Prezes Brand24: krew na rynkach może wpłynąć na ruchy udziałowców

Zbliża się nadzwyczajne walne zgromadzenie technologiczno-analitycznej firmy Brand24. Nowy strategiczny inwestor chce wycofać spółkę z giełdy, ale brakuje mu akcji. Czy mniejszościowi akcjonariusze dadzą się przekonać? Mamy stanowisko.

Aktualizacja: 09.04.2025 08:31 Publikacja: 09.04.2025 06:00

Michał Sadowski, prezes Brand24

Michał Sadowski, prezes Brand24

Foto: parkiet.com

Na 11 kwietnia zarząd Brand24 pod kierunkiem Michała Sadowskiego zwołał nadzwyczajne walne zgromadzenie. Zrobił to na żądanie Prowly, spółki zależnej amerykańskiej grupy SEMrush, która chce wycofać wrocławską firmę z giełdy i zaproponowała stosowny projekt uchwały. Problem w tym, że – jak wynika z ostatnich informacji – Prowly nie dysponuje odpowiednią pulą akcji, by przegłosować ten tzw. delisting.

Zgodnie ze sprawozdaniem za 2024 r. opublikowanym 31 marca Amerykanie dysponują 76,99 proc. akcji i głosów na walnym zgromadzeniu Brand24. Aby przegłosować wycofanie jej z giełdy, za taką propozycją musi paść 90 proc. głosów obecnych na zgromadzeniu. Tymczasem porozumienie mniejszościowych akcjonariuszy Brand24 pod kierunkiem Roberta Ditrycha ma nieco ponad 12 proc. akcji.

Robert Ditrych w środę rano przekazał nam stanowisko porozumienia, w tym odpowiedział na nasze pytanie, co zamierza zrobić porozumienie na piątkowym NWZ. W ubiegłym roku za sprawą determinacji mniejszościowych akcjonariuszy Prowly podniosło cenę za akcje. Czy tak będzie i teraz, kiedy bez rozgłosu zakończyła się oferta, w której Amerykanie oferowali 50,1 zł za walor?

Inwestorzy przyczaili się

Michał Sadowski pytany o przewidywania co do przebiegu NWZ powiedział we wtorek, że nie ma takiej wiedzy. Pytany o opinię nt. ceny za akcję Brand24 w ostatniej ofercie Prowly określił ją mianem „fair”.

– Uważamy tę cenę za fair. Byłoby dziwne, gdybyśmy uważali inaczej. To cena o 20 proc. wyższa niż to, co my dostaliśmy po 15 latach rozwijania serwisu – powiedział Michał Sadowski. Dodał jednak od razu, że zarząd Brand24 rozumie, iż oczekiwania akcjonariuszy mogą być różne. – To jest giełda – stwierdził. – Jesteśmy świadomi, że są dwa kierunki (w których mogą potoczyć się wydarzenia na NWZ – red.).

Dodał też, że „krew, która leje się” na rynkach kapitałowych, może mieć wpływ na decyzje inwestorów.

– Naszą rolą jest zadbać, aby ten proces był z poszanowaniem praw wszystkich zainteresowanych – stwierdził założyciel Brand24.

We wtorek akcja Brand24 kosztowała na GPW 50,6 zł i kurs lekko spadał. Przy tej wycenie 100 proc. akcji firmy warte jest niecałe 115 mln zł. Dla porównania w 2024 r. miała ona 4 mln zł skonsolidowanego zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację (EBITDA). Gdyby nie koszty pozyskania inwestora, wynik byłby zbliżony do 7 mln zł, a kapitalizacja stanowiłaby jego 16,4-krotność (Brand24 nie ma zadłużenia).

A jakie jest stanowisko Porozumienia Akcjonariuszy Brand24? 

- Porozumienie Akcjonariuszy Brand24 jest dziś skonsolidowane bardziej niż kiedykolwiek, a nasz udział w akcjonariacie z czasem się powiększa.  Brak informacji o zakupie akcji przez Prowly w wyniku ostatniego zaproszenia do sprzedaży (po 50,10 zł za akcję) nas nie dziwi. Przy aktualnym poziomie cenowym nie ma już chętnych do sprzedaży akcji. Z naszych wewnętrznych analiz wynika, iż wartość wewnętrzna biznesu Brand24 przekracza aktualnie 70 zł na akcję i to pomimo ostatniego zamieszania na światowych giełdach – brzmi stanowisko Porozumienia, które przekazał nam dziś rano Robert Ditrych. 

