Jakie są ich metody? Podobno najmądrzej jest spekulować na konkursy – ceny dzieł laureatów potrafią się podwoić. Kiedy Wilhelm Sasnal kończył studia, jego pracę można było zdobyć za mniej niż 2000 zł – po zaledwie kilku latach od tamtego momentu media obiegła wiadomość o rekordowej licytacji dzieła polskiego malarza, która ustała dopiero na poziomie 396 tys. dol. Zanim obraz Wilhelma Sasnala trafił na aukcję w Nowym Jorku, artysta zyskał jednak uznanie instytucji: galerii, konkursowego jury oraz środowiska wpływowych kolekcjonerów.
W Polsce konkursów i przeglądów artystycznych rozgrywa się ponad 20, jednak zaledwie nieliczne sprawiają, że inwestorzy dzwonią do galerii i marszandów z wątłą nadzieją na przeciek wyników. Takie poruszenie budzi m.in. słynne biennale „Bielska Jesień” – konkurs, który od początku lat 60. wyłania najbardziej utalentowanych artystów młodego pokolenia. Kilka miesięcy temu laureatką tej prestiżowej nagrody została Edyta Hul, malarka tworząca ogromne abstrakcje o zdumiewająco gładkich powierzchniach. Jak twierdzą eksperci, wartość jej dzieł wzrosła już w momencie, gdy artystka zakwalifikowana została do konkursowego finału.
Zwyżki w długim horyzoncie
– Bielskie biennale stanowi dla wielu twórców otwarcie długoterminowego trendu, wystarczy spojrzeć na sylwetki takich laureatów, jak Sasnal czy Juszkiewicz, których prace wyceniane są w setkach tysięcy, a nawet powyżej miliona dolarów. Wartość obrazów Edyty Hul wzrosła w ostatnich miesiącach znacząco, osiągając rejestry 25–50 tys. zł, istotnie zwiększyło się również zainteresowanie kolekcjonerów zagranicznych. Obraz, który dosłownie zwyciężył bielskie biennale, ma w katalogu naszej aukcji szacowaną wartość do 50 tys. zł, choć przypuszczalnie gdybyśmy organizowali aukcję za rok, należałoby podnieść te progi – komentuje Stefania Olbrycht z Piękna Gallery.
Jak zauważa ekspertka, znaczące konkursy podnoszą wartość dorobku artysty nie tylko dzięki spekulacji związanej z samym wydarzeniem, ale przede wszystkim w dalszym horyzoncie, kiedy z autorem zaczynają kontaktować się instytucje wystawiennicze, zagraniczne galerie, a w ślad za nimi również zachodni kolekcjonerzy. Jako przykład trendu wzrostowego, który utrzymuje się już kilka lat po głośniejszym wyróżnieniu, wymienia ceny obrazów Agaty Kus, laureatki Kompasu Młodej Sztuki za 2020 r. Jak podaje Stefania Olbrycht, wartości zatrzymujące się przed konkursem na poziomie ok. 25 tys. zł dochodzić potrafią obecnie do pułapu 270 tys. zł. Kompas Młodej Sztuki publikowany jest co roku, a jego jury składa się z przedstawicieli galerii publicznych i komercyjnych. Czy w przypadku obrazów Agaty Kus ten popyt to wciąż efekt wyróżnienia, czy zaczął działać już inny mechanizm rynku, będący jego dalszą konsekwencją?
Warren Buffett malarstwa
Na rynku kapitałowym nikogo nie zdumiewa, że kiedy Warren Buffett kupuje akcje w spółce, jej kurs podnosi się jedynie dlatego, że przez wielu inwestorów finansista postrzegany jest jako wyrocznia. Dla międzynarodowego rynku malarstwa jednym z takich „Buffettów” jest Charles Saatchi, współtwórca reklamowego imperium, zaliczany do najbardziej wpływowych kolekcjonerów świata. Saatchi zasłynął na rynku sztuki m.in. jako promotor kontrowersyjnych dzieł Damiena Hirsta, którego instalacja z zatopionym w formalinie bykiem osiągnęła kilka lat temu poziom 10,3 mln funtów. Wspomniany już Wilhelm Sasnal zwrócił uwagę brytyjskiego potentata w kilka lat po „Bielskiej Jesieni” i wystawie zorganizowanej przez szanowaną stołeczną galerię. Obraz Sasnala, który Saatchi nabył do swojej kolekcji, w niedługim horyzoncie trafił na nowojorską aukcję, a tam padł już wspomniany rekord 396 tys. dol. Czy rodzimi inwestorzy też mogą śledzić ruchy wpływowych kolekcjonerów?