wydobycia (co już zostało ograniczone przez wypadek w jednej z kopalń) może przynieść pozytywne efekty, ale w obliczu spadających cen węgla na świecie może się to okazać niewystarczające. – Dochodzi do tego aspekt wojny handlowej, co źle wróży przemysłowi stalowemu i tym samym węglowi koksującemu – mówi.