Oprocentowanie lokat już nie wzrośnie, straty tak

Przy obecnej inflacji zapadające właśnie roczne lokaty przyniosą realną stratę w wysokości 14,6 proc. Większy problem mogą mieć ci, którzy lokaty zakładali później: inflacja może sięgnąć i przekroczyć 20 proc.

Publikacja: 05.10.2022 21:42

Oprocentowanie lokat już nie wzrośnie, straty tak

Foto: Adobe Stock

Oprocentowanie lokat bankowych wciąż rośnie – niektóre doszły już do 8 proc. – ale dynamika już maleje. Jak przypominają Bartosz Turek i Oskar Sękowski, analitycy HRE Investments, rok temu przeciętne oprocentowanie najatrakcyjniejszych depozytów nie przekraczało nawet 1 proc. w skali roku. Teraz jest to 6,8 proc. Największa część tego wzrostu przypada jednak na okres od maja do lipca br.

– Jeśli scenariusz stabilizacji, a później obniżek stóp procentowych będzie realizowany, to są to złe informacje dla posiadaczy oszczędności. Perspektywa ta oznacza bowiem, że wciąż przeciętne bankowe lokaty nie będą chroniły przed destrukcyjnym działaniem inflacji. Jak dotychczas najmocniej problem ten dotyka tych, których lokaty zakończyły się we wrześniu br. Dziś odbierają oni z banków pieniądze, za które mogą kupić znacznie mniej niż rok temu. Winne są tu nie tylko skromne oprocentowanie depozytów, ale też inflacja – podkreślają przedstawiciele HRE Investments.

Według wstępnego odczytu wrześniowej inflacji ceny dóbr i usług wzrosły w ciągu roku przeciętnie o 17,2 proc. Lokaty zakładane dokładnie rok wcześniej były oprocentowane średnio na 0,17 proc. – Efekt tego jest taki, że jeśli we wrześniu 2021 r. powierzyliśmy bankowi 10 tys. zł na rok, to po wyjęciu tych pieniędzy z banku mogliśmy za nie kupić tylko tyle rzeczy, co za około 8540 zł w dniu zakładania depozytu. Realna strata z rocznej inwestycji wyniesie w tym wypadku około 1460 zł. To najgorszy wynik od co najmniej 17 lat, czyli od kiedy dostępne są stosowne dane – wyliczyli Bartosz Turek i Oskar Sękowski.

Realne straty

Środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie to zła wiadomość dla oszczędzających. Przy rosnącej inflacji oznacza to kolejne realne straty na lokatach. Bo może być jeszcze gorzej. Profesor Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej, stwierdził niedawno w RMF FM, że kolejne odczyty inflacji będą zależne od tego, „jak rozwiązane zostaną problemy cen energii”. Przypomniał, że w oparciu o lipcowe założenia NBP inflacja w styczniu sięgnęłaby 18,8 proc., ale zakłada, że wskaźnik ten będzie większy. – Ponieważ teraz inflacja przyspiesza, to ja przypuszczam, że 20 proc. będzie w grudniu – powiedział Marian Noga. Według agencji Fitch szczyt inflacji przypadnie na początek 2023 r. i wyniesie 20 proc. Potem inflacja ma zacząć spadać.

Czytaj więcej

Polacy coraz chętniej kupują w sieci

Według niektórych ekonomistów szczyt inflacji przypadnie na I kwartał 2023 r. i wartościowo może być blisko skrajnych prognoz NBP, wynoszących 26 proc. Po ostatnim odczycie wyjątkowo wysokiego poziomu inflacji kurs złotego delikatnie się umocnił, co świadczy o tym, że rynki światowe spodziewają się reakcji RPP na rekordowe poziomy inflacji. Ogłoszenie przez RPP zakończenia cyklu podwyżek mogłoby więc zostać negatywnie odebrane przez rynki i wpłynąć na dalsze spadki polskiej waluty – pisał przed posiedzeniem RPP Aleksander Pawlak, prezes firmy Tavex.

Depozyty kontra obligacje

Z bankowymi depozytami konkurują obligacje skarbowe. – Od początku roku sprzedaliśmy obligacje za ponad 47 mld zł, czyli o 64 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – mówił Sebastian Skuza, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Tymczasem depozyty gospodarstw domowych w bankach zmniejszyły się do sierpnia o niemal 37,5 mld zł. Bo wprawdzie Polacy przynieśli do banków na lokaty terminowe 94,4 mld zł, ale z depozytów bieżących (kont osobistych i oszczędnościowych) wypłacili przez osiem miesięcy prawie 131,9 mld zł. A przy rosnącej inflacji spadać może nie tylko saldo depozytów, ale i chęć do inwestowania w obligacje. Coraz więcej oszczędności Polacy będą bowiem przeznaczać na bieżące wydatki.

W październiku, w związku z podniesieniem stopy referencyjnej NBP, oprocentowanie rocznych obligacji zmiennoprocentowych wyniesie 6,75 proc., a dwuletnich – 6,85 proc. Ponadto MF podnosi oprocentowanie obligacji o zapadalności od 3 do 12 lat. W pierwszym okresie odsetkowym obligacje oprocentowane będą odpowiednio: 6,85 proc. dla trzylatek, 7 proc. dla czterolatek oraz 7,25 proc. dla dziesięciolatek.

– W październiku podnosimy oprocentowanie wszystkich obligacji oszczędnościowych o terminie zapadalności powyżej trzech miesięcy. O 0,25 pkt proc. wyższe będzie oprocentowanie instrumentów trzyletnich. Jeszcze bardziej atrakcyjne, bo wyższe o 0,5 pkt proc., będzie oprocentowanie instrumentów detalicznych o zapadalności od 4 do 12 lat. Chcemy zachęcać naszych klientów do pomnażania oszczędności przy pomocy naszych obligacji. Oprocentowanie obligacji trzymiesięcznych OTS pozostaje bez zmian – mówi Sebastian Skuza.

Od października funkcję agenta emisji obligacji detalicznych pełnić będzie także Pekao. – Liczymy na to, że od października nowa grupa klientów będzie mogła wykorzystać zalety naszych obligacji przy pomnażaniu swoich oszczędności – mówi Sebastian Skuza.

Oszczędzanie
Niezłe wiadomości dla deponentów: inflacja stabilna, stopy NBP też
Oszczędzanie
Więcej transakcji kartami, więcej bankomatów
Oszczędzanie
To był rok banknotów dwustuzłotowych. Odżyły setki
Oszczędzanie
W nowym roku niektórzy będą oszczędzać, a nawet inwestować
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Oszczędzanie
Polacy są trzecim najmniej oszczędzającym narodem UE
Oszczędzanie
Co zwycięży: chęć oszczędzania czy kupowania? A może pokona je inflacja?