Przemysław Wierzbicki, KKLW: Rekordowa fala upadłości i restrukturyzacji

Dużego kryzysu w Polsce nie mieliśmy od 22 lat. Ostatnią dużą falę upadłości widzieliśmy w 2002 r. To jest niemożliwe, żeby przez tyle lat wszystkie biznesy były dobrze prowadzone – mówi Przemysław Wierzbicki, adwokat, partner zarządzający w kancelarii KKLW.

Publikacja: 16.12.2024 18:48

Przemysław Wierzbicki, adwokat, doradca restrukturyzacyjny, partner zarządzający w kancelarii KKLW

Przemysław Wierzbicki, adwokat, doradca restrukturyzacyjny, partner zarządzający w kancelarii KKLW

Foto: parkiet.tv

Ostatni tydzień przyniósł wiadomość, że upadła jedna z głównych spółek Janusza Palikota, czyli Manufaktura Piwa, Wódki i Wina. Nie udała się tam restrukturyzacja. Dlatego pierwszym pytaniem do doradcy restrukturyzacyjnego jest, czy restrukturyzacja w ogóle ma szansę na jakieś szczęśliwe zakończenie?

Tak, oczywiście. Ale w Polsce nie ma jeszcze takiej kultury restrukturyzacji jak w krajach Europy Zachodniej. I rzeczywiście restrukturyzacja niestety ma niższą skuteczność niż w krajach tak zwanej starej Unii. Jest wiele przykładów firm, które z powodzeniem się zrestrukturyzowały. Na przykład Biomet Lublin, który jest już w ogóle po zakończeniu wykonywania układu, a jest dużo podmiotów, które przeszły z sukcesem restrukturyzację i realizują układ. Na przykład GetBack, Piotr i Paweł, Computronic, Action. To są duże firmy, spółki akcyjne działające na terenie całego kraju. I restrukturyzacja w ich przypadku okazała się sukcesem.

Jaka jest dzisiaj skala restrukturyzacji w Polsce?

Obserwujemy rekordy, poprzedni rok był absolutnie rekordem i mieliśmy wtedy około 4,3 tys. otwartych restrukturyzacji. W tym roku najprawdopodobniej dobijemy do 4,4–4,5 tys. Czyli liczby nadal rosną. Tak samo w upadłości – też obserwujemy więcej upadłości niż w zeszłym roku. Co się natomiast zmienia, to dynamika przyrostu, która nie jest tak znacząca jak w 2023 r., można powiedzieć, parafrazując klasyka, że dobiliśmy do takiego płaskowyżu, gdzie tych postępowań jest nadal bardzo dużo, ale nie rosną już z miesiąca na miesiąc. W percepcji większości osób pewnie tego nie widać – dopiero teraz zaczynają się pojawiać restrukturyzacje dużych firm. Ostatnie dwa lata to była dominacja restrukturyzacji i upadłości firm mikro i małych. Według naszych ocen około 70 proc. firm, które się restrukturyzują, to są jednoosobowe działalności gospodarcze. Około 20 proc. są to spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, więc ewidentnie na razie restrukturyzują się małe firmy. Obecnie w Polsce ok. jednej firmy na tysiąc otwiera w tym momencie restrukturyzację lub ogłasza upadłość, a jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę, że część z tych firm po prostu znika z rynku bez ogłaszania formalnie upadłości czy restrukturyzacji, część osób ucieka też w upadłość konsumencką, to naszym zdaniem ok. pięciu–sześciu firm na tysiąc znika rocznie z rynku.

I co ta fala upadłości i restrukturyzacji mówi o gospodarce? Jakie czynniki wpędziły firmy w kłopoty?

