To nie fanaberia, ale pomysł na poważny biznes

Saudyjczycy powiedzieli sobie wprost, że tylko z gamingu i e-sportu chcą wygenerować do 2030 roku co najmniej 1 proc. PKB i 39 tys. miejsc pracy – mówi Mieszko Rajkiewicz, doktorant na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.

Publikacja: 11.11.2023 13:52

Mieszko Rajkiewicz, doktorant na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu

Mieszko Rajkiewicz, doktorant na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Foto: Fot. mat. prasowe

Jesteśmy pod wrażeniem sum, które Arabia Saudyjska wydaje na imprezy i kluby piłkarskie, a wielokrotnie więcej przeznacza na branżę gamingową i e-sport.

Do 2030 r. Saudyjczycy chcą zainwestować w tę branżę 38 mld dolarów. Na razie, w ciągu ostatnich ośmiu lat, tylko na zakup udziałów w firmach gamingowych lub ich całkowite przejęcie przeznaczyli ponad 16 mld dolarów. Jeśli uwzględnić wszystkie inwestycje w tę branżę, to do 2030 roku na pewno ich wydatki przekroczą 60 mld dolarów.

Jaki mają w tym cel?

Zapisali go w planie nazwanym „National Gaming and Esports Strategy”. Według planów Saudyjczyków Rijad ma stać się w przyszłości globalnym hubem dla branży gamingowej. W tym mieście ma się znaleźć większość głównych siedzib lub choćby filii firm tego sektora gospodarki. Drugim fundamentem ich planu jest organizacja wielkich wydarzeń e-sportowych. Niedawno, pod koniec października, pojawiła się informacja, że Esports World Cup przez najbliższych kilka lat będą się odbywać w Rijadzie. To ma być największe pod względem kosztów i logistyki wydarzenie e-sportowe na świecie. Na tradycyjnych igrzyskach olimpijskich mówimy o dyscyplinach i konkurencjach, a tam będzie najwięcej gier.

Można założyć, że zrobią to z odpowiednim rozmachem?

Zawodnicy będą rywalizować w najpopularniejszych na świecie grach, a Saudyjczycy chcą, żeby to było najbardziej prestiżowe wydarzenie w branży. Pula nagród na pewno będzie największa. Mają już doświadczenie w przeprowadzaniu takich imprez, bo Esports World Cup zastępują wydarzenie pod nazwą Gamers8. Na konferencji prasowej, na której ogłaszali plany, pojawili się Mohammed bin Salman, Gianni Infantino i Cristiano Ronaldo. Już samo to pokazuje, jak wielką wagę przykładają do wydarzenia.

Czytaj więcej

Bitwa o licencje

Mówił pan o przejęciach firm. Jak to wygląda?

To jeden z filarów ich planu. Mocno inwestują w rozwój Savvy Games Group, grupy kapitałowej zrzeszającej najważniejsze organizacje gamingowe. Właścicielem jest państwowy Public Investment Fund, który m.in. kupił udziały w klubie Newcastle United. Czwartym filarem dla Saudyjczyków jest inwestowanie w firmy z branży. Nie mają know-how, ale mają pieniądze, dlatego starają się przejmować firmy w całości albo chociaż część udziałów. Znamiennym ruchem było przejęcie ESL i FACEIT, czyli dwóch firm związanych z popularną grą „Counter Strike”. Przejęcie 100 proc. udziałów kosztowało ich 1,5 mld dolarów. Takich transakcji mają na swoim koncie więcej. Za 8,1 proc. akcji w szwedzkim producencie gier komputerowych Embracer zapłacili miliard dolarów. W całości przejęli Scopely, amerykańskiego producenta gier na smartfony, ale za tę transakcję zapłacili 4,9 mld dolarów. Na deser 5 proc. akcji Nintendo kosztowało ich 3 mld dolarów.

Nie przepłacają?

Jeśli odnieść tę kwotę do 100 proc. udziałów, to wycena spółki byłaby gigantyczna, z drugiej strony Nintendo jest światowym gigantem w produkcji konsoli do gier. Saudyjczycy uznali, że muszą być obecni w strukturach właścicielskich. Japończycy rzucili wysoką kwotę, bo wiedzieli, że kupcom zależy na transakcji. Wielkie pieniądze Saudyjczycy zapłacili też za wejście do spółki Electronic Arts. Nieco ponad 8 proc. akcji kosztowało ich 3 mld dolarów. Przy tych kwotach to, że w Capcom oraz Nexon zainwestowali po miliardzie dolarów, wydaje się drobnymi.

Tylko patrzeć, jak sięgną po CD Projekt Red?

Polska to duży rynek, więc na pewno bacznie go obserwują. Myślę, że prędzej czy później wejdą tutaj ze swoimi pieniędzmi. Możemy też niebawem usłyszeć plotki, że chcą zainwestować w polski klub piłkarski. Inwestują w firmy rozsiane po całym świecie, także np. w Chinach w firmę VSPO. Pompują w to więcej pieniędzy niż w futbol.

Mają pieniądze, ale brakuje im know-how?

To jest powód, dla którego tak mocno wchodzą w gaming i e-sport. Jak mówiłem, Rijad ma być hubem dla tej branży i oknem na nowe technologie dla Bliskiego Wschodu. Wejście w te sektory jest pretekstem do rozmów między rządami w celu nawiązania współpracy i pozyskiwania nowych technologii. Bez know-how z Europy, USA, Korei Południowej nie dokończą projektów, które rozpoczęli, takich jak miasto Neom. Dla nich to jest forma legitymizacji w kontaktach z kontrahentami. Kraje bardziej rozwinięte zyskują potwierdzenie, że Saudyjczycy na poważnie wchodzą w biznes i nie porzucą pewnych inwestycji.

Mogą się pokazać jako kraj nowoczesny?

Wejście w struktury własnościowe powoduje to, że mają kontrolę nad nowymi grami. Dzięki temu są pewni, że produkcje gamingowe nie będą pokazywać Arabii Saudyjskiej w negatywnym świetle, ale jako kraj budzący pozytywne skojarzenia. To jest istotne. Warto przywołać analizy saudyjskie. Według nich na rynku saudyjskim jest 21 mln osób, które mają styczność z gamingiem i e-sportem. To jest kraj bardzo młody, wiele osób ma poniżej 30. roku życia. Już samo to powoduje, że gaming jest dla nich bardzo ważny. Mamy skłonność do myślenia, że gra się tylko w Europie, Stanach Zjednoczonych, dalekiej Azji. Znalazłem statystyki, z których wynika, że branża e-sportowa i gamingowa generuje 386 mln graczy w Europie. Na obszarze Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu jest ich około 377 mln.

Wygląda na to, że to nie jest fanaberia bogaczy?

To w żadnym razie nie jest fanaberia, ale pomysł na poważny biznes. Saudyjczycy powiedzieli sobie wprost, że tylko z gamingu i e-sportu chcą wygenerować do 2030 roku co najmniej 1 proc. PKB i 39 tys. miejsc pracy.

Parkiet PLUS
Zyski spółek z S&P 500 rosną, ale nie tak szybko jak ten indeks
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Parkiet PLUS
Tajemniczy inwestor, czyli jak spółki z GPW traktują drobnych graczy
Parkiet PLUS
Ile dotychczas zyskali frankowicze
Parkiet PLUS
Napływ imigrantów pozwolił na odwrócenie reformy podnoszącej wiek emerytalny
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu