Chwilowa zadyszka miedzi nie zmienia perspektyw dla metalu

Transformacja energetyczna w długim terminie powinna wspierać notowania miedzi. Obecne spadki na rynku czerwonego metalu należy traktować jako techniczną korektę – uważają analitycy.

Publikacja: 18.05.2021 05:45

Chwilowa zadyszka miedzi nie zmienia perspektyw dla metalu

Foto: Bloomberg

Miedź jest jednym z bohaterów tego roku na rynku surowców i towarów. Nie tak dawno jej cena na giełdzie w Londynie zbliżyła się do 11 tys. USD za tonę. Ten poziom ostatecznie nie został jednak przetestowany – przynajmniej na razie. W końcówce ubiegłego tygodnia niedźwiedzie dały o sobie znać i miedź oddała część zwyżek. Eksperci uspokajają: to tylko korekta, a nie początek zmiany trendu.

Imponujące liczby

Nawet uwzględniając ostatnie spadki, ceny miedzi są ponad 30 proc. wyżej niż na początku roku. W ciągu 12 miesięcy podskoczyły prawie o 100 proc.

– Wzrost jest imponujący, dlatego korekta w notowaniach miedzi wydaje się być czymś jak najbardziej naturalnym i szeroko oczekiwanym. Spadki techniczne były więc tylko kwestią czasu. Inwestorzy średnio- i krótkoterminowi po prostu zaczęli realizować zyski. Z technicznego punktu widzenia na wykresie buduje się formacja chorągiewki, która przynajmniej w teorii zapowiada kontynuację dominującego trendu. Kluczowy jest poziom 10 210 USD za tonę metalu – mówi Łukasz Zembik, kierownik departamentu analiz w TMS Brokers.

Co stoi za ostatnimi spadkami na rynku miedzi? – Presję podażową na rynku powodują obawy przed wysoką inflacją. Ryzykiem jest zmiana nastrojów inwestorów, co może ciążyć cenom surowców. Ostatnie wysokie wskaźniki CPI czy PPI dla Stanów Zjednoczonych w pewnym stopniu wprowadzają nerwowość. Nie do końca wiadomo, jak banki centralne i rządy zareagują na wysoką inflację. Co prawda przedstawiciele Fedu uspokajają, że presja cen jest zjawiskiem przejściowym, a spadki powinniśmy zobaczyć w drugiej połowie roku – wskazuje Zembik.

Inwestorów mogły także nieco rozczarować ostatnie dane z Chin, szczególnie te dotyczące sprzedaży detalicznej. A przecież to Chiny są głównym aktorem na rynku miedzi. Spadki mogłyby być nawet większe, gdyby nie zagrożenie strajkami w kopalniach w Chile.

Optymistyczne prognozy

Niezależnie jednak od wspomnianych czynników eksperci przekonują, że w dłuższym terminie ceny miedzi mają potencjał dalszego wzrostu.

– Jak podaje BoA ML, zapasy miedzi mogą wyczerpać się do 2024 r. ze względu na ogromny wzrost popytu związany z programami infrastrukturalnymi i promocją zielonej energii. To z kolei może windować ceny w stronę 13 tys. USD za tonę. Stąd wydaje się, że obecny przystanek jest jedynie korektą, ponieważ na fizycznym rynku miedzi są ogromne niedobory surowca – uważa Daniel Kostecki, główny analityk w firmie Conotoxia.

Foto: GG Parkiet

W podobnym tonie wypowiada się Zembik. – Postępująca dekarbonizacja będzie generować większy popyt na miedź. Proces ten nie będzie możliwy bez większego wykorzystania tego surowca. Szacunki pokazują, że w latach 2020–2050 zielone technologie, które mają ograniczyć emisję gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej o 75 proc., wygenerują zapotrzebowanie na 22 mln ton miedzi. Tymczasem jedna turbina wiatrowa o mocy 3 MW może zawierać nawet 4,7 tony metalu. Dodatkowo surowiec wykorzystywany jest w ogniwach słonecznych. A w motoryzacji pojazdy elektryczne zawierają około cztery razy więcej miedzi niż auta spalinowe – wylicza przedstawiciel TMS Brokers.

Inwestycje
Potrzebujemy więcej różnorodności we władzach spółek
Inwestycje
Czas rozbić szklany sufit
Inwestycje
Polacy pod prąd globalnym trendom: stawiają na Nvidię
Inwestycje
Daniel Kostecki, CMC Markets: Za wcześnie, by mówić o przełomie na GPW
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Inwestycje
Ceny ropy w 2025 r.: Citibank podwyższa prognozę, EIA obniża
Inwestycje
Piotr Kuczyński, DI Xelion: Trump straszy cłami, ale docelowo będą dużo niższe