- Porozumienie Akcjonariuszy w obronie interesów wszystkich akcjonariuszy mniejszościowych zagłosuje przeciw uchwale w przedmiocie delistingu spółki – czytamy także.

- Cały czas jesteśmy otwarci na rozmowę z Prowly / Semrush w przedmiocie wsparcia intencji i zamierzeń akcjonariusza większościowego (w przedmiocie delistingu spółki i zakupu 100 proc. akcji), przy uwzględnieniu interesów akcjonariuszy mniejszościowych i podziale efektów synergii w sposób fair dla wszystkich akcjonariuszy pozostających dziś w spółce – zapewnia Porozumienie. 

- Na ten moment nie widzimy uzasadnienia dla zejścia spółki z giełdy. Potencjał rozwoju firmy jest ogromny – przekazał nam Ditrych.

Podwyżki i nowe produkty

Z punktu widzenia akcjonariuszy ważne jest, jakie są perspektywy poprawy wyników grupy. To ona napędzała notowania spółki w ostatnich latach (Brand24 nie płaci nadal dywidendy). Z wypowiedzi zarządu wynika, że firma ma nadal perspektywy wzrostu, choć nie wszystko wygląda różowo. 

Zarząd Brand24 nie publikuje prognoz, ale Michał Sadowski powiedział, że celem zarządu na ten rok jest utrzymanie tempa wzrostu przychodów z 2024 r., gdy przychody urosły o 27 proc. do 35 mln zł. – 27-proc. tempo wzrostu przychodów uważamy za ambitne, ale realistyczne do wykonania. To rząd wielkości, w który celujemy w 2025 r. – podkreślił. Nie zdradził celów, jeśli chodzi o rentowność firmy. Zarząd zasygnalizował natomiast, że potrzebne mogą być nieco bardziej agresywne inwestycje.

Michał Sadowski przyznał, że w grudniu ub.r. zwiększył się odsetek klientów rezygnujących z usług Brand24 (tzw. churn). – Zwiększony churn w grudniu wydaje się kwestią sezonową. Rozciągnął się jeszcze na początek roku, ale zdaje się już poprawiać – mówił prezes.

Nie powiedziano tego wprost, ale rezygnacje mogą być odpowiedzią na wzrost cen za usługi Brand24.

Tymczasem od marca spółka wprowadziła ponownie nowe, wyższe ceny.

– Trudno oceniać efekty, ale po pierwszym miesiącu z cennika się nie wycofujemy; Jesteśmy zadowoleni z tego jak konwertuje i jak wpłynął na średni przychód od klienta – powiedział prezes Brand24.

– Wzrost cen wiąże się z pojawieniem się nowych funkcji. To nie jest cały czas ten sam produkt, za których chcemy więcej pieniędzy – zaznaczał Sadowski.

Spółka uważa, że trwa rewolucja wywołana przez sztuczną inteligencję, a jej produkty się w nią wpisują.

Do końca kwietnia trwają testy rozwiązania nazwanego Chatbeat, które ma umożliwić klientom monitorowanie ekspozycji marki w modelach językowych AI (ChatGPT i inne). Michał Sadowski porównał rozwiązanie do Brand24 z początkowych lat. – Produkt wydaje się gorętszy – ocenił.

Według niego nie należy spodziewać się szybko znaczącego wpływu przychodów z Chatbeatu. – Kilkunastu klientów w pierwszym miesiącu sprzedaży to byłby sukces – ocenił Sadowski.

Technologie
Dobre wieści z 11 bit studios. Kurs atakuje 200 zł
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Technologie
Cyfrowy Polsat mniej wyda na energetykę. Plus i Netia nie nadążają za inflacją
Technologie
Vigo pochwaliło się dużą umową. Akcje drożeją
Technologie
Software Mansion stawia na wzrost po 30–40 proc. rocznie
Technologie
Cyfrowy Polsat dawno tyle nie kosztował. Co się dzieje?
Technologie
Na GPW leje się krew. Ale jedna spółka szybuje