Rynek VC przechodzi naturalny etap dojrzewania

Niezbyt zażyłe relacje między młodymi firmami a funduszami venture capital nie muszą trwać wiecznie. Zmiany mógłby przyspieszyć większy kapitał bądź zmiana struktury polskiego rynku.

Publikacja: 19.01.2023 21:00

Rynek VC przechodzi naturalny etap dojrzewania

Foto: Adobestock

Dla start-upów, w które zainwestowały wspomniane fundusze lub rozważające tę drogę rozwoju, rynek pozostaje dość tajemniczy. Spółki nie wiedzą, do kogo zwrócić się ze swoją ofertą, a gdy już zdobędą takiego inwestora, to kontakt z nim często ogranicza się do zdania kwartalnego raportu. Następne lata pokażą zmianę trendu?

Deficyt kapitału

Omawiając kwestię komunikacji na linii fundusz–spółka trzeba zwrócić uwagę na strukturę rynku VC w Polsce. – Z mojego badania przeprowadzonego wśród start-upów wynika, że najczęściej VC poświęca spółkom średnio godzinę w miesiącu. Aby mieć szerszy obraz sytuacji, trzeba jednak zwrócić uwagę, że na naszym rynku działają głównie nanofundusze o kapitalizacji do 10 mln euro o bardzo skromnym funduszu operacyjnym. Z tego też powodu często działają one w kilkuosobowym składzie, który zwyczajnie nie pozwala na większe zaangażowanie w życie spółki – komentuje Szymon Janiak, partner zarządzający Czysta3.vc.

Nie tylko wspomniana struktura funduszy przyczynia się do ich trudnego funkcjonowania. Większość z nich pod zarządzanie otrzymuje publiczny kapitał, z którym wiążą się określone wymagania. – Polski rynek funduszy jest bardzo rozdrobniony. Co więcej, ze swoich małych środków każdy z tych funduszy musi zainwestować w około 10–15 podmiotów. To wszystko powoduje, że rzeczywiście nie ma z czego utworzyć funduszu operacyjnego – dodaje Tomasz Kowalczyk, partner w firmie doradczej Rebels Valley.

Jak się okazuje, problemy komunikacyjne sięgają dalej. Nowe spółki na rynku, które rozważają w swoim planie rozwoju wykorzystanie inwestycji funduszu VC, często nie wiedzą, do kogo zwrócić się ze swoją ofertą. – Sporym problemem na polskim rynku VC jest to, że start-upy, które nie mają doświadczenia w branży i chcą pozyskać kapitał, nie mają wiedzy o tym, co dany fundusz oferuje oraz jakie są realia tego typu działalności. W przeprowadzonym niedawno plebiscycie „Przyjazny Inwestor” wyłoniliśmy dwie postacie szczególnie wyróżniające się na rynku. Gdy tylko pochwaliły się tym faktem, od razu otrzymały wiele odpowiedzi oraz zapytań. Widać więc, że rynek ten nie jest zagospodarowany i trzeba tego typu wiedzę start-upom dostarczyć – uzupełnił Kowalczyk.

Duże oczekiwania

W tym wszystkim nie wolno zapominać o roli samych firm. Te często postrzegają inwestycję funduszu VC jako moment, w którym ich biznes zacznie sam skokowo rosnąć. Rzeczywistość nie do końca tak wygląda. – Fundusze przede wszystkim otwierają możliwości networkingowe i dostęp spółek do osób, z którymi w innym wypadku nie miałyby kontaktu. Fundusze VC dobrze sprawdzają się też w tzw. doradztwie strategicznym, czyli pomagają rozwiązać kluczowe problemy trapiące spółkę. Z pewnością nie jest tak, że są w stanie całkowicie zmienić oblicze firmy, zaradzić jej wszelkim problemom, wprowadzić doświadczonych zarządzających i wyprowadzić spółkę na prostą. Są w stanie przyspieszyć wzrost firmy o konkretnym pomyśle i z określonym planem rozwoju. Ważne jest, aby mówić o tym głośno, bo większość firm uważa, że jeśli fundusz zaangażuje środki, to od tego momentu od razu następuje dynamiczny wzrost – mówi Janiak.

