Jeśli stopy NBP przestaną rosnąć, osłabnie tempo zakładania lokat

Przyrost wartości depozytów terminowych był w sierpniu wreszcie szybszy niż spadek salda depozytów bieżących. I to znacząco: Polacy odłożyli o 7 mld zł więcej, niż wyjęli z kont. Dalszemu wzrostowi może zaszkodzić inflacja. Czy pomogą stopy procentowe?

Publikacja: 28.09.2022 21:00

Jeśli stopy NBP przestaną rosnąć, osłabnie tempo zakładania lokat

Foto: Adobestock

Jak podkreśla Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, szczególnie istotne z punktu widzenia obserwacji procesów w gospodarce realnej są w statystykach o podaży pieniądza dane o zmianach poziomów depozytów i kredytów gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i samorządów oraz wielkości gotówki w obiegu. – Wyniki sierpnia powinny być traktowane jako ważne, widać w nich bowiem rozwinięcie reakcji na zmiany w otoczeniu gospodarki, w tym kontynuowaną w Polsce serię podwyżek stóp procentowych oraz reakcję na agresję Rosji na Ukrainę – zauważa.

Dynamika wciąż niewielka

W końcu sierpnia gospodarstwa domowe dysponowały na rachunkach bankowych środkami w wysokości 1029,96 mld zł. Były one o 7,09 mld zł, czyli o 0,7 proc., wyższe niż miesiąc wcześniej i o 23,61 mld zł, czyli o 2,3 proc., większe niż przed rokiem (w lipcu roczna zmiana tych depozytów wynosiła 1,8 proc.). – Po sierpniu zazwyczaj oczekuje się minimalnego jedynie wzrostu depozytów ludności. Owszem, wciąż pozytywnie działa tu sezonowo podwyższony poziom zatrudnienia, ale mniej korzystna jest sytuacja w zakresie płac (jest już po lipcowych wypłatach premii i nagród). Koniec sierpnia to też dla części gospodarstw domowych czas pokaźnych wydatków. Tym razem wzrost poziomu środków był wyraźny – komentuje Piotr Soroczyński.

Foto: fot. w. kompała

Główny ekonomista KIG przypomina, że w bieżącym roku w czterech miesiącach zanotowano wzrost (kwiecień, czerwiec, lipiec i sierpień). – Wypada podkreślić, że roczna dynamika depozytów w sierpniu wzrosła po poprzedniej długiej serii spadków. Wciąż jednak pozostaje niewielka, zwłaszcza na tle dynamiki płac, poziomu inflacji, ale również nie tak dawnej praktyki – gdy dynamika depozytów silnie rosła. Wciąż doświadczamy tu złożenia kilku czynników negatywnie oddziałujących na poziom depozytów. Po pierwsze, to reakcja klientów na podwyższoną inflację. Podwyższone nagle koszty utrzymania skłaniają do sięgnięcia do zasobów, robione są też dodatkowe większe zakupy – wyprzedzające inflację. Na poziom depozytów w bankach wpływa też to, że transmisję zmiany stóp procentowych przez NBP lepiej widać w rosnących cenach kredytów, ale już słabiej w ofertach oprocentowania depozytów. Niskie stopy powodują, że wkłady w bankach nie są chronione przed stratami związanymi z inflacją. Postępuje więc również migracja części środków do innych form lokowania oszczędności – w tym do obligacji skarbowych – zauważa Piotr Soroczyński.

Co ze stopami?

Wzrost depozytów terminowych może spowolnić utrzymująca się na wysokim poziomie inflacja. W sierpniu wyniosła 16,1 proc., a głównym powodem jej przyspieszenia był wzrost cen żywności oraz nośników energii. Polakom zaczyna brakować już na podstawowe potrzeby, takie jak odzież, wyprawka szkolna, a nawet żywność. BIK informuje o wzroście pożyczek na niewielkie kwoty do 1 tys. zł, a coraz większą popularnością cieszą się usługi „kup teraz, zapłać później” (BNPL), które pozwalają na opłacenie towarów z opóźnieniem.

– Część ekonomistów wciąż ma nadzieję, że mamy już do czynienia ze szczytem dynamiki inflacji, większość spodziewa się przejściowego jej wyhamowania w najbliższych miesiącach, ale oczekuje silnego wzrostu w pierwszym kwartale przyszłego roku – mówi Tomasz Rzeski, country sales manager oddziału Inbank w Polsce. – Obecnie oczekiwania w kwestii apogeum inflacji pozostają tematem dyskusji. Część ekonomistów spodziewa się stabilizacji lub stopniowego złagodzenia presji inflacyjnej w najbliższych miesiącach. Wielu oczekuje jednak, że ponowny skok nastąpi w I kwartale przyszłego roku, głównie w związku z zapowiadanymi podwyżkami cen energii elektrycznej. Większość jest przekonana, że z dwucyfrową inflacją będziemy borykać się jeszcze przez dłuższy czas, z pewnością zaś w przyszłym roku. Rozpoczęcia tendencji powrotu w okolice celu inflacyjnego można oczekiwać w 2024 r.

Depozytom pomogłyby dalsze podwyżki stóp procentowych. Za ich dalszym wzrostem opowiada się m.in. członkini Rady Polityki Pieniężnej Joanna Tyrowicz. Jej zdaniem kolejna podwyżka wskazana jest w październiku. A jak mówiła w podkaście „Subiektywnie o finansach”, powinny nastąpić następne, maksymalnie o 4 pkt proc.

Według Tomasza Rzeskiego Rada Polityki Pieniężnej będzie mieć w najbliższym czasie do rozwiązania równanie z trzema niewiadomymi: utrzymującą się wysoką inflacją, słabnącą gospodarką oraz rosnącym bezrobociem. Jego zdaniem najbardziej realny scenariusz to podwyżka stóp procentowych o 0,25 proc. na jednym z najbliższych posiedzeń RPP i ich stabilizacja w kolejnych miesiącach, przynajmniej do końca roku, kontynuacja spadkowej tendencji dynamiki PKB, z możliwością krótkotrwałej recesji oraz niewielki wzrost stopy bezrobocia. – O rozpoczęciu cyklu łagodzenia polityki pieniężnej można myśleć dopiero w momencie, gdy gospodarka ponownie zacznie nabierać rozpędu. Szczyt obecnego cyklu podwyżek stóp procentowych zgodnie z rynkowym konsensusem można szacować na 7–7,5 proc. – podsumowuje Rzeski.

Oszczędzanie
Co zwycięży: chęć oszczędzania czy kupowania? A może pokona je inflacja?
Oszczędzanie
Cyberprzestępcy chętnie atakują osoby młode i wykształcone
Oszczędzanie
W obiegu najszybciej przybywa banknotów dwustuzłotowych
Oszczędzanie
Świąteczne zakupy raczej nie zakłócą wzrostu depozytów, głównie bieżących
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Oszczędzanie
Przestępcy poszukują w sieci „mułów finansowych”
Oszczędzanie
RPP nieco zawiodła kredytobiorców, dała jeszcze szanse deponentom