Według austriackiej szkoły ekonomii kryzys jest procesem dostosowawczym, gdzie firmy dostosowują się do nowych warunków na rynku. Od 2020 r. polska gospodarka co roku przechodzi jakąś istotną zmianę, zmieniły się wysokość minimalnego wynagrodzenia, ceny energii, dostępność towarów, mieliśmy wybuch inflacji, mamy już pierwsze oznaki problemów z demografią. Myślę więc, że firmy są po prostu w trybie zmieniania swojej działalności – i, niestety, część z nich albo nie jest w stanie już zmienić swojego modelu biznesu, bo on się już nie odnajduje na rynku, albo wszystkie błędy zarządcze, które wcześniej były w różny sposób poukrywane w działalności, teraz wychodzą na jaw i firmy muszą się restrukturyzować lub upadać. Małe i mikrofirmy są też ofiarą wysokich stóp procentowych. Po upadłościach małych firm zazwyczaj przychodzi czas na średnie i duże. Dużego kryzysu w Polsce nie mieliśmy od prawie 22 lat, bo ostatnią dużą falę upadłości i restrukturyzacji to tak naprawdę widzieliśmy w 2002 r. To jest niemożliwe, żeby przez tyle lat wszystkie biznesy były dobrze prowadzone, a wszystkie inwestycje były przemyślane. Musi przyjść ten moment korekty i część z tych biznesów okaże się po prostu nieefektywna.

W jakich branżach można się spodziewać korekty? Jakie branże są najbardziej wystawione teraz na ryzyko restrukturyzacji albo upadłości?

Handel hurtowy i detaliczny od lat jest liderem, jeśli chodzi o restrukturyzację, a także – budownictwo i transport. Zauważamy, że na czwartą pozycję wspięło się przetwórstwo przemysłowe, i to jest coś nowego.

Firmy przetwórcze zaczynają wpadać w problemy?

Trudno o jednoznaczne wnioski. Rok 2020 spowodował, że zmniejszyła się presja podmiotów spoza UE. Branża stalowa do 2020 r. ledwo sobie radziła, ale pierwszy rok pandemii spowodował wystrzał w górę, widać to po notowaniach giełdowych takich spółek, jak Bowim, Cognor, lata 2020–2021 przyniosły im niesamowite wzrosty. Ale po tych wzrostach już w zasadzie niewiele zostało. Wszyscy mają ten sam problem, że wróciła produkcja spoza UE i polskim firmom jest coraz trudniej sprzedać swoje towary. Zmieniły się też kursy walut, a w tzw. międzyczasie wzrosły wynagrodzenia, koszty produkcji, energia elektryczna. Moim zdaniem przy takich kursach walutowych i przy takim poziomie kosztów będzie bardzo trudno polskiemu przemysłowi funkcjonować.

Co powoduje, że restrukturyzacja się udaje?

Mam taką swoją autorską czwórkę czynników, które są do tego niezbędne. Po pierwsze, trzeba zacząć odpowiednio wcześnie, po drugie, trzeba dbać o wiarygodność, czyli żadnych ruchów, które by wzbudziły zaniepokojenie wierzycieli, chodzi tu o transparentność, mówimy wprost, że są problemy i jak je rozwiązujemy. Trzecia jest kwestia finansowania. To naprawdę kładzie wiele restrukturyzacji w Polsce, bo jest za słaba oferta dla podmiotów w restrukturyzacji. Banki i firmy pożyczkowe takie podmioty omijają, instrumentów prawnych też nie jest za dużo.

W USA jest taka możliwość, że nawet jeśli podmiot ma hipoteki na 150 proc. wartości swoich aktywów, ale sędzia komisarz dochodzi do wniosku, że jest szansa na uratowanie firmy, jest w stanie ustanowić tak zwaną superhipotekę, która zyskuje pierwszeństwo przed innymi, i wtedy ta firma może iść do banku i powiedzieć, że potrzebuję jeszcze 10 mln dol. I firma wtedy jest w stanie się uratować. Czwarta rzecz to możliwość nowych biznesów.

Firmy
Beata Stelmach nową prezeską Totalizatora Sportowego
Firmy
Vigo Photonics z rekordowymi przychodami. Ma apetyt na dalszy wzrost
Firmy
Brand 24, Energa, Kernel, 11 bit. Czyli drobni walczą
Firmy
Ferro poszerzy ofertę i będzie kontynuowało ekspansję geograficzną
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Firmy
Trzy pytania do prezesa TDJ. Dlaczego Grenevia zejdzie z giełdy?
Firmy
Grenevia kończy z giełdą. Znamy ofertę sprzedaży