Zarządzający zauważają jednak w tym względzie pozytywną zmianę, co związane jest z rosnącą dojrzałością rynku. – Niektórzy założyciele mogą nie zdawać sobie sprawy, że właściwy inwestor może zaoferować dodatkowe korzyści, które wykraczają poza sam kapitał. W domenie RKKVC jest bycie partnerem na każdym etapie rozwoju spółki. Rynek VC w Polsce jest jeszcze w miarę młody, dlatego w większości przypadków założyciele spółek poszukują głównie kapitału. To jest oczywiście zrozumiałe, natomiast widać już pozytywną zmianę w podejściu spółek, które zaczynają się pytać, co fundusz może nam dać poza samym kapitałem – mówi Mateusz Bodio, zarządzający w funduszu RKKVC.

Naturalna kolej rzeczy

Nie jest zaskoczeniem, że na zachodnich rynkach sytuacja prezentuje się lepiej, głównie dzięki większym zasobom. – Na zagranicznych rynkach rozwiniętych (USA, Europa Zachodnia) ten kapitał jest znacznie większy, więc fundusze mogą poświęcić firmom znacznie więcej czasu, a nawet zwiększać zatrudnienie, by sprostać potrzebom. Porównując Polskę do Czech czy Rumunii, widać jednak, że nasza sytuacja specjalnie się nie różni – komentuje zarządzający Czysta3.vc.

Pewne różnice dostrzegają jednak inni zarządzający. – Na zagranicznych rynkach z naszego regionu widzę większe zaangażowanie inwestorów w spółki. Inwestorzy są bardziej świadomi faktu, że duże zaangażowanie na początkowym etapie rozwoju spowoduje, że w przyszłości firma sama poradzi sobie lepiej i później tak duży wysiłek nie będzie potrzebny. Dzięki temu inwestor staje się też swego rodzaju patronem firmy. Tego w Polsce nie widać – zauważa partner Rebels Valley.

Wydaje się jednak, że obecna rynkowa sytuacja nie jest czymś nowym. Przez podobny czas dojrzewania przechodziły inne rynki, teraz uznane za dojrzałe. – Uważam, że to naturalna kolej rzeczy. Wiele funduszy VC w Polsce jest profesjonalnych, ale duża część też się szybko uczy i stara nadgonić standard. Niestety, w dalszym ciągu zdarzają się nierynkowe zagrania funduszy wobec mniej doświadczonych podmiotów, co rozbija rynek. Na szczęście tego typu inwestycji (i inwestorów) jest coraz mniej – zauważa Bodio.

Moment „sprawdzam”

Rynek w najbliższym czasie czeka pod wieloma względami trudny okres. Pojawią się pytania dotyczące tego, jak usprawnić komunikację na linii spółka–fundusze. – Większość małych funduszy w Polsce musi zainwestować w około 10–15 spółek. Trzeba zadać sobie pytanie, czy w ogóle na polskim rynku jest tyle firm, w które warto zainwestować? Drugą kwestią jest to, czy do tego potrzebnych jest tyle funduszy. Wydaje mi się, że mniejsza liczba, ale większych podmiotów mogłaby skuteczniej współpracować ze spółkami. Rozwiązaniem problemu słabej komunikacji z firmami mogą być też działające komercyjnie, zaangażowane udziałowo akceleratory biznesu, pomocne w tym aspekcie – uważa Kowalczyk.

Ten rok będzie też trudny pod względem dostępu do kapitału ze względu na kończące się środki unijne. Rynek czeka więc moment „sprawdzam”. – Ten rok będzie szczególnie trudny, ponieważ kończą się środki w ramach dotychczasowego programu unijnego, a rozpoczyna dystrybucja w ramach perspektywy 2021–2027. Ten rok będzie przejściowy, a to oznacza, że kapitału na rynku będzie bardzo mało – podsumował Janiak.

W takich warunkach spółki mogą chcieć wstrzymać się z planami dofinansowania i poczekać na przyszły rok. Podmioty, które nie mogą pozwolić sobie na takie działanie, będą miały bardzo ograniczony wybór.

Inwestycje alternatywne
Odnaleziony polski Picasso
Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy