Złoto zanotowało spadek drugi dzień z rzędu po tym, jak wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa na temat Chin i Rezerwy Federalnej, a zwłaszcza przewodniczącego Jerome’a Powella, złagodziły część obaw rynkowych, które wcześniej napędzały wzrost cen kruszcu. We wtorek cena złota spadła nawet o 2,6 proc., kontynuując obniżki po rekordowym wzroście powyżej 3500 dolarów za uncję w poniedziałek.

Gwałtowny zwrot na rynku rozpoczął się, gdy część inwestorów zdecydowała się zrealizować zyski po dynamicznym rajdzie cen. Spadki przyspieszyły po tym, jak Trump wycofał się z pomysłu odwołania szefa Fedu oraz wypowiedział się pozytywnie na temat wojny handlowej z Chinami. „Cła na chińskie towary zostaną znacznie obniżone, ale nie będą zerowe” – powiedział Trump we wtorek.

Mimo ostatnich spadków złoto zyskało w tym roku ponad 25 proc. Wzrost napędzały wojna handlowa, oczekiwania na globalne spowolnienie gospodarcze oraz napięcia między administracją Trumpa a Rezerwą Federalną, co zwiększa popyt na bezpieczne aktywa. Wsparciem dla cen są także inwestorzy zwiększający udziały w funduszach ETF oraz zakupy dokonywane przez banki centralne.

Nie bez znaczenia był także popyt z Chin, gdzie również przez obawy o cła złoto było rozchwytywane przez fundusze ETF czy kontrakty futures. Należy także zaznaczyć, że pozycje długie na złocie są obecnie na szczycie listy tzw. most crowded trades w ankiecie Bank of America, a te „zatłoczone” transakcje zazwyczaj kończą się tak samo. To z reguły tylko kwestia czasu.