Bariera 8 proc. dla lokat przebijana coraz śmielej

Inflacja może zacząć spadać, ale niekoniecznie w najbliższym czasie. Oficjalne stopy procentowe mogą zostać obniżone, ale nie można wykluczyć ich wzrostu. Deponentów mogą pocieszać tylko lekko poprawiające się oferty banków.

Publikacja: 21.12.2022 21:22

Bariera 8 proc. dla lokat przebijana coraz śmielej

Foto: Adobe Stock

Listopadowe dane pokazują korektę po serii wcześniejszych pokaźnych wzrostów rocznego wskaźnika inflacji. Styczeń i luty 2023 roku mogą przynieść ponowne przyspieszenie inflacji (będzie to wynikać m.in. z corocznych zmian cenników oraz efektu niskiej bazy z lutego br., kiedy mocno widoczny stał się wpływ tarcz antyinflacyjnych) – zauważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Natomiast prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, wskazuje, że w kolejnych kwartałach przyszłego roku możemy spodziewać się zmniejszenia inflacji z powodu tego, że koszty pracy zaczynają maleć. – Płace realne maleją, koszty pracy dla przedsiębiorstw maleją i to spowoduje, że w trakcie przyszłego roku właśnie powinno następować zmniejszanie inflacji.

Zmniejszenie kosztów pracy dla przedsiębiorstw wynika zdaniem prof. Stanisława Gomułki w dużym stopniu stąd, że chociaż bezrobocie jest stosunkowo niskie, to sytuacja finansowa wielu przedsiębiorstw jest zagrożona. – Przedsiębiorstwa są mniej chętne, niż były przedtem, do akceptowania żądań pracowniczych. Pracownicy chcą mieć pełną rekompensatę za inflację i tej rekompensaty już nie otrzymują i prawdopodobnie nie będą otrzymywać przez cały przyszły rok. Jeżeli taka sytuacja się utrzyma, to będzie właśnie następować zmniejszanie inflacji. Nastąpi zmniejszenie inflacji z około 19 proc. a 20 proc. w I kwartale do około 10 proc. na koniec roku – dodaje

Prof. Gomułka odniósł się także do podwyżek stóp procentowych w kontekście możliwego obniżania się inflacji w kolejnych miesiącach.

– Mamy podstawę, by sądzić, że te podwyżki stóp procentowych, jakie miały miejsce, spowodowały np. zmniejszenie popytu na mieszkanie, mamy spadek aktywności gospodarczych w wielu ważnych działach gospodarki i w związku z tym właśnie przedsiębiorstwa nie godzą się na te podwyżki płac, jakich oczekują pracownicy, i to powoduje, że będzie tzw. inflacja produkcyjna maleć, a zaraz za nią będzie też maleć inflacja konsumencka.

Stopy mogą wzrosnąć

Według Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, perspektywy inflacji w Polsce pozostają słabe, a obecna polityka pieniężna może okazać się zbyt luźna, aby przywrócić inflację do celu NBP w sposób trwały i wiarygodny w średnim okresie. Jego zdaniem w 2023 r. inflacja CPI powinna spaść z ponad 20 proc. r./r. w lutym do ok. 10 proc. r./r. w IV kwartale 2023 r., ale będzie to spowodowane efektami bazy w cenach żywności i energii.

– W kolejnych dwóch latach oczekujemy utrzymania się wysokiej inflacji bazowej. Również „zamrożenie” cen energii w 2023 r. powinno spowodować nawis inflacyjny, który może generować kolejne fale efektów wtórnych, wzrostu kosztów i konieczności podwyżek cen szeregu towarów i usług w kolejnych latach. Wydaje się, że NBP przywiązuje większą wagę do krótkoterminowych kosztów ekonomicznych zacieśnienia monetarnego niż do średnio- i długoterminowych strat gospodarstw domowych i przedsiębiorstw wynikających z utrzymującej się wysokiej inflacji.

Benecki podkreśla, że doświadczenia innych krajów, w których oczekiwania inflacyjne były „odkotwiczone”, a spirala cenowa została wprawiona w ruch, pokazują, że aby walczyć z uporczywie wysoką inflacją, konieczne było zdecydowane zaostrzenie polityki miksu, tj. polityki monetarnej i fiskalnej.

– Dlatego w 2024 roku należy się spodziewać albo dalszych podwyżek stóp procentowych, albo silnego zacieśnienia polityki fiskalnej. Ostateczny koszt walki z długoterminową wysoką inflacją będzie wyższy niż w przypadku większego zacieśnienia kombinacji polityk – podsumowuje.

Lepsza oferta banków

Na razie przed świętami mamy podwyżki ze strony banków. Jeszcze niedawno limitem oprocentowania lokat była cyfra 8. Na krótko przebił ją Bank Nowy, sięgając 8,5 proc., ale z oferty już się wycofał. Teraz pierwszy był mBank, w którym dla posiadaczy konta mIntensive lokata 12-miesięczna oprocentowana jest w wysokości 8,2 proc., a sześciomiesięczna – 8,1 proc. Posiadacze innych kont otrzymują minimalnie niższe odsetki: odpowiednio 8,15 i 8,05 proc.

Czytaj więcej

Poprawa na giełdach nie nastąpi prędko

Teraz limity pobił oddział estońskiego Inbanku. Nowym klientom zaproponował lokatę trzymiesięczną z oprocentowaniem 8,50 proc. w skali roku. Można założyć jedną lokatę o maksymalnej wartości 50 tys. zł. Zarówno na etapie zawierania umowy, jak i w trakcie trwania lokaty można wybrać, czy ma się ona automatycznie odnowić. Odnawia się ona wraz z odsetkami dla nowej lokaty standardowej na taki sam okres jak pierwotna oraz jest oprocentowana według stawek obowiązujących dla lokat standardowych w dniu odnowienia. W przypadku automatycznego odnowienia Inbank powiększy oprocentowanie po odnowieniu o bonus w wysokości +0,1 proc. W każdym momencie po automatycznym odnowieniu lokatę można zerwać bez utraty odsetek naliczonych przed odnowieniem.

Warto zauważyć, że banki preferują lokaty krótko- i średnioterminowe. Długoterminowych niektóre w ofercie nie mają, niektóre oferują niezbyt wysokie odsetki. Widać oczekiwanie na spadek stóp procentowych.

Oszczędzanie
Co zwycięży: chęć oszczędzania czy kupowania? A może pokona je inflacja?
Oszczędzanie
Cyberprzestępcy chętnie atakują osoby młode i wykształcone
Oszczędzanie
W obiegu najszybciej przybywa banknotów dwustuzłotowych
Oszczędzanie
Świąteczne zakupy raczej nie zakłócą wzrostu depozytów, głównie bieżących
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Oszczędzanie
Przestępcy poszukują w sieci „mułów finansowych”
Oszczędzanie
RPP nieco zawiodła kredytobiorców, dała jeszcze szanse deponentom